Wiersze z tomiku poezji „Twoja droga - moje życie” Lublin 2001
Z tomiku poezji „Twoja droga - moje życie” Lublin 2001
Droga krzyżowa
Jestem, przyszedłem, zobaczyłem.
Jak krzyż leżę w kościele na posadce,
Ze świec ułożony - płonę.
Oświetlone stacje, światłem świec ministrantów
trzymam głęboko we wnętrzu - nie puszczę.
Czystą łzą spływa opuchlizna z mych oczu,
z mych nóg i rąk ze mnie całego.
Ja widzę Tyś jest tu,
Ty Cierpisz miłością.
Oderwałem się na chwilę,
Od szarości mego dnia,
przychodząc, przeżywając, zwyciężając.
Lublin 13.03.2000
Dialog
Nie nazywaj mnie Tomaszem,
nie jestem nim.
Jestem człowiekiem
z pogranicza wieku,
z kościoła parafialnego, z mojej pracy.
Nie wkładałem palców w rany
i ręki mej w Twój bok —
chyba nie musiałem?
Nie jestem Tomaszem.
Wierzę !
Jestem !
Dziękuję !
Nazwij mnie bratem.
Nazwij mnie dzieckiem.
Lublin 13. 04. 2000
Ja pochodzę z Cyreny
Wyszedłem z domu o wschodzie słońca
wracałem z pola, o zmroku.
Cały dzień świeciło słońce,
niebo było bezchmurne,
a drzewa zieleniły się od młodych pąków,
świat się rodził, po długiej zimie.
Tego dnia ciężko pracowałem.
Wracając widziałem tłum —
krzyczeli, płakali, klękali!
- „Tyś jest Szymon z Cyreny”
- Ja wracam z pola, do domu.
Broniłem się całą moją siłą,
nie chciałem Tobie pomóc,
w dźwiganiu mojego krzyża.
Siłę moją dałem,
Jak daje się uścisk dłoni,
Ja ściskając drewno, mój krzyż
Trzymałem moje życie, odcinek mojej drogi.
Tyś zaniósł moje życie na tę górę,
na której złożyłeś siebie w ofierze.
Tyś spojrzał wtedy na mnie,
wołając po imieniu.
Lublin 01.02.2000
Idę dzięki Tobie
To ja idę za Tobą,
Choć tyle lat minęło
Ja wciąż widzę — idziesz
Ciągniesz za sobą drzewo.
Widzę jak patrzysz
zatroskanym sercem w tłum,
wołasz !
„Panie w Twoje ręce
powierzam Ducha Mego”
Jestem co roku mały
-bo przygniatają mnie moje słowa
Jestem co roku chudszy
-bo wysusza mnie strach
Jestem co roku słabszy
-bo męczył mnie mój wstyd.
Taki jestem bez Ciebie,
Bez dawania miłości,
Bez kochania, bez wiary.
Teraz chcę być z Tobą
I silniejszy niż wczoraj.
Lublin 19.02.2000
Żyjesz
Czy pościłem czterdzieści?
Czy klęczałem chociaż trzy?
Mówiłem zbyt mało,
czyniłem zauważalne
znaki dla siebie, nie dla innych.
To było złe — przepraszam Cię.
Ty uznałeś, że można mi zaufać,
Dałeś mi łaskę uwierzenia,
Dałeś mi dar zobaczenia,
że w tym grobie - po wschodzie słońca,
gdzie Anioł szat twoich pilnuje,
już nie ma Ciebie.
Zmartwychwstałeś!
i jesteś razem ze mną.
Milejów 20.04.2000
Modlitwa
Boże, któryś przez śmierć
i zmartwychwstanie swoje
dał mi oczy otwarte
ręce funkcjonalne
serce mogące Kochać
i wolę dążącą do prawdy
Daj proszę Cię abym
doznał Twojego miłosierdzia,
abym sam stał się miłosierny
każdego dnia,
Przez Chrystusa Pana Naszego.
Amen.
Lublin 05.03.2000
Uśmiech słoneczka
O której słońce wstało?
Gdy zmartwychwstałeś.
Łamiąc pęta śmierci,
Odwalając głaz, który
przygniatał
i sam bym go nie ruszył.
Zostawiając szaty,
które oślepiły słońce
jak chciało zajrzeć do groty
O której słońce wstało?
O tej o której uwierzyłem?
Milejów 20.04.2000
Droga do krzyża
Męka moja w uścisku, mokrej dłoni
w zapiętej kurtce w butach —wchodziłem.
W oddali widziałem już szczyt,
a moje nogi grzęzły w zaspach śniegu.
Była tylko jedna droga w jedną stronę,
z radością spojrzałem na krzyż.
W mym oku błysk, rozkojarzenie,
że to już niedługo — już niedaleko.
Ja powróciłem tą samą drogą,
a Ty będąc tam wysoko na szczycie,
Patrzyłeś na mnie małego,
pytając dokąd idę.
Zakopane-Lublin 2000
opr. MK/PO