Mija rok od pamiętnych Światowych Dni Młodzieży w Krakowie. Co ten czas zmienił w naszym życiu? Czy nauczanie Papieża Franciszka skłoniło nas do przezwyciężenia życiowego paraliżu i bierności?
Mija rok od pamiętnego czasu, który stał się dla nas fascynującym doświadczeniem mocy Boga, radości wiary i młodości Kościoła.
Obecnie, wielu ludzi zastanawia się nad sensem tamtych dni i owocami Światowych Dni Młodzieży w Polsce. Każdy z nas, bez względu na to, czy był organizatorem jakiegoś etapu dzieła, zaangażowanym na różne sposoby uczestnikiem lub obserwatorem, powinien sam szukać odpowiedzi na pytanie: Co ten czas zmienił w naszym życiu?
Przywołajmy nauczanie Papieża Franciszka (nie tylko o kanapie i butach), który jak Dobry Pasterz wyjaśniał nam tajemnice Boga, ale i dziś uświadamia nam, że nie możemy być tylko widzami i żyć tylko swoim życiem.
Od samego początku słyszeliśmy potwierdzenie, że Światowe Dni Młodzieży to wyjątkowy czas spotkania z Chrystusem. Szczere przyjęcie tego daru miało ożywić przeżywanie naszego życia z Bogiem oraz umocnić odpowiedzialność za bliźnich. Papież podkreślał wartość wspólnoty, która pomaga człowiekowi zachować bogactwo życia i wiary, ale także wspólnie realizować dzieła Boga w otaczającym nas świecie. Doświadczenie ludzkiego braterstwa i piękno modlitwy przekraczającej wszelkie bariery kulturowo-językowe, potwierdzały bogactwo Kościoła i gotowość do pokonania wszelkich trudności. Katechezy Ojca Świętego przypominały naszą odpowiedzialność za wiarę, Kościół, życie i świat.
Jedną z przywołanych tajemnic była prawda, że Bóg chce naszej współpracy w sytuacjach słabości i cierpienia. Właśnie tam uobecnia się tajemnica Drogi Krzyżowej Chrystusa. Pamiętając, że Bóg jest w każdej osobie zepchniętej na margines, otrzymujemy misję pomagania i zadanie wspierania Chrystusa w każdym potrzebującym. Mamy innym dawać nadzieję i przyszłość.
Bóg chce przez nas budować i przemieniać świat. Pomimo dzielących nas różnic i różnych uprzedzeń mamy być twórcami przyjaźni i braterstwa. Dokonuje się to nie dzięki ludzkim strategiom, ale przez przyjęcie mocy Ducha Świętego i zjednoczenie w modlitwie. Wtedy pokonujemy nasz lęk i paraliż przed życiem. Sam Chrystus wspiera naszą odwagę i wybiera nas abyśmy dzielili nasze życie z innymi. Mamy pozostawiać w świecie ślady Boga poprzez ofiarowane dzieła miłosierdzia i głoszenie Dobrej Nowiny. Dzięki nam świat, w którym żyjemy może być lepszy, a my mamy mieć odwagę budować mosty, a nie wznosić mury.
Ewangeliczny przykład Zacheusza, jaki towarzyszył Mszy Świętej na zakończenie ŚDM, stanowił dla Papieża Franciszka okazję do bardzo gorącego apelu o życie Chrystusa w każdym z nas. Każdego dnia mamy odnawiać prawdę, że jesteśmy umiłowanymi dziećmi Boga. Bliskość Boga usuwa lęk, daje radość, a w sakramencie pokuty pokonuje nasze słabości i wstyd z naszych upadków. Przeżywając żywą bliskość Boga mamy okazywać miłosierdzie oraz nieść innym nadzieję i błogosławieństwo. Takie zadania wymagają wytrwałej modlitwy, wsłuchania w Słowo Boga i przyjmowania Ewangelii Chrystusa, jako drogowskazu na życiowych drogach.
Przed rokiem mieliśmy okazję przyjąć dar papieskich refleksji, w których niezmiennie zachęcał nas do odwagi w przyjęciu odpowiedzialności za nasze życie, wyzwań płynących z wiary i gotowości do kształtowania w mocy Ducha Świętego wspólnoty Kościoła. Apelował, abyśmy autentycznie i z odwagą przyjmowali dar Bożego życia oraz byli świadkami Bożego Miłosierdzia dla bliźnich. Każdy z nas powinien udzielić odpowiedzi na pytanie o owoce tamtego krakowskiego czasu i zastanowić się co dziś mogą oznaczać wypowiedziane wówczas przez Papieża Franciszka słowa: „Bóg czegoś od ciebie chce, Bóg czeka na ciebie”!