Czuwają, prowadzą, matkują

Położne wiedzą, że każdy poród jest inny, jest swoistym dziełem sztuki

To kobiety wrażliwe, a zarazem silne psychicznie i zdecydowane. Towarzyszą małżeństwom w najważniejszych chwilach życia. Ich praca wymaga pełnego profesjonalizmu. Obarczone odpowiedzialnością zmagają się często z niesprawiedliwymi opiniami.

12 maja obchodzimy Międzynarodowy Dzień Położnych. To okazja, aby przyjrzeć się ich pracy, docenić ją, ale też zauważyć problemy, o których mało kto wie.

Dom był naturalny

Kiedyś naturalnym miejscem pracy położnej był dom. Obecnie nastała epoka, o której możemy powiedzieć, że porody są w pełni zmedykalizowane. Położne wróciły do szpitali, gdzie głównie wykonują polecenia lekarzy. Kiedyś porody odbywały się tylko w domach. Wraca się do tego już w niektórych miastach — jest ich dużo np. w Opolu, Warszawie, Wrocławiu. Jednak w skali kraju to wciąż bardzo mało. Nowy standard opieki położniczej daje kobietom możliwość wyboru miejsca porodu. Na razie jednak refundowane są tylko porody w szpitalach. Zresztą, nawet jeśli położne będą dobrze przygotowane do przyjmowania porodów domowych, to nieprędko zmieni się mentalność kobiet, które jednak dla bezpieczeństwa swoich dzieci i siebie wybierać będą szpital.

Nieprzypadkowy i...

Wraz z obecnością położnych w szpitalach z upływem czasu status tego zawodu coraz bardziej się obniżał, ale poziom ich wykształcenia znacznie się podwyższył. Położnictwo zyskało niedawno status kierunku wyższych studiów medycznych. Od 2005 r. wprowadzono studia licencjackie z położnictwa, których przedłużeniem są studia magisterskie. Położne, w wielu wypadkach mające wieloletni staż, zostały zobowiązane do podjęcia studiów tzw. pomostowych. — Zainteresowanie kierunkiem jest bardzo duże, dlatego uruchamiane są również studia niestacjonarne. Ten kierunek nie jest wybierany przypadkowo. Gdy rozmawiam ze studentkami, podkreślają one, że swoją decyzję przemyślały. Ten zawód kojarzy się im z czymś wyjątkowym, mimo że droga do niego jest długa. Podczas pierwszych trzech lat nauka obejmuje ponad 4500 godzin, z których aż jedną trzecią stanowią praktyki w szpitalu — mówi mgr Zdzisława Kolarczyk z Wydziału Nauk o Zdrowiu Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego.

...wymagający wybór

Na co zwraca się uwagę przy kształceniu przyszłych położnych? — pytam wykładowcę z UJ. — Położna łączy w sobie umiejętności fachowe — medyczne, ale zarazem pedagogiczne i psychologiczne. Przede wszystkim jednak położna musi być człowiekiem, tzn. wczuwać się w sytuację pacjentki i reagować na różne niespodziewane sytuacje. Niezwykle ważne jest nauczenie się indywidualnego podejścia do pacjentki i właściwa komunikacja z nią, dlatego w czasie studiów wiele godzin zajmuje psychologia, pedagogika, filozofia. Poza tym należy zauważyć, że położne pracują w wielu miejscach o różnych wymaganiach związanych z ich zawodem — w przychodniach, żłobkach, a przede wszystkim na oddziałach ginekologicznych, noworodkowych, położniczych i w salach porodowych. Anna Pułczyńska, położna z 26-letnim stażem, pracująca w Szpitalu im. S. Żeromskiego w Krakowie, mówi, że dla niej każdy poród jest dziełem sztuki. — Zawsze rozeznaję, czego oczekuje ode mnie kobieta. Czy chce, żebym tylko czuwała nad prawidłowym przebiegiem porodu, a może mam być przewodnikiem lub pełnić funkcję matki? Najważniejsze to spełnić jej oczekiwania, żeby nie czuła, że ja odbieram poród, bo ja go tylko przyjmuję.

Znajdowanie miejsca

Za zdobytą wiedzą, doświadczeniem nie idą jednak wyższe zarobki. A dwunastogodzinna praca na zmiany niesie za sobą konieczność reorganizacji swojego życia. Dr Antoni Marcinek, dyrektor Szpitala Położniczo-Ginekologicznego „Na Siemiradzkiego” im. dr. R. Czerniakowskiego w Krakowie, podkreśla dobre przygotowanie położnych do zawodu. Zaznacza jednak, że za poród odpowiada cały zespół, w którym położna jest bardzo ważnym ogniwem. W tym krakowskim szpitalu doświadczone położne niejednokrotnie pełnią funkcję wprowadzających do zawodu młodych lekarzy zaczynających pracę.

— Położne mają szerokie pole działania. To przede wszystkim odbieranie porodu, ale także pielęgnacja kobiety i dziecka po porodzie, rozwiązywanie problemów laktacji. Uważam, że nie ma konkurencyjności między lekarzami a położnymi. Obie strony muszą tylko znajdować odpowiednie miejsce przy tak odpowiedzialnym zadaniu jak otaczanie troską nowego życia. Za całość prawnie odpowiada lekarz. To on musi przejąć obowiązki położnej i reagować na niespodziewane powikłania — mówi dr Marcinek.

Leczymy, pomagamy, nie zabijamy!

Położne przeżywają też dylematy moralne. Najtrudniejszym doświadczeniem jest obecność przy terminacjach. Słowo „terminacja” popularne było wiele lat temu, a oznacza ono aborcję, tyle że wykonywaną za przyzwoleniem zespołu lekarzy, którzy na taki zabieg kierują. Trudno jednak używać tutaj słowa „zabieg”, bo to przecież nic innego jak zabicie dziecka tylko dlatego, że w czasie badań genetycznych wykryto u niego zespół Downa czy Edwardsa. Asystowanie przy zabiegach terminacji dla wielu położnych jest niezgodne z ich światopoglądem i mają prawo odmówić. Rzeczywistość jest jednak inna i niejednokrotnie z obawy przed utratą pracy i nagonką ze strony przełożonych są niejako do tego przymuszane.

W szpitalu „Na Siemiradzkiego” dziecko zawsze ma prawo godnie się urodzić. — Zgodnie z naszą etyką przyjmujemy do szpitala każdą kobietę i zawsze udzielamy jej odpowiedniej pomocy. Nie jest to jednak równoznaczne z przyzwoleniem na przeprowadzenie terminacji. Po to uczyliśmy się medycyny, żeby leczyć i pomagać, a nie zabijać. Zapewniamy kobiecie wsparcie medyczne i psychologiczne. Każdą kobietę przygotowujemy do porodu, nawet jeśli dziecko ma wadę i skazane jest na szybką śmierć tuż po urodzeniu. O takie kobiety dbamy w taki sam sposób jak o te, które oczekują na poród zdrowych dzieci. Kobieta, będąc pod dobrą opieką, ma czas, żeby przygotować się na to trudne przeżycie. Izolowanie jej i skłanianie do terminacji powoduje, że problem narasta do rozmiaru, z którym kobieta nie jest w stanie sobie później poradzić — mówi z przekonaniem wieloletni ordynator szpitala dr Marcinek.

Jak twierdzi Jadwiga Kaczka, położna nagrodzona w plebiscycie „Rodzić po ludzku”, możliwość rodzenia to największe osiągniecie kobiety, to największa zdobycz w jej życiu. — To poród daje matce siły na okres macierzyństwa. Nieraz słyszę od pań, u których przyjmuję porody, że cieszą się z mojej obecności, że widzą u mnie powołanie do tego zawodu — to na pewno mnie utwierdza w tym, co robię.

— To poród daje matce siły na okres macierzyństwa. Nieraz słyszę od pań, u których przyjmuję porody, że cieszą się z mojej obecności, że widzą u mnie powołanie do tego zawodu — to na pewno mnie utwierdza w tym, co robię — mówi położna Jadwiga Kaczka

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama