Czym jest medytacja? Jak sprawić, by nie była tylko nudnym ćwiczeniem duchowym, ale prawdziwym źródłem życia duchowego? Fragmenty książki "Cisza i trwanie"
Liczba stron: 392
Wydanie: I, Kraków 2014
ISBN: 978-83-7354-545-8
Tyniec Wydawnictwo Benedyktynów
Dla wielu ludzi na pierwszy rzut oka medytacja wydaje się jeszcze jednym nudnym zajęciem polegającym na powtarzaniu. Kiedyś prowadziłem rekolekcje w klasztorze w Irlandii. Jedna z zakonnic po wysłuchaniu konferencji na temat medytacji i roli mantry podeszła do mnie i powiedziała: „Och Ojcze, nigdy nie będę w stanie tego robić. Nie, nie. To nie dla mnie. To byłoby okropne”. W jej pojęciu mantra, ze względu na jej ciągłe powtarzanie, miałaby być czymś całkowicie banalnym. Mam nadzieję, że ta siostra zaczęła medytować mimo swoich oporów, ponieważ już niewielkie doświadczenie powtarzania mantry (a w tym zasadza się sztuka medytacji) spowodowałoby zmianę jej podejścia i pomogło jej zrozumieć, że medytować to uwalniać mantrę w naszym sercu. Trudność polega na tym, że zawsze chcemy wszystko kontrolować. Nam, ludziom Zachodu, bardzo trudno jest dać mantrze wolność, pozwolić jej śpiewać w naszym sercu w chwalebnej wolności.
Przez te pół godziny każdego ranka i wieczoru koncentrujemy się na czymś przewyższającym nas samych. Poprzez działanie Ducha Świętego nasz duch rozszerza się, nasze serce rośnie i stajemy się szlachetniejsi. Dokonuje się w nas zmiana, ponieważ w medytacji zbliżamy się do Mocy, która umożliwia tę zmianę. Każdy z nas wolałby być uprzejmiejszy, bardziej wyrozumiały, bezinteresowny, życzliwy, współczujący itd. Ale jednocześnie widzimy, że jesteśmy słabymi, śmiertelnymi, skłonnymi do upadku ludźmi. Widząc to, często staramy się chronić naszą bezbronność.
W medytacji odkrywamy źródło mocy, umożliwiające nam życie bez presji samoobrony. Moc ta znajduje się w centrum nas samych, w naszym sercu. Św. Jan od Krzyża powiedział „Środkiem duszy jest Bóg”. Tak więc medytacja jest wybitnie praktyczna, ponieważ wzywa nas byśmy z własnego doświadczenia poznali, co oznacza, że Bóg jest centrum mojej duszy.
Od Redakcji Opoki: "mantra" w duchowości chrześcijańskiej, pomimo pozornego podobieństwa, zasadniczo różni się od analogicznego ćwiczenia w duchowościach wschodu. Celem powtarzania prostych formuł modlitewnych w duchowości chrześcijańskiej jest powolne wprowadzenie ich do serca, aby nie pozostały tylko w intelekcie i zwrócenie serca ku żywemu Bogu. W żadnym wypadku nie chodzi tu o jakiś psychologiczny stan transu albo rozpłynięcie się ludzkiej jaźni w bezosobowym bóstwie. Tak rozumie cel prostych formuł modlitewnych np. anonimowy autor czternastowiecznego "Obłoku niewiedzy": "jeśli jakaś myśl powstanie w tobie i wciśnie się między ciebie i ciemność, zapytując, czego szukasz i pragniesz, odpowiedz, że pragniesz Boga: 'Jego pożądam, Jego szukam i niczego poza Nim' (...) Czysty zamiar skierowany ku Bogu wystacza zupełnie. Jeśli pragniesz wyrazić ten zamiar w jednym słowie, by go tym łatwiej zachować, wybierz do tego celu słowo krótkie, najlepiej jedną sylabę. Im krótsze słowo, tym lepsze, bardziej bowiem przypomina działanie Ducha: na przykład 'Bóg' albo 'Miłość'. Wybierz sobie któreś z nich albo jeszcze inne, byle tylko było jak najkrótsze. I przytwierdź je mocno do serca, by zawsze w nim było, cokolwiek się stanie (...) Tym słowem przebijać będziesz obłok i ciemność ponad sobą. Tym słowem zgnieciesz każdą myśl pod obłokiem zapomnienia" (Obłok niewiedzy, r. 7).
Czytaj więcej:
John Main OSB, Cisza i trwanie, Wydawnictwo Benedyktynów TYNIEC
opr. mg/mg