Życiorys św. Szymona z Lipnicy, franciszkanina (1440-1482).
Szymon urodził się pomiędzy 1435 a 1440 r. w Lipnicy (dzisiejsza Lipnica Murowana) koło Bochni. Był synem Anny i Grzegorza, średnio zamożnych mieszczan.
W domu rodzinnym otrzymał staranne wychowanie religijne. Biografowie podkreślają, że już w dzieciństwie wyróżniał się dużą pobożnością. Zdarzało się, że przerywał zabawę z rówieśnikami i biegł do kościoła, by modlić się w samotności, zwłaszcza do Matki Bożej, do której przez całe życie miał gorące nabożeństwo. Duży wpływ na rozwój jego życia religijnego miał przykład rodziców, o których biografowie mówią, że byli to ludzie bardzo pobożni i uczciwi.
Charakterystyczną cechą młodego Szymona było umiłowanie nauki i żądza wiedzy. Źródła podają, że «był uczniem nadzwyczaj pilnym i sumiennym». Ukończył szkołę parafialną w rodzinnej miejscowości, a w 1454 r. zapisał się na wydział Artium Akademii Krakowskiej. Kronikarze podkreślają, że również w okresie studiów w Akademii odznaczał się pobożnością i zamiłowaniem do nauki. Gdy w 1457 r. ukończył wydział sztuk wyzwolonych i uzyskał tytuł bakałarza, mógł rozpocząć studia teologiczne lub medyczne w Akademii albo zostać nauczycielem w szkole parafialnej. Wybrał jednak życie zakonne w nowo założonej przez św. Jana Kapistrana wspólnocie franciszkańskiej pod Wawelem w Krakowie.
Św. Jan Kapistran przybył do Krakowa 28 sierpnia 1453 r. na zaproszenie króla Kazimierza Jagiellończyka oraz kard. Zbigniewa Oleśnickiego. Był on — podobnie jak św. Bernardyn ze Sieny i Jakub z Marchii — wielkim zwolennikiem i propagatorem tzw. regularnej obserwancji w zakonie św. Franciszka z Asyżu. Zaczął głosić na rynku w Krakowie kazania, które wzbudzały ogromny entuzjazm. Pod wpływem owych kazań oraz jego sławy świętości i licznych cudów wielu nawracało się i wchodziło na drogę świętości. Niektórzy zapragnęli także pójść w jego ślady i wstąpić do Zakonu Braci Mniejszych de observantia. Już miesiąc po przybyciu do Krakowa jako wikariusz generalny franciszkanów obserwantów założył klasztor pod wezwaniem św. Bernardyna ze Sieny. Zakonników z tego klasztoru, dla odróżnienia od istniejących już w Polsce franciszkanów konwentualnych, nazwano braćmi od św. Bernardyna, a później bernardynami. Pierwsi członkowie tej wspólnoty franciszkańskiej pochodzili przede wszystkim ze środowiska uniwersyteckiego.
Ze sławnym kaznodzieją zetknął się także młody student Szymon z Lipnicy. Jak podkreślają biografowie, na jego decyzję o wstąpieniu do zakonu bezpośredni wpływ miał św. Jan Kapistran. W 1457 r. wraz z dziesięcioma innymi bakałarzami wstąpił do zakonu bernardynów, którzy w tym czasie posiadali już poza Krakowem kilka innych klasztorów (w Warszawie, Poznaniu, Kościanie i Wschowie).
Początkowo Szymon przebywał w klasztorze krakowskim, gdzie odbył roczny nowicjat, a następnie zaczął przygotowywać się do kapłaństwa i studiować teologię. Z natury bardzo zdolny, odznaczał się także pilnością, co pozwoliło mu na zdobycie gruntownej wiedzy teologicznej. Święcenia kapłańskie otrzymał przed r. 1465.
Swą kapłańską posługę rozpoczął w Tarnowie. Źródła podają, że w 1465 r. pełnił funkcję gwardiana tamtejszego klasztoru. Ale już dwa lata później był w Krakowie, gdzie pełnił obowiązki kaznodziei zakonnego i kierował skryptorium klasztornym, a także sam przepisywał dzieła pisarzy swojego zakonu (św. Bonawentury i Aleksandra z Hales).
Szybko dał się poznać jako bardzo gorliwy zakonnik, człowiek oddany modlitwie, pokorny i umartwiony. Gorliwie uczestniczył w modlitwach wspólnotowych i poświęcał dużo czasu na modlitwę indywidualną i kontemplację. Duży wpływ na kształtowanie jego wiary miały także pisma Ojców Kościoła, dzieła teologiczne i ascetyczne, które zgłębiał przez całe życie.
Kierowany pragnieniem zbawienia wszystkich ludzi, poświęcił się głoszeniu słowa Bożego. Szybko zasłynął jako gorliwy i wybitny kaznodzieja. Wzorował się na mistrzach odnowy życia franciszkańskiego: św. Bernardynie ze Sieny i św. Janie Kapistranie. Tak jak oni był wielkim czcicielem Imienia Jezus. Jego kazania wyrażały gorącą wiarę w głoszone słowo oraz ogromną miłość Boga i bliźniego.
Potrafił w wyjątkowy sposób docierać do serc i umysłów słuchaczy i poruszać ich sumienia. Uczył wiary i ją umacniał, nawoływał do poprawy życia, do nawrócenia, pojednania z Bogiem i życia zgodnego z przykazaniami i Ewangelią. Jego kazań bardzo chętnie słuchali profesorowie i studenci Akademii Krakowskiej. Nikt nie pozostawał obojętny na jego słowa. Cieszył się tak wielkim uznaniem, że powierzono mu, jako pierwszemu franciszkaninowi, zaszczytną funkcję kaznodziei katedralnego na Wawelu.
Tradycja głosi, że był on również spowiednikiem króla Kazimierza Jagiellończyka.
W XV w. Kraków kilkakrotnie nawiedzała zaraza. Największa epidemia w dziejach miasta wybuchła w 1482 r. i spowodowała niespotykaną do tej pory liczbę ofiar. Szymon nie opuścił wówczas Krakowa, by ratować swoje życie, ale wraz z innymi braćmi pozostał w mieście. Niósł chorym pociechę religijną i na różne sposoby posługiwał potrzebującym i opuszczonym. Rozdawał żywność, spieszył z pomocą sakramentalną, przygotowywał na śmierć i zanosił komunię. Wkrótce sam się zaraził i podzielił los tych, którym ofiarnie służył. Podczas trwającej pięć dni choroby okazywał wielką moc ducha i cierpliwie znosił cierpienia. Umarł spokojnie, wpatrzony w krzyż Chrystusa, w czwartek 18 lipca 1482 r. Tego samego dnia pochowano jego ciało w kościele klasztornym za głównym ołtarzem, między dwoma współbraćmi należącymi do pierwszych uczniów św. Jana Kapistrana.
Biografowie opisują Szymona jako człowieka refleksyjnego i miłującego samotność. Był raczej introwertykiem, co przejawiało się u niego już w młodości, kiedy unikając zgiełku świata, pilnie oddawał się nauce i modlitwie. Jeszcze bardziej widoczne stało się to w życiu zakonnym, a zwłaszcza po powrocie z pielgrzymki do Ziemi Świętej.
Cechowała go również wielka powaga i wytrwałość. Pracował niestrudzenie i cierpliwie, co owocowało zarówno w jego życiu wewnętrznym, jak i w życiu zakonnym oraz posłudze kapłańskiej. Biografowie podkreślają, że miał silną wolę i był bezkompromisowy w działaniu, zwłaszcza w pokonywaniu słabości i zdobywaniu cnót. W życiu zakonnym cechowała go także surowość, przede wszystkim wobec siebie, ale również w stosunku do współbraci. Umiał być po bratersku wymagający i stanowczy. Prowadził surowe i pełne umartwień życie, co w połączeniu z pobożnością zawiodło go na szczyty doskonałości. Zachowywał wstrzemięźliwość w jedzeniu, stanowczo przestrzegał postów zakonnych i sam nakładał sobie dodatkowe posty. Umiał odmawiać sobie snu, a noce spędzał często na długich modlitewnych czuwaniach.
Podobnie jak św. Bernardyn ze Sieny i św. Jan Kapistran, był wielkim miłośnikiem Jezusa i czcicielem Jego Imienia. Z miłością Boga łączył miłość i cześć dla Matki Bożej, którą przez całe życie otaczał wielkim nabożeństwem.
Wysokie wymagania, jakie sobie stawiał, i liczne umartwienia nie przeszkadzały Szymonowi, a wręcz pomagały, być człowiekiem radosnym i pogodnym na wzór św. Franciszka z Asyżu. Nawet w chorobie, kiedy był bliski śmierci, cały czas zachowywał pogodę ducha, budując swoim przykładem współbraci.
Jako franciszkanin umiejętnie i harmonijnie łączył życie kontemplacyjne z działalnością apostolską. Choć kochał samotność i ciszę, przez całe życie był równocześnie bardzo gorliwym kapłanem i głosicielem Ewangelii.
Wszystko czynił z wielką pokorą. Ta cnota przejawiała się w jego sposobie bycia i odnoszenia się do innych. W klasztorze podejmował się najbardziej przyziemnych prac fizycznych. Nie pragnął godności i honorów, a powierzane mu funkcje gwardiana w klasztorze tarnowskim, delegata na kapitułę generalną zakonu i kapitułę prowincji oraz wizytatora przyjmował w duchu zakonnego posłuszeństwa. Przed śmiercią prosił, aby go pochowano pod progiem kościoła.
Po śmierci Szymona bardzo szybko zaczęła rosnąć sława jego świętości. Zwłaszcza po pierwszych cudach przypisywanych jego wstawiennictwu wierni coraz liczniej gromadzili się przy jego grobie i prosili go o wstawiennictwo u Boga. Do pierwszego cudownego uzdrowienia doszło kilka dni po jego śmierci. Wieść o kolejnych rozchodziła się bardzo szybko, co sprawiało, że do jego grobu zaczęli przybywać ludzie dotknięci różnymi ciężkimi chorobami. Najstarsze źródła mówią także o sześciu przypadkach powrotu zmarłych do życia.
W XVII w. utrwalił się zwyczaj, że bracia z krakowskiego klasztoru św. Bernardyna ze Sieny, którzy odwiedzali chorych, zabierali ze sobą ozdobną skrzynkę zawierającą płaszcz zakonny i pasek Szymona. Dotykając tych relikwii, chorzy doznawali łaski uzdrowienia.
Żywym kultem otaczany był Szymon zawsze w swojej rodzinnej miejscowości Lipnicy Murowanej. Gdy w różnych trudnościach, zwłaszcza w czasie klęsk żywiołowych, wzywano jego wstawiennictwa, przychodził z cudowną pomocą swoim rodakom i ratował w potrzebie.
Wierni i współbracia Szymona już za życia uważali go za świętego. Dlatego niedługo po jego śmierci zaczęto starania o beatyfikację, jednak ze względu na okoliczności historyczne nie przyniosły one skutku. Dopiero 24 lutego 1685 r. Stolica Apostolska ogłosiła akt beatyfikacyjny. W drugiej połowie XVIII w., tuż przed rozbiorami Polski, podjęto starania o kanonizację. Choć przerwały je trudności natury politycznej, kult przez cały czas pozostał żywy.
Proces kanonizacyjny został wznowiony dopiero w 1948 r.; utrudnianie kontaktów z Rzymem przez władze komunistyczne spowodowało jednak, że znów został odroczony. Dopiero w ostatnich latach stało się możliwe podjęcie na nowo procesu i doprowadzenie go do końca. Etap diecezjalny zakończył się 19 sierpnia 2000 r. Dekretem z 19 grudnia 2005 r. Kongregacja Spraw Kanonizacyjnych potwierdziła heroiczność cnót bł. Szymona, a 12 grudnia 2006 r. potwierdziła cud, jakim było uzdrowienie Marii Piątek w 1943 r.
Dziś Szymon z Lipnicy znany jest w całym Kościele powszechnym. Świadczy o tym fakt, że wciąż napływają prośby o jego relikwie, zwłaszcza ze Stanów Zjednoczonych, a ostatnio także z Filipin.
Przez całe życie był mocno związany z Krakowem. Dlatego od samego początku stał się patronem tego miasta i społeczności akademickiej, a szczególnie studentów. Zawsze był czczony również jako szczególny orędownik kobiet w ciąży, którym grożą komplikacje porodowe, oraz ciężko i nieuleczalnie chorych. O jego skutecznym wstawiennictwie u Boga w tych wszystkich trudnych sprawach i w różnorakich potrzebach, także współczesnych ludzi, mówią pisemne prośby i podziękowania ciągle składane przy jego grobie w Krakowie.
Św. Szymon swoim życiem także nam ukazuje drogę do świętości. Uczy swoim przykładem, że świętość życia zdobywa się nie poprzez nadzwyczajne czyny, chociaż i one są niekiedy potrzebne, ale poprzez wierność swojemu powołaniu oraz cierpliwe i wytrwałe wypełnianie obowiązków. Jego ofiarne życie pokazuje, że nie ma świętości bez współpracy z łaską Bożą, bez codziennego trudu, wysiłku i zmagania się z własną słabością.
Dla braci mniejszych, którzy w 2009 r. będą obchodzić jubileusz 800-lecia zatwierdzenia Reguły św. Franciszka i powstania zakonu franciszkańskiego, św. Szymon jest wzorem gorliwego życia ideałami św. Franciszka z Asyżu i wierności Regule, pokazującym, jak w pełni żyć Ewangelią i skutecznie głosić ludziom Chrystusa i Jego miłość.
O. Czesław Gniecki OFM
opr. mg/mg
Copyright © by L'Osservatore Romano (6/2007) and Polish Bishops Conference