Etyka z probówki

Według WHO niepłodność jest chorobą społeczną, na którą cierpi co piąta para w wieku rozrodczym ... ale czy sztuczne zapłodnienie jest lekarstwem na tę chorobę?

Pierwsze dziecko z probówki - Brytyjka Louise Brown obchodziła 26 lipca 2003 r. swe 25 urodziny. W ciągu minionego ćwierćwiecza, dzięki sztucznemu zapłodnieniu, urodziło się już ok. milion ludzi na świecie. W Polsce zabieg ten stosuje się już od kilkunastu lat. Choć metoda okrzyknięta została sukcesem medycyny, do dziś budzi wiele kontrowersji. 19 września 2003 r. na VII Krajowym Zjeździe Lekarzy w Toruniu odbędzie się głosowanie nad projektem nowelizacji Kodeksu Etyki Lekarskiej. Debacie poddany zostanie m.in. projekt artykułu po raz pierwszy poruszający problem wspomaganej prokreacji. Zdaniem jej zwolenników zapis ten niesie ryzyko ograniczenia zabiegów in vitro. Przeciwnicy twierdzą zaś, że jest zbyt ogólny i nie daje lekarzom wyraźnej wskazówki, by takich zabiegów zaniechać.

Metoda wspomaganego rozrodu zwana popularnie in vitro (dosłownie „w szkle") jest jedną z technik leczenia niepłodności. Zabieg polega na pozyskaniu komórek rozrodczych kobiety (jajeczek) i zapłodnieniu ich komórkami rozrodczymi mężczyzny (plemnikami) poza organizmem kobiety. Po połączeniu zarodek przenosi się do macicy. Dla większej szansy powodzenia zabiegu doprowadza się do powstania przynajmniej kilku ludzkich zarodków, bowiem zwykle trudno przewidzieć, który z nich uda się umieścić w łonie matki. Niewykorzystane zarodki są zamrażane w ciekłym azocie, by w razie niepowodzenia pierwszej ciąży wszczepić je kobiecie podczas następnego zabiegu. Wiele zarodków jednak nigdy nie dostaje szansy dalszego rozwoju. Niektóre służą jako „materiał" do badań lub są po prostu niszczone. W laboratoriach całego świata znajdują się tysiące zamrożonych embrionów czekających na zniszczenie. Np. w Wielkiej Brytanii prawo zezwala na to po 5 latach od zamrożenia.

Kontrowersyjny zapis

Budzący tyle emocji proponowany zapis w Kodeksie Etyki Lekarskiej brzmi: „Lekarz dokonujący zabiegów medycznych wspomaganej prokreacji powinien uczynić wszystko, aby zminimalizować ryzyko dla poczętego dziecka lub jego matki." Zapis ten powstał po wielomiesięcznych konsultacjach ze środowiskiem lekarskim. Wszystkie propozycje zmian w Kodeksie były publikowane w Internecie i ogólnopolskiej Gazecie Lekarskiej. Każdy z lekarzy mógł się z nim zapoznać i wyrazić swoją opinię. - W środowisku lekarskim, podobnie jak w społeczeństwie zdania w tej kwestii są podzielone. Pomimo dość ogólnikowego brzmienia nowego zapisu, jestem pewny, że na zbliżającym się zjeździe będzie burzliwa dyskusja na ten temat. Zbyt radykalne sformułowanie oceny tej kwestii mogłoby zagrozić zerwaniem zjazdu i brakiem jakiegokolwiek porozumienia - mówi dr Zdzisław Annusewicz, kierownik zespołu ds. nowelizacji Kodeksu Etyki Lekarskiej.

Embriony na zapas

Niektóre organizacje kobiece m.in. Federacja na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny, w technice in vitro nie widzą niczego nie etycznego. Przekonuje je fakt, że w naturalnej prokreacji też część zarodków obumiera. Za naturalne uważają, że lekarz tworzy istnienie ludzkie i decyduje o jego życiu lub śmierci. Ich zdaniem problem tkwi w kwestii, od kiedy zaczyna się życie człowieka. - Nie ma żadnych wątpliwości, że z punktu widzenia nauki człowiekiem jest się już od chwili poczęcia. Jeśli metoda in vitro prowadzi do powstania ludzkich zarodków, to niewątpliwie wszystkim im przysługuje szacunek należny istocie ludzkiej i prawo do życia. Niedopuszczalne są wypadki tworzenia embrionów „na zapas" i unicestwianie ich. Niestety z informacji jakie posiadam, w niektórych polskich ośrodkach przeprowadzających zabiegi zapłodnienia in vitro, lekarze bardzo niefrasobliwie obchodzą się z zarodkami ludzkimi traktując je przedmiotowo, mówi dr Konstanty Radziwiłł, prezes Naczelnej Rady Lekarskiej.

Dzieciństwo w ciekłym azocie

Proponowany zapis w Kodeksie Etyki Lekarskiej nie wypowiada się ani za, ani przeciw wspomaganej prokreacji. Wskazuje jedynie lekarzom obowiązek podmiotowego traktowania wszystkich swych pacjentów także tych nie narodzonych. Kodeks Etyki Lekarskiej nie jest jednak kodeksem karnym. Odwołuje się on jedynie do sumień lekarzy. Nie stawia w tej kwestii kropki nad „i". Każdy lekarz będzie musiał odpowiedzieć w swym sumieniu, czy przy zapłodnieniu in vitro zrobił wszystko, by zminimalizować ryzyko dla poczętego dziecka. - Uważam, że do wielu praw człowieka powinno należeć także prawo do poczęcia w łonie swej matki. Tam ryzyko dla zdrowia i życia poczętego dziecka jest najmniejsze. Na pewno naturalnym środowiskiem embrionu ludzkiego nie jest ciekły azot. Lekarz, który go w nim umieszcza nie postępuje etycznie - mówi dr Jerzy Umiastowski, przewodniczący Komisji Etyki Lekarskiej.

Życie kosztem życia

Zdaniem przeciwników metody in vitro sztuczna prokreacja nie służy dziecku, a rodzicom. - Gdy tak się głębiej przyjrzeć, to okazuje się, że na pierwszym miejscu nie stawia się dobra dziecka, a chęć zrealizowania swojej potrzeby jego posiadania. W dodatku, w tym wypadku nie każde dziecko jest dla rodziców dobrem, ale tylko takie, którego jeszcze nie ma, a które za wszelka cenę, nawet cenę innego życia, chcą powołać na świat. Jest to dla mnie egoizm - mówi dr Paweł Wosicki prezes Polskiej Federacji Ruchów Obrony Życia. Komórki rozrodcze stały się już obiektem handlu. Na świecie bez problemu można je kupić w stworzonych do tego bankach. Komórki te mają posłużyć do sztucznej prokreacji parom, w których jedno lub oboje partnerzy nie mogą mieć dzieci. - Mam wrażenie, że ludzie ci nie są w stanie pokochać obcego dziecka, które mogliby adoptować. Za wszelką cenę dążą do tego, by miało geny jednego z nich, albo choćby tylko było urodzone z ich związku. Z niezrozumiałych powodów takie dziecko uważają za lepsze i bardziej godne miłości -mówi dr Wosicki.

Według WHO niepłodność jest chorobą społeczną, na którą cierpi co piąta para w wieku rozrodczym. Problem technik wspomaganego rozrodu, podobnie jak problem aborcji, jest na tyle poruszający opinię społeczną, że trudno w jego ocenie ustanowić normy, które zadowoliłyby wszystkich. W obu przypadkach dochodzi do zniszczenia jakiegoś życia.

Jak każdy zabieg medyczny na pacjencie, należy uznać za dopuszczalne zabiegi na embrionie ludzkim, pod warunkiem, że uszanują życie i integralność embrionu, nie narażając go na ryzyko nieproporcjonalnie wielkie; gdy są podejmowane w celu leczenia poprawy jego stanu zdrowia lub dla ratowania zagrożonego życia.

Wytwarzanie embrionów ludzkich po to, aby byty używane jako „materiał biologiczny", jest niemoralne.

Niektóre próby interwencji w dziedzictwo chromosomowe lub genetyczne nie mają charakteru leczniczego, lecz zmierzają do wytworzenia istot ludzkich o określonej płci lub innych wcześniej ustalonych właściwościach. Manipulacje te sprzeciwiają się również godności osobowej istoty ludzkiej, jej integralności i tożsamości -jedynej, niepowtarzalnej.

Katechizm Kościoła Katolickiego (2275)

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama