Fragmenty książki "Kto szuka Boga. Napomnienia św. Franciszka"
Zdzisław Józef Kijas OFMConv KTO SZUKA BOGA ISBN: 978-83-7505-670-9 |
|
Pan Jezus powiedział swym uczniom: Ja jestem drogą, prawdą i życiem. Nikt nie przychodzi inaczej do Ojca, jak tylko przeze Mnie. Gdybyście Mnie poznali, to i zaiste poznalibyście Ojca Mego, a teraz już Go znacie i zobaczyliście Go. Mówi do Niego Filip: Panie, pokaż nam Ojca, a to nam wystarczy. Mówi mu Jezus: Tak długo jestem z wami i nie poznaliście Mnie? Filipie, kto widzi Mnie, widzi i Ojca (J 14, 6-9) mego. Ojciec zamieszkuje światłość niedostępną (por. 1 Tym 6, 16) i Duchem jest Bóg (J 4, 24), i Boga nikt nigdy nie zobaczył (J 1, 18). Przeto jedynie w duchu może być widziany, bo duch jest tym, który ożywa, ciało nie służy niczemu (J 6, 64).
Lecz i Syn w tym, że jest równy Ojcu, nie może być widziany przez kogoś inaczej jak Ojciec, inaczej jak Duch Święty. Dlatego potępieni są wszyscy ci, którzy zobaczyli Pana Jezusa podług człowieczeństwa, a nie zobaczyli i nie uwierzyli podług ducha i boskości, że On sam jest prawdziwym Synem Bożym. Tak właśnie potępieni są ci, którzy widzą sakrament [Ciała Chrystusowego], który na ołtarzu poprzez słowa Pańskie jest uświęcany kapłańskimi rękami pod postacią chleba i wina, a nie widzą i nie wierzą podług ducha i boskości, że prawdziwie staje się Najświętszym Ciałem i Krwią Pana naszego Jezusa Chrystusa; zaświadcza o tym sam Najwyższy, mówiąc: To jest Ciało moje i Krew Mego Nowego Przymierza (por. Mk 14, 22; 24). I kto spożywa Ciało Moje i pije Moją Krew, ma życie wieczne (por. J 6, 55). Przeto Duch Pański, który zamieszkuje w wiernych swoich, jest tym, który przyjmuje Najświętsze Ciało i Krew Pańską. Wszyscy inni, którzy nie mają [nic] z tego ducha i ośmielają się je przyjmować, wyrok sobie spożywają i piją (por. 1 Kor 11, 29). Przeto: Synowie ludzcy, dokąd [będziecie] twardego serca? (Ps 4, 3). Czemu nie poznajecie prawdy i nie wierzycie w Syna Bożego? (por. J 9, 35). Oto codziennie (por. Flp 2, 8) uniża się tak jak wtedy, gdy z królewskich siedzib (por. Mdr 18, 15) przybył do łona Dziewicy. Codziennie uniżony do nas przybywa. Codziennie zstępuje z łona Ojca na ołtarz, w ręce kapłana. I tak jak świętym apostołom w prawdziwym ciele, tak właśnie i nam pokazuje się w świętym Chlebie. I jak oni przez ogląd cielesny widzieli tylko Jego Ciało, lecz wierzyli, kontemplując Go duchowymi oczyma, że jest Bogiem, tak i my, widząc chleb i wino cielesnymi oczyma, zobaczmy i wierzmy mocno, że to jest żywe i prawdziwe Najświętsze Jego Ciało i Krew. I w ten sposób Pan jest zawsze ze swymi wiernymi, jak sam powiedział: Oto Ja jestem z wami aż do skończenia świata (por. Mt 28, 20).
Kiedy Jezus Chrystus mówi, że jest Synem Człowieczym, podkreśla prosty, lecz zarazem bardzo głęboki sposób, w jaki jest związany z nami, a my z Nim. Tylko dlatego że jest głęboko związany z nami, staje się dla nas drogą, prawdą i życiem. Nasza relacja z Jezusem opiera się na Jego człowieczeństwie. Lecz podkreślenie ludzkiej natury tej relacji bynajmniej w niczym jej nie ogranicza i nie zacieśnia wyłącznie do czegoś doczesnego czy powierzchownego, co nie jest trwałe i szybko przemija. Przeciwnie, jest wielkim wzbogaceniem dla człowieka. W istocie zawsze, kiedy człowiek pyta, kim jest Jezus, stawia pytanie o siebie samego, czyli kim jest, kim jest w swoim ja. Chodzi więc zawsze o konkretną osobę, która wchodzi w intymną relację z Jezusem, która poznając siebie, poznaje bogactwo swojego wnętrza i zarazem również zadania, wyznaczone jej przez Mistrza. Chrystusa i Jego relacji z człowiekiem nie da się bynajmniej sprowadzić do abstrakcyjnej defi nicji lub mniej czy bardziej ogólnych wskazań. Przeciwnie, Jezus chce dać mu się poznać jako każda inna ludzka istota, stąd też Jego słowa: Ja jestem drogą, prawdą i życiem. Wszystko w Nim zdaje się tchnąć niezwykłą świeżością przesłania i zarazem konkretnością zadań, a zarazem jasnością wyzwania, o czym zresztą On sam mówi:
Nie należy wyrywać się z odpowiedzią na pytanie, które stawia Jezus. Wydaje się, że tym razem nie trzeba naśladować Piotra, który nazbyt spieszy się z odpowiedzią. Szybka odpowiedź nie musi być koniecznie dobrą i pełną odpowiedzią, właściwą w tym momencie życia. Często grozi jej zatrzymanie się na powierzchni pytania, prześliźnięcie się po istocie zagadnienia, ominięcie zasadniczego problemu. Ważne pytania wytwarzają ciszę. Każą zastanowić się, czy naprawdę usłyszało się pytanie, czy zostało ono zrozumiane w sposób właściwy, a może coś umknęło naszej uwadze? Odpowiedź zależy od pytania. Ważna jest, oczywiście, odpowiedź, ale o wiele ważniejsze jest samo pytanie. Tylko pytanie zmusza do myślenia, rodzi potrzebę zastanowienia się i apeluje o głębszą refl eksję nad tym, co dzieje się wewnątrz i na zewnątrz życia. Jeżeli jednak pytanie jawi się jako ważne, sprawą równie istotną jest także jego jakość: trzeba dobrze zadać pytanie. Dobrze, to znaczy w sposób mądry i odpowiedzialny, dojrzały i zorientowany na konkretny, ważny cel. Inaczej bowiem mnogość odpowiedzi może wręcz „zabić”. W tym kontekście jako ważne i dobre jawi się pytanie Jezusa: [Synowie ludzcy] Czemu nie poznajecie prawdy i nie wierzycie w Syna Bożego?
opr. ab/ab