Podstawą modlitwy medytacyjnej jest uciszenie umysłu, aby potrafił trwać w „teraz”, nie uciekając w przeszłość ani przyszłość
Zmartwychwstały Chrystus, wraz z Ojcem, w swojej nieskończonej miłości pragnie naszej bliskości. Wzbudza w nas tęsknotę za sobą, byśmy już tu i teraz spotykali Go i poznawali, włączając się w ten sposób w dzieło Jego miłosierdzia wobec całej ludzkości. Wychodzi jako pierwszy z inicjatywą bliskości, która podjęta przez nas przemienia, zbawia. On chce zapalić na ziemi ogień swojej miłości. Pragnie, by ten ogień szybko zapłonął (zob. Łk 12,49).
Z naszej strony nieodzowna jest uważność, przytomność, wyczucie tej tęsknoty rozbudzanej przez Niego w naszych sercach, by doświadczyć spotkania z Nim samym. Mamy przypominać czuwających z lampami oliwnymi na Pana powracającego z wesela, który chce usługiwać tym, którzy na Niego czekają. Jedną z możliwości prowadzących do spotkania z Chrystusem jest medytacja — modlitwa w milczeniu; po prostu świadome bycie tu i teraz, by poznawać Oczekiwanego. Pociągnąłem ich ludzkimi więzami, a były to więzy miłości (Oz 11,4) — tak prorok Ozeasz wyraża spojrzenie oczami Boga na nas, ludzi. Tego języka miłości nie da się wyrazić słowami. Najodpowiedniejsze jest milczenie.
By wejść w to niepojęte rozumem Misterium, trzeba świadome być tu i teraz, czyli świadomie trwać w chwili obecnej. To podstawa życia! Twoje życie rozgrywa się dokładnie w tej chwili. Przeszłość już nie istnieje. Zostawiła w tobie doświadczenia, które „pracują” dla ciebie. Nie masz do niej dostępu. Przyszłość jeszcze nie istnieje. Dostęp masz tylko do teraźniejszości. Teraźniejszość to punkt, do którego mamy dostęp — mówią fizycy. W niej — jak w soczewce — zawiera się twoja przeszłość (dzięki doświadczeniu, pamięci), czas obecny i przyszłość. Teraz możesz wpływać na twoje przyszłe życie. W tej chwili. Decyzje podjęte teraz na bazie twoich doświadczeń, wiedzy, przeczuć wpływają na przyszłość, której jeszcze nie ma. Masz na nią wpływ tu i teraz.
Bóg ma swój plan wobec całej ludzkości i wobec ciebie. Dotrzeć do ciebie może w różny sposób. Szanując twoją wolną wolę, oczekuje, że będziesz uważny w chwili obecnej, by w niej Słowo stawało się Ciałem.
Fragment książki „Pustynne szlaki. Wyjście w nieznane”
Jan Paweł Konobrodzki OSB (1960 — 2016) — pochodził z Wołomina. Święcenia kapłańskie przyjął z rąk Ojca Św. Jana Pawła II w Lublinie w roku 1987. Pracował w parafii tynieckiej jako wikary, następnie w wydawnictwie Tyniec. Przez wiele lat opiekował się starszymi i chorymi współbraćmi w klasztorze. Ukończył Podyplomowe Studium Retoryki na UJ/PAT.
opr. mg/mg