Michał Ulewiński wyruszył w pielgrzymkę przez Polskę niosąc krzyż - jako zadośćuczynienie za grzechy wszystkich Polaków
Michał Ulewiński od ponad czterech lat jest na drodze nieustannego nawracania się. Teraz wyruszył w pielgrzymkę przez Polskę niosąc krzyż i to dosłownie. 27-letni młody człowiek podjął taką pokutę, aby zadośćuczynić za grzechy wszystkich Polaków. Złączył to z ofiarą Jezusa Chrystusa.
Michale, spotykamy się na trasie twojej pielgrzymki pomiędzy Kaliszem a Choczem, wczoraj byłeś u św. Józefa, a dzisiaj dalej zmierzasz w kierunku Gniezna. Jaka jest intencja tej pielgrzymki?
Michał Ulewiński: Podjąłem taką pokutę, aby zadośćuczynić za grzechy wszystkich Polaków. Złączyłem to z ofiarą Pana naszego Jezusa Chrystusa, żeby to miało jakąś wartość, i rysuje właśnie taki znak krzyża na całej Polsce, żeby uzyskać błogosławieństwo do budowania państwa Bożego, tak jak nazwałem swoją stronę internetową „Państwo Boże” i chciałbym, aby Polska była właśnie takim państwem. I wierzę że Pan Bóg mi pobłogosławi.
Michał, pochodzisz z rodziny katolickiej?
Tak, z rodziny katolickiej ale tak naprawdę jest to rodzina wierząca, ale nie za bardzo praktykująca. Do kościoła w niedzielę się chodziło, bo trzeba było chodzić, ale ja i tak nie zawsze chodziłem, nie chciało mi się za bardzo, bo nie miałem relacji z Panem Bogiem. Mam dwie siostry i one chyba nadal funkcjonują tak, jak ja kiedyś. Modlę się cały czas do Boga, żeby przemieniał życie mojej rodziny.
A co sprawiło, że w odróżnieniu od twoich sióstr, ty już nie jesteś taki jak byłeś kiedyś?
Pan Bóg mi wskazał na ks. Dominika Chmielewskiego i ja go szukałem przez dwa lata, to znaczy próbowałem się z nim spotkać.
Tego księdza Dominika od Wojowników Maryi?
Tak. I można powiedzieć, że odnalazłem go po dwóch latach, a i tak w sumie to przez przypadek. Znalazłem w Internecie informację, że pewnego dnia będzie spotkanie z ks. Chmielewskim w pewnym miejscu i pojechałem na to spotkanie. Wtedy okazało się, że i owszem to spotkanie się odbyło, ale rok temu. Po prostu w Internecie był podany tylko dzień i miesiąc, nie było roku i ja byłem przekonany, że to właśnie wówczas. Wszedłem mimo wszystko do kościoła i modliłem się, żeby Pan Bóg pozwolił mi wreszcie spotkać ks. Dominika. Potem chciałem wrócić do domu, ale przyszła mi taka myśl, żeby jednak pojechać do Łomianek, gdzie wówczas rezydował ks. Dominik (obecnie jest przypisany do Lądu). No i pojechałem tam, stanąłem przed furtą zakonną i zobaczyłem jakiegoś nieznanego mi księdza. Zacząłem mu opowiadać, że już od dwóch lat próbuję się skontaktować z ks. Dominikiem, szukam go, piszę, dzwonię i nic z tego. Ksiądz zapytał mnie, czy byłem umówiony, bo ksiądz Dominik ma mnóstwo zajęć, często jest w rozjazdach, na rekolekcjach. Odpowiedziałem, że nie i wtedy on powiedział, że mam szczęście, bo w tym dniu ks. Dominik kończył rekolekcje w parafii odległej zaledwie dwa kilometry od klasztoru. Rzeczywiście miałem szczęście. Dotarłem tam, wziąłem udział w jednym ze spotkań rekolekcyjnych, podczas którego ksiądz Dominik modlił się nad obecnymi prosząc w Imię Jezusa o uwolnienie nas od wszelkich zniewoleń i uzależnień i ja wtedy poczułem obecność Boga, że Ktoś jest nade mną, poczułem się okropnie ze względu na wszystkie moje grzechy i zaniedbania wobec Boga i w tym momencie poczułem się wolny. Mniej więcej miesiąc później poszedłem do spowiedzi i ta spowiedź jakby przypieczętowała to uwolnienie i od tego czasu codziennie staram się nawracać, żyć coraz bliżej Pana Boga.
Kiedy się to wydarzyło?
To było 1 stycznia 2016 roku.
Czyli już ponad cztery lata jesteś na tej drodze nieustannego nawracania się. A skąd przyszedł pomysł, aby dosłownie wyruszyć w drogę?
Z Pisma Świętego. Czytałem Apokalipsę Świętego Jana i właśnie przyszło takie natchnienie, ufam że od Pana Boga, aby iść i wyrysować na Polsce taki znak krzyża. Żeby podjąć taką pokutę za wszystkich, żeby uprosić u Boga błogosławieństwo dla nas wszystkich, abyśmy budowali nasz kraj na Bożych zasadach.
Przed wyruszeniem w trasę założyłeś stronę internetową. Nie obawiasz się, że w ten sposób w pewnym sensie czyniąc twoją pokutę wiadomą wszystkim, odbierasz już swoją nagrodę? Nie byłoby lepiej gdyby ta twoja pokuta była wiadoma tylko Bogu? Czy może chodzi o ewangelizację?
W sumie to kolega mnie poprosił o założenie tej strony, bo ja początkowo nie miałem zamiaru w ogóle tego upubliczniać. Ale nie wiedziałem jak się zabrać za całe to przedsięwzięcie i poradziłem się właśnie dwóch kolegów. Pierwszemu z nich powiedziałem, że będę szedł z krzyżem przez Polskę, że ma to być pokuta. On mi poradził, abym całkowicie zaufał Panu Bogu, abym nie brał ze sobą gotówki ani karty kredytowej, niech Pan Bóg całkowicie się o mnie zatroszczy. Pomyślałem, że to jest właściwa rada. Natomiast drugi kolega, kiedy mu opowiedziałem o swoich planach dodał jeszcze, że mam iść w stroju pokutnym, boso i relacjonować wszystko przez Internet. Ja zaoponowałem, że jednak Pan Jezus Apostołów wysłał w sandałach, no i on przyznał mi rację. Oponowałem też odnośnie upubliczniania, ponieważ chciałem to zrobić wobec Pana Boga, a nie żeby się pokazać innym. Wtedy on mi powiedział o Bartku, który szedł pieszo do Medjugorie i dawał relacje w Internecie, a dzięki jego świadectwu wielu ludzi zbliżyło się do Boga i umocniło swoją wiarę. To mnie przekonało. Ale nie wchodzę w żadne dyskusje komentarze, tylko na koniec dnia daję znać, że wszystko jest w porządku, aby rodzina i znajomi nie martwili się.
A jak to przyjęła rodzina?
Mama się za mnie modli, a tata z siostrą mają podobno do mnie przyjechać. Chyba nawet jutro.
Jak to się stało, że wyruszyłeś akurat z Różańca?
Miałem już wyznaczone niektóre konkretne punkty, Giewont, Gniezno i Sokółkę z wiadomych przyczyn. Ale kolega zadzwonił do mnie i zapytał skąd wyruszę i ja właśnie wtedy po prostu wszedłem na mapę Googla i od Giewontu pojechałem w linii prostej do samego Zalewu Wiślanego. I zacząłem przybliżać coraz bardziej i nagle dokładnie na środku ekranu pojawiła się miejscowość Różaniec. Pomyślałem, że lepszego puntu wyjścia nie mogłem znaleźć. Więc napisałem do kolegi, że wyruszam z Różańca.
I wyruszyłeś z Różańca z różańcem.
Tak. Różaniec towarzyszy mi cały czas.
Czyli od Różańca do Giewontu jest pionowa belka krzyża, a od Gniezna do Sokółki pozioma. W jakim miejscu drogi się znajdujesz?
Doszedłem już do Giewontu, czyli przeszedłem belkę pionową i teraz zmierzam do Gniezna i stamtąd zrobię belkę poziomą i zakończę w Sokółce.
Co robisz w życiu na co dzień, że mogłeś pozwolić sobie na taki długi urlop?
Zwolniłem się z pracy. Pracowałem jako cieśla szalunkowy, ale zwolniłem się, aby podjąć pokutę. Jak powiedział w Fatimie Anioł do dzieci: „Ze wszystkiego co tylko możecie czyńcie ofiarę jako zadośćuczynienie za grzechy i proście o nawrócenie grzeszników. W ten sposób uzyskacie pokój dla waszej ojczyzny”. I tu mamy receptę, aby uzyskać pokój. Czynić pokutę. I ja mam zamiar czynić to dalej. W Sokółce skończy się ta pielgrzymka, ale ja nie poprzestanę na tym i dalej będę czynił pokutę. Cały czas pamiętam słowa z „Dzienniczka” siostry Faustyny, jak Jezus powiedział: „Polskę szczególnie umiłowałem. Jeżeli posłuszna będzie mojej woli wywyższę ją w potędze i świętości”. Jeżeli my się uniżymy przed Panem Bogiem to wtedy Pan Bóg będzie nas podnosił swoją łaską do góry. Żebyśmy zachowali posłuszeństwo. Jest wielu ludzi w Polsce, którzy są daleko od Boga i nie interesuje ich Boże prawo, ale jeżeli my podejmiemy pokutę, również za nich, możemy dla nich wyprosić łaskę nawrócenia. I wierzę, że jest też u nas wielu ludzi, którzy myślą podobnie od mnie. Wierzę, że moja pielgrzymka przyczyni się do takiej ogólnonarodowej pokuty.
Czy są jakieś szczególne grzechy w naszym kraju, które chcesz objąć swoją pokutą?
Tych grzechów jest na pewno wiele, ale jedną z gorszych rzeczy jest moim zdaniem to, że jako naród nie potrafimy się dogadać, że jesteśmy tak strasznie podzieleni. Żremy się między sobą i tylko w poważnym kryzysie potrafimy się pojednać, a normalnie na co dzień Polak jest Polakowi wilkiem. Chciałbym aby nastąpiło to Boże zjednoczenie i wierzę, że to się może udać, tylko trzeba na poważnie wziąć słowa Anioła z Fatimy: pokutujcie, pokutujcie, pokutujcie.
Spotkały cię jakieś przykrości podczas tej drogi?
Ogólnie spotykają mnie piękne rzeczy, natomiast rzeczy nieprzyjemnych było niewiele, może ze dwie lub trzy, ale nie będę ich przytaczał, bo one mnie nie dotyczą. Są nieważne. Dla mnie ważne jest, jaki jestem w oczach Pana Boga i liczy się tylko to, czy kiedy stanę przed Bogiem, to On się do mnie przyzna. Tylko to.
Każdy dzień jest zaplanowany?
Jedyne co planuję, to żeby dojść do jakiejś parafii i codziennie uczestniczyć we Mszy Świętej. Cały czas poświęcam na modlitwę. Oprócz Eucharystii i Różańca, którego jest najwięcej, modlę się też Koronką do Bożego Miłosierdzia, odmawiam modlitwy do św. Michała Archanioła, do św. Józefa, Koronkę do Krwawych łez Matki Bożej, różne litanie, Modlitwa Siedem Ojcze nasz i Siedem Zdrowaś Maryjo, którą odmawia się przez dwanaście lat jako wynagrodzenie za każdą kroplę krwi wylaną przez Pana Jezusa, odmawiam ją od maja 2016 roku.
W sumie cały modlitewnik. Masz swój modlitewnik?
Mam, właściwie resztki modlitewnika (śmiech).
Używany tak intensywnie na pewno się zużywa. Wytłumacz jeszcze całą symbolikę, którą zawarłeś w swoim pielgrzymowaniu.
Wyszedłem 24 czerwca w święto Jana Chrzciciela, a chciałbym zakończyć 26 sierpnia w uroczystość Matki Boskiej Częstochowskiej. Idę cały czas z krzyżem. Krzyż zrobił dla mnie znajomy stolarz, ale jego wymiary zostały przemodlone: ma trzy metry długości, co symbolizuje Trójcę Świętą, poprzeczna belka 153 cm tak jak liczba ryb w ostatnim połowie Apostołów z Jezusem, a i objawienia w Fatimie trwały 153 dni, a grubość belki to 7 na 10 cm, symbolizują siedem grzechów głównych i Dziesięć Przykazań Bożych.
Michale, wiem, że to wspaniałe uczucie zdać się zupełnie na Pana Boga i pielgrzymować, ale na pewno zdajesz sobie sprawę, że taki stan nie będzie trwał wiecznie. Będziesz musiał podjąć jakieś decyzje co do twojego dalszego życia. Małżeństwo czy może jakaś forma życia konsekrowanego, na pewno masz teraz mnóstwo czasu, aby o tym rozmyślać.
Jak mówiłem ten czas przeznaczam na modlitwę a nie na przemyślenia. Nie wiem jeszcze jaka jest wola Boża co do mnie, cały czas rozeznaję czy mam znaleźć żonę, czy żyć w celibacie. Najważniejsze, żebym pełnił wolę Bożą.
opr. mg/mg