Jajka, pisanki, kraszanki

Potrawy wielkanocne - zwyczaje i tradycje


Jajka, pisanki, kraszanki

Józef Smosarski

Uroczyste śniadanie wielkanocne poprzedza ceremonia dzielenia się poświęconym jajkiem oraz serdeczne życzenia radości, zdrowia i szczęścia w życiu rodzinnym, które składają sobie nawzajem uczestnicy święconego. Dzielenie się jajkiem przypomina przełamywanie opłatka na początku wieczerzy wigilijnej i wyraża — podobnie jak obrzęd bożonarodzeniowy — przyjaźń, miłość i życzliwość uczestników wielkanocnej biesiady, a ponadto rzadko kiedy świadomie wypowiadane życzenia płodności.

Bogata, różnorodna, czasem wewnętrznie sprzeczna jest symbolika jajka. W wielu kulturach uważano, że ma ono wspólny rytm ze światem i wszechświatem, ze Słońcem, Ziemią, siłą życiową, płodnością, odrodzeniem, zmartwychwstaniem, kojarzono je z powrotem wiosny, poczuciem bezpieczeństwa, domem, gniazdem, ale także uważano za więzienie, z którego pisklę uwalnia się rozbijając dziobem skorupkę. U wielu ludów na różnych kontynentach jajka używano w magii leczniczej i oczyszczającej, często wykorzystywano do rozmaitych zabiegów służących ochronie człowieka przed szeroko rozumianym złem oraz występowało we wszelkich rytuałach mających na celu wyzwolenie lub wzmocnienie sił witalnych.

Wśród najstarszych i najbardziej rozpowszechnionych symboli są narodziny świata z jaja wyłaniającego się z chaosu. W mitach śródziemnomorskich jajo oznacza nieboskłon złożony z siedmiu sfer. Fiński epos Kalewala upatruje początku wszechświata w sześciu złotych jajach. Jednakże mityczna genealogia świata nie wyczerpywała symboliki początku.

W poetyce normatywnej pojęcie „od jaja" — ab ovo pojawia się za sprawą Horacego, który w swojej Sztuce poetyckiej chwali Homera za to, że w Iliadzie przystąpił od razu do sedna sprawy, do gniewu Achillesa. Łaciński zwrot z zakresu sztuki kulinarnej czy zwyczajów biesiadnych: ab ovo usque ad mala przypomina o jajku podawanym na początku posiłku: „od jajka do jabłek", czyli — od zakąski do deseru.

Jajko odgrywa ważną rolę w wierzeniach religijnych jako symbol zmartwychwstania. W niektórych grobowcach antycznych umieszczano posążki Dionizosa trzymającego w dłoni jajko oznaczające powrót do życia, wkładano jajka do grobowców egipskich i katakumb rzymskich.

Najstarsze pisanki znaleziono podczas prac wykopaliskowych na terenie sumeryjskiej Mezopotamii. Malowanie jajek znane było w czasach cesarstwa rzymskiego. Wzmiankują o tym zwyczaju Owidiusz, Pliniusz i Juwenalis. U nas zaś — jak pisze Kadłubek charakteryzując wewnętrzną sytuację polityczną kraju — „Polacy z dawien dawna (...) bawili się z panami swymi jak z malowanymi jajkami". Owa zabawa, nazywana „na wybitki", „w bitki" lub „walatka", polegała na uderzaniu jednej pisanki o drugą — wygrywał ten, kto stłukł jajko przeciwnika. „Zwyczaj malowania jaj wielkanocnych był powszechny w narodzie" — pisze Gloger w Encyklopedii staropolskiej i podaje różne sposoby, do dziś zresztą stosowane, przygotowywania pisanek i kraszanek. „Farbują jaja w brezy-lii czerwonej i sinej, w odwarze z łupin cebuli, z kory dzikiej jabłoni, listków kwiatu malwy, kory olszowej, z robaczków czerwcem zwanych, w szafranie, krokoszu itd. Rysują jajko rozpuszczonym woskiem, aby farba miejsc powoskowanych nie pokryła. Rysowanie zowią «pisaniem», stąd nazwa «pisanki», tak jak dawnych «dzbanów pisanych» (...). Upowszechnione desenie mają swe nazwy od wzorów i podobieństw, rysują więc w gałązki, w drabinki, w wiatraczki, w jabłuszka, w serduszka, w kurze łapki itd. Jako narzędzi do pisania używają szpilek, igieł, kozików, szydeł, słomek i drewienek".

Zdobieniem jajek zajmowały się dawniej tylko kobiety i to nie wszystkie; np. jeśli któraś w tym czasie była „nieczysta", nie powinna wykonywać pisanek. Na Podlasiu, w niektórych wsiach, kobiety „piszące" jajka zbierały się w jednej izbie, do której wzbraniano wstępu innym, zwłaszcza mężczyznom. Gdy któryś z nich przypadkiem czy celowo wszedł do wnętrza, kobiety wypędzały go i zacierały ślady po intruzie spluwając ukradkiem lub rzucając za siebie odrobinę soli. We wsiach jeszcze dalej ku wschodowi leżących odczyniano urok, który mógł rzucić mężczyzna, posypując solą pisanki i jajka jeszcze nie ozdobione, a także przybory do „pisania". — „Sól tobie w oczach, kamień w zębach — szeptały kobiety. — Jak ziemia woskowi nie szkodzi, tak twoje oczy niech nie szkodzą pisankom".

Malowane lub kraszone jajka otrzymywali najpierw członkowie rodziny oraz dzieci chrzestne, a później, w tygodniu po Wielkanocy — osoby zaprzyjaźnione. Podarowanie pisanki chłopcu czy dziewczynie poczytywano za dowód sympatii. „Dorastający chłopak — czytamy w relacji sprzed wieku — poczuwszy wolę bożą do którejś z dziewcząt, czeka uroczystości Zmartwychwstania Pańskiego; wtedy wyraża jej swoje uczucia miłosne przez doręczenie pisanki. Jeżeli dziewczyna przyjmie pisankę i w zamian da swoją, to każe tym się domyślać, że będzie wzajemną. Trzyma się jednak z dala, jeżeli jest przezorna, dopóki nie zmiarkuje, że chłopak ma uczciwe zamiary. Nawiązane tym sposobem miłostki kończą się często małżeństwem" („Wisła" 1897, t. XI).

Pisankami obdarowywano nie tylko żywych, lecz także zmarłych, dając w ten sposób wyraz pamięci o przodkach i — być może nie całkiem świadomie — nawiązując do prastarych wierzeń, które kazały upatrywać w jajku zalążka życia i jego potencji, a więc możliwości odrodzenia, ciągłości trwania. Stąd pisanki na cmentarzach, głównie prawosławnych, składane tam w drugą Niedzielę Wielkanocną. Prawdopodobnie jedną z form takiego właśnie obrzędu zaduszkowego była pierwotnie krakowska Rękawka. Gloger nie miał co do tego wątpliwości, skoro w Encyklopedii staropolskiej napisał:

„Corocznie w dniu trzecim świąt Wielkanocnych, po południu, śpieszą gromadnie mieszkańcy Krakowa za Wisłę, na wzgórze zwane Krzemionkami, przy potężnej mogile Krakusa, i tłumowi biednych chłopców czepiających się na pochyłości, rzucają z wyżyny: bułki, chleb, pierniki, jabłka, orzechy i jaja wielkanocne. Dawniej zwyczaj ten wyglądał inaczej, gdyż ubodzy schodzili się pod górę lub mogiłę Krakusa, a mieszczanie rozdawali im obfite resztki święconego. (...) Rękawka jest pamiątką starożytnej polsko-słowiańskiej stypy pogrzebowej, czyli ugoszczenia ludu, zebranego na obrzęd pogrzebowy Krakusa dla usypania mu potężnej mogiły. Sypano ją rękami, noszono ziemię rękawami, a «rękawka» oznacza górę z ziemi, rękami usypaną".

Jeszcze po pięciu wiekach od przyjęcia chrześcijaństwa mieszkańcy Krakowa i okolic przybywali na wiosnę pod kopiec nazywany Rękawką, aby — według relacji Stanisława Sarnickiego w Księgach Hetmańskich z około 1475 roku — sadzić drzewka, palić ogniska, brać udział w igrzyskach i zawodach szermierczych. Uczestnicy obrzędu zakopywali u podnóża wzniesienia drobne pieniądze. Tylko w naszym stuleciu pod darnią Kopca Krakusa odkryto 28 monet, z których najstarsza to trzeciak koronny Władysława Jagiełły, a najmłodsza pochodzi z czasów współczesnych.

Dotychczas nie wyjaśniono przekonująco pochodzenia nazwy „Rękawka" oznaczającej domniemaną mogiłę. Przyjmuje się na ogół, także w opracowaniach naukowych, wersję pochodzącą z dzieła E H. Pruszcza Kleynoty Stołecznego Miasta Krakowa..., wydanego po raz pierwszy w 1647 roku, zbieżną z przytoczoną wyżej informacją Encyklopedii staropolskiej. Obdarowywanie biednych żywnością nosi znamię stypy pogrzebowej urządzanej podczas wiosennego wspominania zmarłych. Zdaniem cracovianisty J. Łepkowskiego, „jajecznica i jaja przy tych ucztach na mogiłach, a tłuczenie jaj i tarzanie ich po kurhanach, jest w obrzędach owych koniecznością nieodzowną".

Obecnie zwyczaj Rękawki, podobnie jak urządzany w Poniedziałek Wielkanocny na krakowskim Zwierzyńcu Emaus, przypomina tradycyjny odpust odbywający się pośród kramów, gdzie można kupić słodycze, serduszka, tandetne pamiątki i zabawki, piszczałki, fujarki, popróbować swoich umiejętności na strzelnicy i szybować na karuzeli.


opr. MK/PO

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama