Sacrum - tak, ... ale z ludzkim obliczem

Co badania statystyczne mówią o religijności Polaków?

Takich badań jeszcze w Polsce nie było. Po raz pierwszy bowiem przeprowadzono tak kompleksową ankietę socjologiczną na temat Kościoła, uwzględniającą jednocześnie ujęcie Soboru Watykańskiego II. Patrząc na uzyskane wyniki, kluczowe staje się postawienie pytania nie o to, ilu Polaków wierzy, ale w jaki sposób to czyni.

Badania przeprowadzone przez Instytut Statystyki Kościoła Katolickiego na zlecenie Konferencji Episkopatu Polski miały dać odpowiedź na dwa główne pytania: jaką wizję Kościoła mają wierni tworzący Kościół, oraz jaki jest zasięg oddziaływania Kościoła na otaczającą nas rzeczywistość. Próbę przeprowadzono na grupie 1499 osób w wieku 18 lat i więcej, uwzględniając szereg zmiennych, tj. struktura terytorialna, gęstość zaludnienia, sytuacja gospodarcza poszczególnych regionów itp.

„Badanie to staje się swoistym rachunkiem sumienia dla katolików" -ocenił uzyskane wyniki Prymas Polski Kard. Józef Glemp. To święta prawda. Niewielu chyba jednak zakładało, że rachunek ten okaże się aż tak interesujący.

Wierzę w jeden...

Uzyskane wyniki badań świadczą o tym, że bycie katolikiem i bycie wierzącym jest cały czas w Polsce normą „oczywistości kulturowej" - jak nazywają to zjawisko autorzy raportu. Przyznawanie się do wiary ma charakter masowy. Aż 92 procent badanych określiło się jako osoby wierzące, przy czym 19,8 proc. spośród nich stanowią osoby głęboko wierzące, 4,3 proc. respondentów to niezdecydowani w sprawach wiary, a 1,0 proc. - niewierzący.

Nieco mniej niż 90 proc. wierzących deklaruje się jedynie wśród mężczyzn, mieszkańców wielkich miast oraz bezrobotnych. Najmniejsza religijność cechuje osoby w wieku 18-24 lat (82,5 proc.).

Czy poziom naszej wiary idzie w parze z naszą wiedzą teologiczną? Czy dla Polaków Kościół jest jedynie organizacją, czy też należy do sfery sacrum?

Pogląd, że Chrystus jest obecny w swoim Kościele - a więc najważniejszy wskaźnik wiary w Kościół - akceptuje (w zależności od głębokości wiary i systematyczności praktyk religijnych) od 84 do 97 proc. wierzących i praktykujących. Jedynie wśród osób praktykujących rzadko poziom ten jest mniejszy i wynosi 65,5 procent.

Polscy wierni nie tylko widzą w Kościele sferę sacrum, ale wierzą, że są jego uczestnikami.

Świadczy o tym choćby liczba respondentów przekonanych, iż rozgrzeszenie podczas spowiedzi dokonuje się w imieniu Chrystusa (71,4 proc.). Podobnie dla 72 proc. badanych, nawiedzenie kościoła jest wyrazem wiary w obecność Pana Jezusa w Najświętszym Sakramencie.

Wiara nie idzie niestety w parze z powszechną wiedzą religijną. Mimo że ponad 83 proc. ankietowanych wskazało Boga Ojca jako pierwszą Osobę Trójcy świętej, aż 14 proc. nie potrafiło wymienić tak podstawowej, a zarazem codziennej kwestii. Czyżby zatem nie czynili znaku krzyża lub też dokonywali tego bezwiednie?

Na pytanie: „kim jest dla Pana(i) Jezus Chrystus", respondenci odpowiadali najczęściej, że Synem Bożym, Zbawicielem, Odkupicielem, ale niemało było także odpowiedzi błędnych teologicznie np. „Wszystkim, Stwórcą", „Jednym z Mesjaszy", „też ojcem", a nawet „nie wiem" (4,l proc. badanych!).

Polacy nadal przywiązują dużą wagę do sakramentów świętych. Chrzest ma bardzo duże znaczenie dla 92,2 proc. badanych, podobnie małżeństwo (91,5 proc.), Eucharystia (90,2 proc.), bierzmowanie (85 proc.), spowiedź (84,3 proc.), sakrament chorych (83,4 proc.) oraz kapłaństwo (78,8 proc.).

Polak-katolik potrafi jednak wykazywać się wybiórczym traktowaniem nawet tak fundamentalnego prawa, jakim jest Dekalog. Największą, bo 75,7 - procentową aprobatą cieszą się przykazania „moralne": „nie zabijaj", „czcij ojca i matkę swoją", „nie kradnij", mniejszą zaś „seksualne" (72,3 proc.) i „religijne" (65,9 proc.).

Od słów do czynów

Jedynie 6 proc. ogółu badanych określiło się jako osoby nie angażujące się w jakąkolwiek praktykę religijną. 57,9 proc. czyni to systematycznie, 24,9 proc. niesystematycznie, a 11 proc. rzadko.

Alarmujący jest wysoki odsetek rzadko praktykujących (16,5 proc.) i niepraktykujących (10,5 proc.) wśród bezrobotnych oraz osób w bardzo trudnej sytuacji ekonomicznej.

Prawie połowa Polaków deklaruje regularne uczestnictwo we Mszy św. niedzielnej, a co piąty prawie regularne. 14, 3 proc. uczęszcza na nią 1-2 razy w miesiącu, a 11,1 proc. jedynie podczas wielkich świąt kościelnych.

Ponad 82 proc. Polaków przystępuje do spowiedzi św. przynajmniej raz w roku (56 proc. czyni to w tym okresie kilka razy), niemal identyczne wyniki uzyskano na pytanie o przyjmowanie Komunii świętej.

Aż 82,6 proc. badanych deklaruje potrzebę częstego praktykowania modlitwy indywidualnej (codziennie lub prawie codziennie czyni tak 66,8 proc. osób, a przynajmniej raz w tygodniu dalsze 15,8 proc.). Jednak co piąty Polak nigdy nie odmawia Różańca, a 27,3 proc. jedynie kilka razy w roku. Jedna trzecia badanych korzysta z tej formy modlitwy przynajmniej raz w miesiącu.

77,5 proc. badanych opowiada się za zakazem spożywania mięsa w piątek, jeszcze więcej - bo aż 92,9 proc. - w Środę Popielcową oraz w Wielki Piątek.

Widać więc wyraźnie, że przywiązanie do formy pozostaje jednym z najbardziej charakterystycznych przejawów polskiej religijności. Nasze społeczeństwo jest też zasadniczo niechętne wszelkim zmianom liturgii i obrządku. Nadal czujemy silny związek z wiarą „ojców". Aż 60,7 proc. badanych opowiada się za dotychczasową formą udzielaniem Komunii świętej. Nie można jednak nie zauważyć, że 6,3 proc. respondentów popiera nową formę, a dla dalszych 27,7 proc. osób forma nie ma znaczenia. Czyżby więc i tutaj miały w najbliższych latach nastąpić zmiany tradycyjnych postaw Polaków?

Silna polaryzacja występuje natomiast w opiniach badanych na temat udziału kobiet w czynnościach liturgicznych. O ile bowiem 48,3 proc. respondentów akceptuje udział dziewczynek w służbie ministranckiej, sprzeciwia się temu 40 proc. Powszechnie akceptowane jest za to czytanie lekcji przez kobiety (80 proc. wskazań).

Polacy najbardziej oponują przeciwko udzielaniu przez kobiety Komunii św. w Kościele (69,3 proc. respondentów). Same kobiety także opowiedziały się przeciwko tej praktyce (71,4 proc.).

Niemoralni tradycjonaliści

Rysy na zasadniczo pozytywnym wyniku badań pojawiają się, gdy weźmiemy pod lupę postawy moralne naszych rodaków. Wyznający prawdy Boże, skrupulatnie praktykujący Polacy, okazują się o wiele mniej chętni do stosowania w codziennym życiu zasad moralności katolickiej. Prawie 38 proc. respondentów uważa, że wprawdzie religia uzasadnia reguły moralne, ale można je tłumaczyć i bez niej. Dla 20,9 proc. osób jedynym arbitrem pozostaje własne sumienie. Tylko jedna trzecia polskich katolików uważa, że jedynie religia może uzasadnić słuszne nakazy moralne.

 

Ks. dr Sławomir Zaręba, współautor pracy „Kościół katolicki na początku trzeciego tysiąclecia w opinii Polaków":

- Badania wykazały wysoki współczynnik wiary i praktyk religijnych współczesnych Polaków, jeżeli chodzi o normy moralne, jest to już zdecydowanie niższy wskaźnik. Wskazywałoby to na pewne rozchodzenie się religijności i moralności dorosłych Polaków. Zdecydowana większość chodzi do kościoła, deklaruje swój związek z nim, a jednak w sytuacjach ekstremalnych czy też w sytuacjach osobistych podchodzą z rezerwą do nauki Kościoła i decydują się sami rozstrzygać w ważnych sprawach moralnych. Nadal nie jest to postawa dominująca, ale nie możemy tego nie dostrzegać.

Mimo wszystko pozostaję optymistą i jestem przekonany, że sacrum będzie w dalszym ciągu wartością pożądaną przez Polaków. Oprócz samego Kościoła ogromną rolę ma tutaj rodzina, to w tych kręgach dokonuje się podstawowa socjalizacja religijna. Tak jak uczy Sobór Watykański II: rodzina ma być drugim Kościołem.

Autorzy raportu tłumaczą zaskakująco wysoki poziom relatywizmu moralnego tym, że treści przekazywane w procesie socjalizacji religijnej bywają z czasem modyfikowane, redukowane lub nawet odrzucane. Nauka Kościoła pozostaje ważna, ale to własne sumienie ma być głównym arbitrem moralności.

Stopniowa liberalizacja moralnych postaw Polaków znajduje swoje odzwierciedlenie w procencie osób dopuszczających stosowanie środków antykoncepcyjnych (48,1 proc. respondentów) oraz współżycie seksualne przed ślubem kościelnym (40,8 proc.). Prawo do rozwodu popiera 22,9 proc. badanych, życie w wolnym związku 32 proc., a wolną miłość i seks bez ograniczeń 17,7 proc. Najmniej osób daje swoje przyzwolenie na zdradę małżeńską (5,1 proc.), aborcję (10,7 proc.) oraz eutanazję (11,8 proc.), przy czym w tych dwóch ostatnich przypadkach jest to i tak niepokojąco wysoki wynik.

Znaczna część dorosłych Polaków stara się kreować własne życie moralne z pominięciem katolickich norm moralnych. Jest to wynikiem postępującej transformacji społeczno-obyczajowej. Można też chyba zaryzykować tezę, że wraz z wchodzeniem w dorosłość nowych pokoleń Polaków liberalizacja przybierać będzie coraz większe rozmiary.

W porównaniu z badaniami sprzed 11 lat znacząco wzrosła ilość osób odrzucających normę czystości przedmałżeńskiej (o 10,6 proc.) oraz nierozerwalność małżeństwa (o 7,3 proc.), spadła natomiast akceptacja dla aborcji (o 8,4 proc.).

Coraz bardziej widoczny relatywizm moralny znacznej części Polaków kłóci się jednak z tradycyjnym przywiązaniem do form. Aż 75,8 proc. badanych uważa bowiem, że naprawdę ważny jest jedynie ślub kościelny. To wielce wymowna liczba. Można więc chyba w tym przypadku mówić o wierze „na pokaz" istotnej części respondentów.

Powiernik z ludzkim obliczem

Całkowite zaufanie do Papieża deklaruje 87 proc. badanych, a ograniczonym darzy go dalsze 9,3 proc. Na drugim miejscu znajduje się proboszcz (odpowiednio 55,8 i 29,2 proc.) i jest to wynik co najmniej przyzwoity. Podobne poparcie uzyskał Prymas Polski. Negatywne postawy duchownych nie mają bezpośredniego wpływu na religijność Polaków. Aż 66,2 proc. respondentów twierdzi, że niemoralne życie księdza nie miałoby wpływu na ich wiarę, przeciwnego zdania jest 30 proc. osób. Wydaje się to pocieszające w czasach, gdy coraz częściej spotykamy się z aferami czy pomówieniami osób duchownych.

Jaki zatem powinien być idealny ksiądz? Uzyskane wyniki są dosyć zaskakujące. Respondenci w mniejszym stopniu przywiązują wagę do spraw religijnych, roli liturgicznej czy też kaznodziejskiej księdza. Najbardziej pożądane cechy, jakie powinien posiadać „idealny" duchowny, to komunikatywność, otwartość, umiejętność słuchania, służenie dobrą radą, zrozumienie. Tego oczekuje 34,1 proc. respondentów. W dalszej kolejności powinny cechować go: uczciwość, szczerość, sprawiedliwość i zaufanie. Za takim wizerunkiem księdza opowiedziało się 17,8 proc. osób. Niemal tyle samo oczekuje życzliwości, serdeczności, dobroci i przyjaźni. Idealny kapłan to zatem ksiądz-powiernik z „ludzkim obliczem".

Dla 13 proc. respondentów ważne jest oddanie księdza dla parafii i spraw parafian, a 11,6 proc. osób podkreśla religijność i bycie księdzem z powołania.

Co przeszkadza najbardziej w wizerunku polskich księży? Tutaj opinie są bardziej podzielone. Dla 16,6 proc. badanych jest to materializm, rozrzutność, skąpstwo, wyzysk i zachłanność, a dla nieco ponad 11 proc. pycha, zarozumiałość, apodyktyczność, wywyższanie się i egoizm.

Zasadniczo pozytywna opinia na temat statystycznego proboszcza -a więc duchownego, z którym mamy najczęstszy kontakt - znajduje swoje odzwierciedlenie w liczbie osób blisko lub bardzo blisko związanych z Kościołem. Takiego zdania jest bowiem 71,5 proc. respondentów. 46,7 proc. osób darzy Kościół katolicki całkowitym zaufaniem, dalsze 43,4 proc. ograniczonym. Razem daje to ponad 90-procentowy kredyt zaufania.

 

 

Stosunek Polaków do przykazań Dekalogu (dane w %)

Przykazania Dekalogu

Zdecydowanie wiążące

Raczej wiążące

Raczej niewierzące

Zdecydowanie niewiążące

Brak zdania

Brak danych

Razem

I

72,7

22,5

2,1

0,9

1,2

0,6

100,0

II

59, 3

31,2

5,8

1.7

1,5

0.5

100,0

III

65,8

25,4

5,0

1,9

1,3

0,5

100,0

IV

78,5

18, 5

1,1

0,5

0,9

0,6

100,0

V

82,6

15, 5

0.4

0,3

0,8

0,5

100,0

VI

73,8

21,4

1.9

1,0

1,2

0,7

100,0

VII

77,3

19,7

1,2

0.5

0,8

0,6

100,0

VIII

68,9

26,0

2,6

0,9

1,1

0,5

100,0

IX

70, 8

23,5

2,0

1,3

1,5

0,7

100,0

X

71,3

23,7

1,9

1,1

1,3

0,6

100,0

 

Wysoki jest także poziom autoidentyfikacji z własną parafią. Prawie 55 proc. respondentów cechuje emocjonalny związek z parafią, a 29,3 proc. czuje się związane z parafią w pewnym stopniu. Dla 80 proc. badanych więź z parafią oznacza przede wszystkim realizację praktyk religijnych.

Cieniem na prawie idyllicznym obrazie wspólnoty parafialnej kładzie się jednak to, że jedynie 7,5 proc. osób uważa, iż ma wpływ na decyzje wewnątrzparafialne. Co ciekawe, jedynie 22,3 proc. respondentów chciałoby wywierać wpływ na różne decyzje dotyczące parafii, przeciwnego zdania jest aż 51 procent.

Bierność polskiego społeczeństwa podkreśla także wskaźnik uczestnictwa wiernych w parafialnych wspólnotach religijnych (zaledwie 7,8 proc. ogółu badanych, identycznie jak w 1991 roku).

Pozytywnie natomiast wypada badanie opinii na temat materialnego wspierania Kościoła przez świeckich. Ponad 90 proc. respondentów uważa, że wierni powinni pomagać w budowie i remontach oraz w utrzymaniu kościoła. Mniej, bo niecałe 80 proc. skłania się do pomocy w utrzymywaniu duchowieństwa.

Granice przyzwolenia

- Społeczeństwo polskie w sposób jednoznaczny oczekuje od Kościoła silnego zaangażowania w rozwiązywanie najbardziej palących problemów społecznych. Dotyczy to zwłaszcza spraw socjalnych i bezrobocia. Jednocześnie Polacy sceptycznie oceniają dotychczasową działalność Kościoła w tych sferach - ocenia prof. Andrzej Ochocki jeden ze współautorów najnowszego raportu.

Rzeczywiście, zaledwie 34,9 proc. badanych uważa, że Kościół katolicki potrafi dać odpowiedź na aktualne problemy społeczne naszego kraju. Przeciwnego zdania jest 39,1 proc. osób. Niepokój budzi wysoki odsetek badanych udzielających odpowiedzi negatywnej wśród ludzi młodych (49,5 proc.), bezrobotnych (47,4 proc.) oraz osób określających swoją sytuację materialną jako bardzo złą (50 proc.).

Co ciekawe, nawet wśród osób o lewicowych poglądach politycznych (a więc tradycyjnie wrogich Kościołowi) aż 61,4 proc. chce, by kapłani wypowiadali się na temat bezrobocia. Ogółem domaga się tego 72,6 proc. badanych. Zbliżone wyniki zanotowano przy analogicznym pytaniu dotyczącym rosnących różnic socjalnych w Polsce.

Tylko połowa ankietowanych jest zdania, że Kościół potrafi dać odpowiedź na problemy w życiu rodzinnym, ponad 30 proc. ma na ten temat zdanie negatywne.

Zastanawiający jest także fakt, że ponad 3/4 respondentów stwierdziło, że nigdy nie zdarzyło im się, aby będąc w trudnej sytuacji, mając różne problemy i kłopoty, udać się do księdza w parafii z prośbą o radę lub pomoc.

Polacy zasadniczo dają też Kościołowi „zielone światło" w wypowiadaniu się na tematy moralności. Dotyczy to zarówno stosunków pozamałżeńskich (61,4 proc. badanych przyzwala na publiczne wypowiedzi księży i biskupów w tej materii, sprzeciw wyraża 29,1 proc.), aborcji (62,5 proc. do 30 proc.) oraz eutanazji (70,4 proc. do 20,9 proc.).

To jednak wszystko, na co pozwalamy Kościołowi katolickiemu w jego publicznych wypowiedziach. Nie ma bowiem zgody polskiego społeczeństwa na ingerencję duchownych w sprawy polityczne. Publiczne wypowiedzi biskupów i księży na ten temat popiera jedynie 34,6 proc. badanych (wśród nich zaledwie 44,1 proc. głęboko wierzących), nie życzy sobie tego zaś 57,3 procent.

Jednocześnie 66,6 proc. respondentów twierdziło, że Kościół miesza się do polityki (przeciwnego zdania jest 22,7 proc.), przy czym rozumiane bywało to rozmaicie. Najczęściej wskazywano na agitację przedwyborczą, ale niemało było wypowiedzi, świadczących o niezrozumieniu podstawowych funkcji publicznych Kościoła, np. „miesza się do polityki, bo ingeruje w sprawy aborcji i eutanazji".

Czy po tych tak naprawdę pierwszych, w pełni kompleksowych badaniach, jesteśmy choć trochę mądrzejsi? Na szczegółowe wnioski przyjdzie jeszcze czas. Już dziś jednak można powiedzieć, że ci, którzy zdążyli odtrąbić koniec polskiego katolicyzmu, muszą radykalnie zweryfikować swój pogląd.

Kościół ma się więc póki co bardzo dobrze. Można jednak zakładać, że z biegiem czasu będzie ewoluował i to raczej w kierunku wzorców zachodnich. Tyczy się to zwłaszcza życia moralnego oraz selektywności wobec norm wiary.

Na razie jednak jest lepiej, niż się (chyba) spodziewano.

 

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama