Wakacje to czas wzmożonej działalności sekt
...I nagle wszystko stało się jasne. Na wszelkie pytania masz proste odpowiedzi lepsze niż daje ci rodzina, przyjaciele czy twój proboszcz. Wiesz już teraz, jak dobrze się odżywiać i dbać o ducha, aby nie stać się słupem soli jak ludzie, których do tej pory kochałeś. Dziwisz się, że oni wszyscy są ślepi, ale to zapewne przez to są tak głupio agresywni... On ci to powiedział. On jest dobry...
Być może masz szczęście i znalazłeś swoje miejsce w świecie. Przynajmniej na razie... Być może, ale być może... niedługo zaczniesz się bać. Nie będziesz wiedział, czego się boisz i sam sobie tego nie wytłumaczysz. On znowu ci pomoże. Nauczy cię sobie z tym radzić, nauczy cię oddychać, medytować, wyłączać się. Zobaczysz, że to działa. Przecież wystarczy tylko usiąść w ciszy i w jednostajnym rytmie powtarzać godzinami te kilka magicznych słów. To takie proste...
Zresztą On potrafi rozwiązać każdy twój problem, a w tamtym świecie przecież tak nie było. Nie było Przewodnika. Z czasem Przewodnik zaplanuje każdą godzinę twojego życia, wybierze ci przyjaciół, może nawet żonę czy męża. Do tego da ci gotową receptę na szczęście.
Może jednak prawdziwe szczęście nadal cię nie opuszcza i zaczynasz się czemuś dziwić. Czujesz, że robisz rzeczy, przeciwko którym coś się w tobie buntuje. Ukradkiem, żeby On nie widział, płakałeś, bo nie jesteś w stanie spełnić Jego oczekiwań. Chciałbyś o tym porozmawiać z kimś, kto mu o tym nie doniesie. Zrób to!
Może jest już inaczej. Spotkałeś na ulicy kogoś znajomego. Wydał ci się taki mały i głupi. Tu objawiasz mu prawdę, a on rozdziawia szeroko usta. Nie wie, co ci odpowiedzieć.
Nie rozumiesz, dlaczego, przecież kiedyś był taki wygadany... Nie wiesz, bo już nie możesz wiedzieć o tym, że twój dawny znajomy nie rozumie twojego języka, w ogóle nie wie, z kim rozmawia.
A czy ty w ogóle wiesz, kim jesteś? Wiesz. On ci powiedział — jesteś Wybrańcem.
Tak w najogólniejszym zarysie może wyglądać wchodzenie w krąg działania sekty, którą określamy jako destrukcyjną, czyli taką, która stopniowo i powoli, bez zbędnego pośpiechu demontuje naszą osobowość i pozbawia wolnej woli. Teraz to wydaje nam się śmieszne. Cóż za naiwność!
Rzeczywistość jest jednak daleko bardziej niepokojąca, niż nam się to wydaje. Kierujące takimi sektami osoby są najczęściej nieprzeciętnie inteligentne i obdarzone niesamowitą charyzmą, tak że każde ich słowo wydaje się być samą esencją prawdy. Ich ofiarami wcale nie padają głupcy, a właśnie osoby inteligentne i wrażliwe.
— Z naszego doświadczenia wynika, że ofiary to najczęściej osoby, które na pozór są najbardziej bezpieczne, a do tego wcześniej uznałyby za absurd to, że mogą dać się omotać jakiejś sekcie — mówi o. Andrzej Wójcik z Dominikańskiego Centrum Informacji o Sektach i Nowych Ruchach Religijnych w Poznaniu.
To doświadczenie jest niemałe, bo co roku ośrodek służy pomocą w prawie 200 przypadkach. Wyjątkowo rzadko przychodzą same ofiary, co wobec powyższego raczej nie dziwi. Najczęściej przychodzi rodzina.
— Oczywiście nie wszystkie podejrzenia są słuszne. Czasami to, że dziecko traci kontakt z rodziną wynika z niej samej, a nie z powodu jakiejkolwiek sekty. Zresztą nie wszystkie ruchy religijne można wrzucać do jednego worka i traktować je jako destrukcyjne. W praktyce takie podejście może przynieść więcej szkody niż pożytku — mówi o. Andrzej Wójcik.
Etymologicznie wyraz sekta wywodzi się od łacińskiego czasownika sequor — naśladować, iść podążać za kimś. Bardziej znana jest druga etymologia, chociaż o wtórnym charakterze od słowa secare — odcinać. Oznacza to więc szkołę, grupę, naukę, ale idąc za tą nauką dokonujemy wyboru i odcinamy się od społeczności, w której żyliśmy do tej pory. Słownik Języka Polskiego PWN podaje dwa znaczenia. W pierwszym sekta to grupa religijna, która oderwała się od któregoś z wielkich kościołów i przyjęła własne zasady organizacyjne, czyli po prostu schizma czy odłam. W drugim znaczeniu to grupa izolująca się od reszty społeczeństwa, mająca własną hierarchię wartości, zespół norm zachowania się i silnie zaakceptowaną rolę przywódcy.
W klasycznej socjologii Kościół jest przeciwstawiany sekcie z kilku zasadniczych powodów, jak chociażby takich: w Kościele człowiek się rodzi, a do sekty wstępuje, Kościół uznaje kompromis ze światem, a sekta najczęściej go odrzuca. Co istotne, Kościół głosząc moralne ideały, dopuszcza grzeszność swoich wiernych, sekta najczęściej nie toleruje żadnych odstępstw. W sektach najczęściej brakuje też zawodowej hierarchii księży i w przeciwieństwie do Kościoła jest zaledwie małym organizmem.
Takie naukowe rozważania prowadzą nas do czegoś, co tego problemu nie rozwiąże, a mianowicie znacznych problemów prawnego zdefiniowania sekty destrukcyjnej. Zgodnie z art. 12 Konstytucji RP Rzeczpospolita Polska zapewnia wolność tworzenia i funkcjonowania stowarzyszeń, związków wyznaniowych i Kościołów. Wszystkie te podmioty podlegają ogólnie obowiązującym przepisom prawnym i na tym sprawa się kończy.
Nie od dziś psychologowie wykazują jednak, że uczestnictwo w niektórych ruchach religijnych zamiast rozwijać, rozbija osobowość i niszczy dotychczasowe cechy osoby oraz jej rolę w rodzinie i społeczeństwie. W watykańskim dokumencie z 1986 roku zostało to odnotowane pod pojęciem sekty destrukcyjnej. Są to organizacje stanowiące zagrożenie dla wolności obywateli, które posiadają autorytarną strukturę w różnej formie, kontrolę myśli oraz nacisk grupowy. Bardzo często stosują wyrafinowane techniki manipulacyjne doprowadzające do uzależnienia i absolutnego posłuszeństwa. „Zmiękczanie” wspomagane jest często na drodze społecznej izolacji, limitowania snu, pracę ponad siły, niskokaloryczną dietę czy w końcu przemoc fizyczną i psychiczną. Często wspomaga się to różnymi formami hipnozy czy po prostu silnymi środkami psychotropowymi. Na taki arsenał środków praktycznie nie ma mocnych, a rozbitą osobowość formuje się na nowo, tworząc wiernego i bezkrytycznego fanatyka.
Opinię publiczną najbardziej przerażają zbiorowe samobójstwa, które przywódcy sekt fundują swoim członkom od lat 70. ubiegłego wieku. Jednak nawet bez tak spektakularnych aktów nonsensu, działalność niektórych z nich stała się tak wyraźnie antyspołeczna i antypaństwowa, że musiały się za nie zabrać sądy. Rządy wielu państw oficjalnie uznały te organizacje za destrukcyjne. Na drodze procesowej dowiedziono, że na przykład znany u nas Ruch Hare Kryszna miał na swoim sumieniu handel narkotykami, bronią czy spektakularne zabójstwa w łonie samej sekty. Przed kilku laty w niemieckim parlamencie rozgorzała dyskusja na temat skandalicznych praktyk ideowo dążącego do bogactwa Kościoła Scjentologicznego.
O jego potędze świadczy chociażby to, że w jego szeregach znajdują się tak bogate gwiazdy z Hollywood jak Tom Cruise czy John Travolta, do czego zresztą oficjalnie się przyznają. Oprócz wyżej wymienionych za destrukcyjne uznano też Wspólnotę Niezależnych Zgromadzeń Misyjnych „Rodzina” (Dzieci Boga), Kościół Zjednoczeniowy Moona, Sektę „Niebo” i grupy satanistyczne.
— Za wyjątkiem „Nieba”, które ma charakter dość lokalny, pozostałe są aktywne również w Poznaniu i jego okolicach — mówi o. Andrzej Wójcik.
Często nie występują wprost, ale chociażby do Kościoła Scjentologicznego można w Poznaniu trafić, zapisując się na kurs dianetyki. To zresztą typowa droga podstępnego werbunku: kursy językowe, żywieniowe, wykłady itp. Często organizowane w miejscach mających budzić zaufanie, jak szkoły, sale wykładowe czy uczelnie, czy wykorzystujące chociażby różnorakie festiwale kultury orientalnej. W okolicach Poznania działa kilkunastu wyżej zaawansowanych przedstawicieli tych organizacji, ale na regularne wykłady czy spotkania uczęszcza znacznie więcej osób.
Czas wypoczynku to również czas wzmożonej aktywności sekt. Działają tam, gdzie wypoczywamy, na przykład nad morzem. — Radzę być wyczulonym na niczym nie uzasadnioną przesadną uprzejmość czy też superatrakcyjne oferty wypoczynku, bo teraz tolerancja dla inności, która sama w sobie nie jest zła, jest tak powszechna, że z niedowierzaniem się patrzy raczej na tego, który próbuje przed odmiennością ostrzegać — przyznaje o. Andrzej.
Wydaje się, że dla katolika sprawa powinna być prosta, bo jakakolwiek sekta powinna być jedynie namiastką prawdziwej religii. W praktyce jednak tak nie jest, bo uwodzić daje się wielu chrześcijan. Pewne grupy destrukcyjne są po prostu dość oddalone od religii, a te religijne bardzo często stosują jeden chwyt — „na Chrystusa”. Dla nich też z początku jest on jedynym i najważniejszym, a dopiero później staje się jakimś bliżej nieokreślonym kosmicznym bytem. Ponadto na początku wcale nie będziemy mieli do czynienia z kłamcami. Członkowie niższych szczebli nie są we wszystko wtajemniczani i bardzo łatwo mogą nas zarazić swoim bezgranicznym szczerym entuzjazmem. Dopiero później, kiedy być może będzie już za późno, wystąpi tak zwana rozbieżność celów deklarowanych z rzeczywistymi.
Paradoksalnie ofiarami padają również ci, którzy chcieliby przeżywać swoją wiarę jeszcze głębiej, mocniej. Nie myślą wtedy o tym, że takie spontaniczne eksperymenty na własną rękę mogą prowadzić donikąd.
Dominikańskie Centrum Informacji o Sektach i Nowych Ruchach
Religijnych
Poznań, ul. Kościuszki 99
tel. (061) 852 31 34
Jak rozpoznać sektę?
Wspólnota Niezależnych Zgromadzeń Misyjnych „Rodzina”
Powstała w latach 60. w Kalifornii. Założył ją były pastor Dawid Berg.
W Polsce prowadzi zakrojoną na szeroką skalę działalność propagatorską: publiczne plakaty i ulotki. Werbuje młodych ludzi głównie w szkołach i placówkach opiekuńczo — wychowawczych, prowadzi kursy języków obcych, organizuje spotkania z młodzieżą na temat zapobiegania narkomanii, nakłania do opuszczenia rodziny dla Jezusa. Członkowie sekt są całkowicie odizolowani od rodziny i przyjaciół. Wywożeni są za granicę, zmienia się im tożsamość. W kraju są dwa główne ośrodki w Piasecznie pod Warszawą oraz w Karpaczu.
Zbór Chrześcijan Leczenie Duchem Bożym — Niebo
Założycielem sekty jest były uzdrowiciel Bogdan Kacmajor. Uważa się on za jedynego przedstawiciela Ducha Świętego na Ziemi. Swoich członków izoluje od zewnętrznego świata, sam przydziela małżonków, kontroluje narodziny dzieci, zabrania jakiejkolwiek edukacji. Swoją siedzibę mają koło Lubartowa.
Kościół Scjentologiczny
Ruch i sprawna organizacja ekonomiczna. Jej podstawową zasadą jest wezwanie Hubbarda — założyciela do „robienia pieniędzy”. Aby zrealizować cel ekonomiczny stosuje się rozmaite metody m.in. przekupstwo, przemoc fizyczną, szantaż, oszustwa. Kościół Scjentologiczny nie ma nic wspólnego z chrześcijaństwem. Umieszczony jest w tradycji gnostyckich religii zbawczych jako bezpośrednie następstwo dzieła Buddy. Muszą bezpłatnie pracować na rzecz organizacji.
Kościół Moona
W Polsce są obecni od 1990 roku. Swoich przyszłych zwolenników przedstawiciele ruchu szukają wśród młodzieży i studentów. Oferują bezpłatny pobyt w ośrodkach szkoleniowych rozsianych po całym świecie. Polski oddział ruchu występuje pod nazwą „Stowarzyszenie Uczonych na rzecz Pokoju Światowego”. Jego główna siedziba mieści się w Warszawie, a w podkrakowskiej miejscowości znajduje się ośrodek, w którym są przeprowadzane seminaria i cykle szkoleń. Każda z osób należących do tego ruchu jest zobowiązana porzucić swoją rodzinę, szkołę, pracę zawodową. Musi całkowicie i bezwzględnie podporządkować się surowej dyscyplinie jak również przymusowo pracować.
Międzynarodowe Towarzystwo Świadomości Kryszny
Zorganizowana hierarchicznie wspólnota, w której obowiązują rygorystyczne warunki podporządkowania się i bezwzględnego posłuszeństwa. Od członków wymaga się przejścia na wegetarianizm (jedzą ryż, jarzyny), obowiązuje zakaz spożywania kawy, herbaty, alkoholu, narkotyków, palenia tytoniu oraz hazardu (pomimo tych zakazów ruch ma udokumentowane przestępstwa takie jak handel bronią, narkotykami czy zabójstwa członków sekty). Są namawiani do porzucenia szkoły, pracy, rodziny i znajomych (traktowani są oni jak „demony”). W Polsce jest około tysiąca wyznawców Kryszny, z czego trzysta osób mieszka razem w pięciu ośrodkach w Warszawie, Wrocławiu, Gdańsku i w Krakowie.
Opr. na pod. Sekty w Polsce bp. Z. Pawłowicza i www.sekty.net
opr. mg/mg
Copyright © by L'Osservatore Romano (5/2002) and Polish Bishops Conference