W wielu krajach flagi i symbole narodowe widać niemal wszędzie - obywatele uznają to za wyraz swojego patriotyzmu. Dlaczego w Polsce jest inaczej?
Niedawno spędziłem dwa tygodnie w USA. Jedną z rzeczy, która zrobiła na mnie największe wrażenie była niesamowita duma narodowa Amerykanów. Na autobusach, metrze, szkołach, a nawet zwykłych domach znajdowały się flagi. W Kapitolu obejrzałem film pokazujący Kongres jako unikat na świecie. Bohaterowie narodowi są w Stanach niezwykle honorowani, przykładowo Abraham Lincoln ma w Waszyngtonie swoje miejsce pamięci, które przypomina świątynie. Mecz koszykówki NBA, który obserwowałem jako kibic, rozpoczął się hymnem narodowym. Niektóre rzeczy co prawda są mocno przesadzone, aż absurdalne, ale i tak budziło to mój szacunek.
Jak wróciłem do Polski miałem zaś przyjemność w Zakopanem oglądać Puchar Świata w skokach narciarskich. Już kilka godzin przed zawodami całe miasto było biało-czerwone, co chwila mijało się kibiców w biało-czerwonych szalikach, czapkach, z flagami w rękach i umalowanymi policzkami w nasze narodowe barwy. Wszyscy pozdrawialiśmy się trąbkami. Oczywiście największe emocje udzielały się w czasie samego konkursu. Dopingowaliśmy wszystkich zawodników, z każdego kraju, ale gdy skakali Polacy, to każdy wydmuchiwał z płuc tyle powietrza ile się dało i jeszcze więcej. To było piękne doświadczenie, niezależne od emocji sportowych.
Niestety tym co odróżnia nas od Amerykanów jest to, że nasza duma narodowa, poczucie wspólnoty pojawia się tylko przy wyjątkowych okazjach — zawodach sportowych, tragediach narodowych. Na co dzień, mimo pięknej tradycji, znacznie bogatszej niż ta amerykańska, pełni jesteśmy poczucia niższości i kompleksów względem innych narodów. Lubujemy się w cytowaniu wszelkiej krytyki naszego kraju jaka pojawia się zagranicą, nawet jeśli bazuje ona na fałszywych stereotypach, oraz w bezkrytycznym importowaniu wszystkich zagranicznych idei. Powszechnie akceptujemy fakt, że nawet nie próbowaliśmy przejąć najważniejszego śledztwa w historii Polski albo uczestniczyć w nim jako równorzędny partner, po to by nie podpaść innemu krajowi.
Patriotyzm jest zaś określany jako coś obciachowego, zaściankowego, demonicznego. Od razu w jego kontekście pojawiają się zarzuty o nacjonalizm, nienawiść względem innych narodów. Chyba najpełniejszą ilustracją takiego sposobu myślenia był artykuł w „Gazecie Wyborczej”, który porównywał patriotyzm do rasizmu. „Patriotyzm jest jak rasizm. Patriotyzm nie ma żadnego uzasadnienia moralnego - jest zbędnym reliktem przeszłości, pozostałością po czasach, gdy hordy plemienne wiodły wojny o terytorium, żywność i kobiety” pisał Tomasz Żuradzki.
Bycie patriotą na co dzień, bycie dumnym ze swojej ojczyzny z pewnością nie jest dziś modne ani łatwe. Ale nie bójmy się tego! Ojczyzna jest to nasze wspólne zobowiązanie do którego wzywał nasz wielki rodak Jan Paweł II. 1 maja Papież ma zostać ogłoszony błogosławionym. Warto przy tej okazji przypomnieć to co nauczał On na temat patriotyzmu. W książce „Pamięć i tożsamość” pisał: „Ojczyzna jest dobrem wspólnym wszystkich obywateli i jako taka jest też wielkim obowiązkiem”. Patriotyzm definiował jako „umiłowanie tego, co ojczyste; umiłowanie historii, tradycji, języka czy samego krajobrazu ojczystego. Jest to miłość, która obejmuje również dzieła rodaków i owoce ich geniuszu.” Twierdził wręcz, że miłość do ojczyzny jest wręcz elementem czwartego przykazania „Jeśli pytamy o miejsce patriotyzmu w Dekalogu, to odpowiedź jest jednoznaczna: wchodzi on w zakres czwartego przykazania, które zobowiązuje nas, aby czcić ojca i matkę (...)Mamy czcić rodziców, gdyż oni reprezentują wobec nas Boga Stwórcę. Dając nam życie, uczestniczą w tajemnicy stworzenia, a przez to zasługują na cześć podobną do tej, jaką oddajemy Bogu Stwórcy. Patriotyzm zawiera w sobie taką właśnie postawę wewnętrzną w odniesieniu do ojczyzny, która dla każdego prawdziwie jest matką.”
Jan Paweł II dostrzegał zagrożenie nacjonalizmu, ale wyraźnie podkreślał, że różni się on od patriotyzmu stosunkiem do innych narodów. „Charakterystyczne dla nacjonalizmu jest to, że uznaje tylko dobro własnego narodu i tylko do niego dąży, nie licząc się z prawami innych. Patriotyzm natomiast, jako miłość ojczyzny, przyznaje wszystkim innym narodom takie samo prawo jak własnemu, a zatem jest drogą do uporządkowanej miłości społecznej."
Jan Paweł II, choć został wybrany głową Kościoła powszechnego i musiał wyjechać z Polski, zamieszkać w Watykanie i otaczać opieką duszpasterską katolików na całym świecie, nigdy nie zapomniał o ojczyźnie, nigdy nie przestał jej kochać. Jego słowa, ale i też postawa powinny być dla nas bardzo cenną wskazówką, jak powinniśmy traktować swój kraj.
http://blog.onet.pl/admin_pisz.html?n=1/o - _edn1
opr. mg/mg