Marzenia o wielkiej miłości mogą doprowadzić do wielkiego rozczarowania, jeśli będziemy je traktować biernie!
Bóg stworzył nas z miłości i właśnie dlatego od dzieciństwa najbardziej marzymy o tym, by kochać i by ktoś pokochał nas na zawsze.
Już małe dzieci marzą o tym, by żyć w kochającej się rodzinie, a gdy stają się nastolatkami, wtedy zaczynają marzyć o tym, by spotkać jakąś niezwykłą osobę, którą pokochają na dobre i złe, na zawsze i która ich pokocha podobną miłością. Nie jest jednak łatwo zrealizować marzenia o wielkiej miłości. Pierwszą przeszkodą w dorastaniu do wielkiej miłości są rozczarowania innymi ludźmi - zwłaszcza bliskimi w rodzinie - a także rozczarowanie samym sobą i własną słabością. Pod wpływem negatywnych doświadczeń wielu młodych ludzi przestaje wierzyć, że miłość istnieje, że ktoś ich pokocha bezwarunkowo, albo że oni są w stanie pokochać kogoś na zawsze. W tej sytuacji marzą już tylko o tym, by nie dać się skrzywdzić. Boją się bliższych więzi, zwłaszcza z osobami drugiej płci, a za ideał uznają bycie singlem skupionym na szukaniu własnej wygody.
Powodem oddalania się młodych ludzi od własnych pragnień i aspiracji jest też uleganie promowanym przez niską kulturę mitom na temat miłości. Żyjemy w cywilizacji, która walczy z dobrem, prawdą i pięknem. Programowo myli miłość z popędem, współżyciem, orientacją seksualną, zakochaniem, uczuciem, hormonami, feromonami, tolerancją, akceptacją, naiwnością, albo tzw. wolnymi związkami, które nie istnieją (gdyż nie istnieją związki, które nie wiążą). Istnieją natomiast związki solidne, oparte na miłości lub powierzchowne czy toksyczne, oparte na popędach, manipulacji, przemocy.
Przeszkodą w realizacji marzeń o wielkiej miłości jest ideologizacja wychowania, która utrudnia dorastanie do miłości. W niskiej kulturze, która promuje antypedagogikę i mity o spontanicznej samorealizacji, o wychowaniu bez stresów, o prawach bez obowiązków, o szkole neutralnej światopoglądowo, nawet mądrym rodzicom trudno jest wychować dzieci. A gdy ta sztuka się udaje i ktoś dorasta do wielkiej miłości, odkrywa z bólem, że trudno spotkać drugą osobę, która jest zdolna do podobnej miłości i kieruje się podobną hierarchią wartości. Im bardziej ktoś z młodych ludzi jest szlachetny, tym trudniej znajduje taką osobę, której można bez obaw zawierzyć własny los doczesny oraz los przyszłych dzieci.
Przeszkodą w dorastaniu do miłości jest też feminizm. Feministki tak naprawdę nie wierzą, że jakiś mężczyzna może je pokochać i że mogą być z nim na zawsze szczęśliwe. Odróżniają siebie od mężczyzn, ale jednocześnie z nimi walczą, wykluczając siebie i ze wspólnoty kobiet, i ze wspólnoty z mężczyznami. Przy tym kpią z kobiet, które mają odwagę mówić, że są szczęśliwe jako żony i matki.
Przeszkodą w dorastaniu do miłości jest też agresywna propaganda aktywistów gejowskich, którzy traktują więzi oparte na popędzie jako równie dobry sposób na życie, jak małżeństwo i rodzina. Skupiają się na seksualności, traktując ją jako najważniejszy czynnik tożsamości. Jednak dla kogo najważniejszy jest popęd, dla tego najmniej ważny jest człowiek.
Kto pozostaje pod wpływem któregoś z tych dwóch środowisk, ten oddala się od swoich marzeń o wielkiej miłości.
Niektórzy młodzi ludzie sami oddalają się od własnych pragnień o wielkiej miłości. Wystarczy, że zaczną ulegać słabościom i lekceważyć priorytety, które sami sobie wyznaczyli. Przeszkodą w realizowaniu marzeń o wielkiej miłości jest egoistyczny, naiwny czy niemoralny sposób postępowania. Kto popada w uzależnienia, zatruwa się pornografią, korzysta z takich mediów czy przebywa w takich środowiskach, które kpią sobie z Boga, godności człowieka, sumienia i norm moralnych, z małżeństwa, rodziny i odpowiedzialności, oddala się od własnych aspiracji i marzeń o wielkiej miłości, trwałym małżeństwie i szczęśliwej rodzinie.
Nawet w społeczeństwie zdominowanym przez niską kulturą, która w miejsce miłości stawia popęd, uczucia czy egoistyczny indywidualizm, jest możliwe dorastanie do wielkiej miłości. Nikt nie zmieni bowiem natury człowieka. Biblia upewnia nas o tym, że być człowiekiem to być kimś kochanym przez Boga i kimś zdolnym do miłości. Nierozerwalne małżeństwo i trwała rodzina to pomysł Boga i najpiękniejsza forma miłości między mężczyzną a kobietą. To największe marzenie tych, którzy nie zdeformowali w sobie człowieczeństwa.
Warunkiem realizacji marzeń o miłości jest przyjaźń z Bogiem, który jest miłością i źródłem naszych marzeń o miłości. Kto żyje w obecności Boga, modli się, respektuje Jego przykazania, wybiera drogę błogosławieństwa i świętości, temu Bóg pomaga rozumieć miłość i daje siły potrzebne do tego, by kochać. Kto naśladuje Jezusa, ten nie jest skazany na uczenie się miłości po omacku albo metodą prób i błędów. Miłość, której uczy Jezus, jest ofiarna i wierna, ale nie ma nic wspólnego z rozpieszczaniem czy naiwnością. Jezus uczy nas komunikować miłość w sposób mądry, czyli dostosowany do zachowania kochanej osoby. Właśnie dlatego umacniał ludzi szlachetnych, upominał błądzących, bronił się przed krzywdzicielami, a losy Kościoła zawierzał tylko tym, którzy kochali bardziej niż inni.
Pomocą w realizacji marzeń o wielkiej miłości jest wsparcie ze strony rodziców. Najłatwiej uczą się kochać te dzieci, które doświadczają największej miłości w domu rodzinnym. Punktem wyjścia wychowania seksualnego w rodzinie oraz przygotowania do małżeństwa jest obserwowanie przez dzieci czystej, czułej i wiernej miłości ich rodziców. Jednak ani Bóg, ani rodzice nie są w stanie zagwarantować, że dany chłopak czy dziewczyna nauczą się kochać. Nie da się nikogo przymusić do miłości. Nie da się kochać za kogoś.
Nikomu miłość nie przychodzi łatwo, gdyż nikt z ludzi nie jest miłością. Właśnie dlatego dorastanie do miłości wymaga pracy nad sobą, wierności sumieniu i własnym priorytetom. Nie kocha jakaś tajemnicza miłość, lecz konkretny człowiek. Kochać jest w stanie tylko ten, kto chroni swoją godność dziecka Bożego, świętość, mądrość i wolność. Do wielkiej miłości dorasta ten, kto wyciąga wnioski z porażek poniesionych przez siebie i innych ludzi oraz kto się nawraca: z miłości (a nie ze strachu) i do miłości.
opr. mg/mg