Dlaczego warto mieć dzieci

25 marca - Dzień Świętości Życia. Może warto w tym dniu przypomnieć, dlaczego warto mieć dzieci...

Liczne kanonizacje i beatyfikacje, podczas których Ojciec Święty wiele kobiet i mężczyzn wynosi na ołtarze, przekonują nas, że świętych nie brakuje. Oprawa i wydźwięk tych uroczystości, życiorysy niektórych postaci czasami budzą niepokój, że świętość jest zarezerwowana tylko dla bardzo nielicznych, wybranych. Otóż nie. Świętość nie jest czymś odległym, nieosiągalnym, jakby nie z tego świata. Czasem słyszy się: „ja przecież świętym i tak nie zostanę, nigdy nim nie będę". Na pewno świętość to wznoszenie się człowieka ku Bogu. Każdy może zostać świętym, każdy jest do tego powołany, a zarazem wezwany. Nie zapominajmy o tym, że dwoje kochających się ludzi decydujących się na dziecko uczestniczy w świętym akcie stworzenia.

Dzień Świętości Życia obchodzimy w odpowiedzi na apel Ojca Świętego Jana Pawła II zamieszczony w Encyklice „Evangelium vitae". Tego dnia mamy rozbudzić w naszych sumieniach „wrażliwość na sens i wartość ludzkiego życia w każdym momencie i w każdej kondycji". Na całym świecie celebruje się modlitwy w intencji poczętych dzieci.

Dlaczego mówimy, że życie jest święte? Słyszymy niejednokrotnie o braku poszanowania dla niego, spotykamy

się z opiniami na temat życia zupełnie dalekimi od tych, które stoją na straży obrony prawa do życia czy choćby jego godności. Kiedy po raz kolejny słyszymy hasła aborcja czy eutanazja, nie zastanawiamy się w ciągłym, nieustannym pędzie życia nad wymiarem jego znaczenia, nad jego świętością. W tym wymiarze nie można traktować życia jedynie biologicznie, fizycznie, bo wtedy staje się jedynie kolejnym dobrem. Dobrem w sensie przedmiotowym, którego się używa, które się poprawia

i dzieli na kategorie jakości. Życie potraktowane jedynie w sensie biologicznym zaczyna podlegać rozmaitym prawom i teoriom społecznym, politycznym i gospodarczym, a te mogą postawić znak zapytania nad wartością naszego życia. Już postawiły, skoro coraz rzadziej chcemy ten dar przekazywać.

Ciążymy ku śmierci

Świętość życia odnosi się nie tylko do tych, którym przypisano tytuł świętego, nie przynależy nawet do żadnej konkretnej osoby. Życie już ze swej natury jest podniesione do rangi świętości. Zatem świętość życia to nie tylko heroizm, poświęcenie, wyrzeczenie, ofiarowanie go za wszelką cenę, ale sam fakt powołania do niego. W hierarchii wartości samo życie, jego pełne i niepowtarzalne prawo powinno stać na pierwszym miejscu. To jest właśnie prawdziwa natura człowieczeństwa. Miarą człowieka we współczesnym świecie nie są już wartości nieprzemijające, ale kwitnący egoizm. Prawa, jakimi się kieruje człowiek obecnego czasu, dalekie są od tego, co zasługuje na najwyższą cześć, uwielbienie i oddanie chwały Bogu, który jest Stwórcą i Panem, prawdziwym Bogiem, od którego świętość i życie biorą początek i do Niego powracają. Ludzie, zapominając o tym, budują zupełnie inną cywilizację, a nawet niszczą tę, w której żyją. Wielokrotnie przywoływana przez Jana Pawła II „cywilizacja śmierci" czasami spłycana jest przez oponentów do kwestii aborcji, antykoncepcji czy eutanazji. Nie ma wątpliwości, że są to niezwykle znaczące elementy, które wymagają krytyki, ale prawda o nas samych może się okazać trochę smutniejsza. Przeczymy życiu, nie chcąc go przekazywać, nie zachowując godności własnego, nie rozumiejąc skutków, które na siebie sprowadzamy. Nasza mentalność i poglądy, także styl życia prowadzą nas w kierunku samozagłady. Nie jest to oczywiście nic na kształt światowej wojny czy megakatastrofy, a jedynie cichy, rozłożony w czasie uwiąd.

Młodzi teolodzy o świętości życia

Skoro mogę coś na ten temat powiedzieć, to tylko dlatego, że moi rodzice przed laty zdecydowali, że pojawiłam się na świecie. Niestety, wielu osobom taka „szansa" nie została dana.

W dniu 25 marca szczególnie pamiętamy o poczętym życiu oraz o tych, którzy spodziewają się potomstwa. Wielu ludzi tego dnia przyjmuje w duchową adopcję dzieci poczęte, których przyjście na świat jest zagrożone. Mam już dwójkę takich dzieci! To wcale nie jest trudne, a przynosi ogromną radość i szczęście.

Elżbieta, studentka V roku

Rzeczywistość świętości jest dla mnie pewnym punktem odniesienia. Odniesienie to ma wymiar ziemski -stawanie się coraz lepszym - oraz wymiar wieczny - pragnienie życia wiecznego. Świętość to nie tylko nienaganne postępowanie, ale umiejętność permanentnego powstawania z upadku.

Michał Żygadło, student IV roku

Świętość życia rozumiem jako zadanie, do którego każdy chrześcijanin jest wezwany i uzdolniony przez chrzest święty. To powołanie realizuje się już tu na ziemi. Ważne jest przy tym otwarcie się na Ducha Świętego, który jest nam dany przez Boga, abyśmy „byli święci, jak On jest Święty".

Marcin Regus, student V roku

W tym dniu w sposób szczególny otaczamy opieką tych najmniejszych i bezbronnych, którzy często nie otrzymują szansy zrealizowania swojego powołania. Chciałbym podkreślić prawdę, iż jest to uroczystość każdej matki, zwłaszcza tej, która na przekór czysto ludzkiej logice tego świata potrafi, wzorując się na Maryi, pokornie wypowiedzieć „niech mi się stanie według słowa Twego".

Przyszłe matki oczekujące z miłością, ale i niepewnością jutra, są dla mnie bohaterkami. Proszę Boga o siłę dla tych osób, ale i za tych, którzy interweniując w stwórczy plan Boży, decydują o życiu lub śmierci bezbronnych dzieci.

kleryk Remigiusz, student V roku

Szukajmy radości

Z okazji Dnia Świętości Życia warto zastanowić się, co tracimy, odmawiając życia przyszłym pokoleniom i nie dotyczy to bynajmniej jedynie owych hipotetycznych istnień, ale również jak najbardziej nas samych. Święta są od tego, by je święcić, by się cieszyć. Poszukajmy więc naszej utraconej radości i zdejmijmy śmierć z piedestału. Nic nie nadaje się do tego lepiej, niż życie. Steven Moher w swojej książce „Dziesięć ważnych powodów, dla których warto mieć kolejne dziecko" („Ten great reasons to have another child"), postawił na pozytywne myślenie, którym tchnie przecież cała Ewangelia. Oto, co nam radzi:

Powód pierwszy

Warto mieć kolejne dziecko, aby razem z Bogiem stać się współtwórcami kolejnej nieśmiertelnej duszy.

Niezwykle wielkim darem mogą cieszyć się rodzice, skoro dano im szansę współpracy z Bogiem w stwarzaniu nieśmiertelnej duszy, bo przecież, jak powiedział Kard. Mindszen-ti: „nawet anioły nie cieszą się takim przywilejem".

Powód drugi

Warto mieć kolejne dziecko, aby wnieść dodatkową radość w swoje życie.

Przychodzące na świat nowe dziecko, arcydzieło Boga, wnosi nie-wysłowioną radość, z powodu zawładnięcia miłością do tego maleństwa bez reszty. To oczarowanie potęguje miłość, radość, wprawia w zdumienie, dostrzegając, jak cudownie zostało ukształtowane. A to, z kolei, o czym przekonuje fakt narodzin, zbliża do Boga, rodząc ogromną wdzięczność.

Powód trzeci

Warto mieć kolejne dziecko, aby wzrastać w cnotach i świętości.

Nowo narodzone dziecko staje się poniekąd „nauczycielem" dla swoich rodziców, ucząc ich: cierpliwości, wytrwałości, miłości, pokory. Tym samym daje im jakby możliwość praktykowania tych cnót w dążeniu do świętości. Dziecko uczy ofiary i wyrzeczeń, bo to właśnie rodzice ubierają, karmią, wychowują, kształcą, a to wszystko stwarza możliwość rozwoju życia w pełni doskonałego.

Powód czwarty

Warto mieć kolejne dziecko, aby pomóc powstrzymać na świecie aborcję. Coraz częściej całe rzesze społeczeństw pozbawione zostają doświadczenia nadziei, radości, jakie sprawia obecność dzieci. Powoduje to nie tylko brak poznania tej miłości jako daru, ale, co gorsza, wzmaga się egoizm, co z kolei prowadzi do rozwijającej się antykoncepcji, a w wielu przypadkach aborcji. Żyjące dziecko przypomina światu, że jest największym darem Bożym.

Powód piąty

Warto mieć kolejne dziecko, aby wasze dzieci miały rodzeństwo.

Dzieci, które mają rodzeństwo, uczą się wszystkim dzielić, jak również uczą się przedkładania potrzeb innych nad swoje własne. Matka Teresa powiedziała: „Miłość rozpoczyna się od opiekowania się najbliższymi - naszymi domownikami".

Powód szósty

Warto mieć kolejne dziecko, abyście zarówno wy, jak i wasi rodzice, nie pozostali na starość osamotnieni.

Patrząc na koleje losu, starość dostarcza również wiele dodatkowych radości z wnuków, a własne dzieci stają się poniekąd rodzicami. W ten sposób dziadkowie nie są zdani na samotność i opiekę obcych osób.

Powód siódmy

Warto mieć kolejne dziecko, bo każdy przychodzący na świat człowiek jest skarbem, studnią możliwości, źródłem pomysłów i nowych idei.

Każdy człowiek wnosi wraz z własnym życiem coś dobrego, coś nowego. Każdy wnosi coś twórczego, pomysłowego. Zawsze należy o tym pamiętać. „Jak można mówić, że na świecie jest za dużo dzieci? To jakby powiedzieć, że na świecie jest za dużo kwiatów".

Powód ósmy

Warto mieć kolejne dziecko, aby wnieść swój wkład w ekonomię i wzmocnić gospodarkę.

Cały wszelki rozwój świata uzależniony jest od przyrostu naturalnego, ponieważ czynnik napędzający gospodarkę to wszelkiego rodzaju uslugi. Na przykład w wyniku braku dzieci uczęszczających do szkół nauczyciele tracą pracę. I w ostateczności na tym się to opiera.

Powód dziewiąty

Warto mieć kolejne dziecko, aby przeciwdziałać światowemu wyludnieniu.

Wskaźnik urodzeń wszędzie gwałtownie spada. Jeśli ta tendencja będzie się pogłębiała, nastąpi demograficzny spadek. Problemem długofalowym nie jest więc zbyt duża, lecz zbyt mała liczba dzieci. Posiadanie kolejnego dziecka pomoże uniknąć nadchodzącej implozji ludnościowej.

„Bądźcie płodni i rozmnażajcie się, abyście zaludnili ziemię" (Rdz 1,28).

Powód dziesiąty

Warto mieć kolejne dziecko, aby pomóc zaludnić niebo.

Dziecko, za pośrednictwem rodziców, zostało przez Boga stworzone, aby do Niego powrócić. By po życiu wypełnionym miłością, służbą i posłuszeństwem tu na ziemi, następnie - całą wieczność spędzić z Bogiem w niebie.

„W domu Ojca mego jest mieszkań wiele" (Św. Jan 14,2).

 

Życie wymaga promocji

Rozmowa z dr. Pawłem Wosickim, prezesem Polskiej Federacji Ruchów Obrony Życia

Dlaczego w ogóle obchodzimy Dzień Świętości Życia?

- Ojciec Święty w niedawno ogłoszonej Adhortacji „Ecclesia in Europa", która mówi o problemach europejskich i przyszłości Europy, zwraca uwagę na to, że „przyszłość cywilizacji europejskiej zależy od stanowczej ochrony i promowania wartości życia". Myśl ta jest bardzo prawdziwa, promocja życia jest dla Europy obecnie sprawą kluczową z tej prostej przyczyny, że Europa, w tym również Polska, po prostu wymiera. Przyczyną takiego stanu rzeczy jest fakt, że dla przeciętnego Europejczyka życie ludzkie ma wartość relatywną, a dziecko jest potrzebne o tyle, o ile zaspokaja potrzeby rodzicielskie. A ponieważ utrzymanie i wychowanie dziecka, a szczególnie większej ich gromadki, wiąże się z wysiłkiem i wyrzeczeniami, europejska rodzina nie chce dzieci.

Życie człowieka przestało być wartością nadrzędną, godność człowieka, stworzonego na obraz i podobieństwo samego Boga, została zatracona. Dzień Świętości Życia ma być okazją do przypomnienia i refleksji nad tą, jakże radosną i wspaniałą, prawdą. Ma nam uświadomić, że każde ludzkie życie, od momentu poczęcia, jest święte w tym znaczeniu, że zostało stworzone przez Boga-Stwórcę i od początku powołane zostało do życia w wieczności i do świętości.

Nie przypadkiem Dzień Świętości Życia obchodzimy 25 marca, w Uroczystość Zwiastowania i Wcielenia. To sam Jezus rozpoczął swoją ziemską wędrówkę w łonie Najświętszej Maryi Panny od bycia zarodkiem, embrionem, płodem. W ten sposób uświęcił także ten etap ludzkiego życia, wskazując na jego wielką godność i nienaruszalność. A przecież, jako Wszechmogący, mógł się pojawić na ziemi jako dziecko już urodzone czy człowiek dorosły. Wy-brał jednak i przebył drogę typową dla każdego człowieka.

Świadomość godności i nienaruszalności ludzkiego życia także w fazie embrionalnej wydaje się szczególnie ważna w dobie inżynierii genetycznej. Jak Pan skomentuje coraz częściej pojawiające się głosy, że warto poświęcić życie ludzkich embrionów dla pozyskiwania tkanek i preparatów mających zastosowanie w leczeniu różnych, poważnych schorzeń?

- Jeśli uświadomimy sobie, że tak naprawdę jest to nic innego, jak zabójstwo jednej istoty ludzkiej w celu ratowania zdrowia i życia innej ludzkiej istoty, zrozumiemy całą przewrotność i okrucieństwo takiego postępowania, l nie może tu być usprawiedliwieniem fakt, że w wyniku procedur związanych ze sztuczną prokreacją laboratoria dysponują nadliczbowymi embrionami, z którymi nie wiadomo, co zrobić. Taki stan rzeczy to tylko dowód na to, że procedury pozaustrojowego zapłodnienia naruszają nie tylko godność, ale i prawo do życia człowieka-embrionu, i jako takie powinny być zabronione.

Wspomniał Pan wcześniej, że Europa, w tym Polska, wymiera. Czy naprawdę jest aż tak źle?

- Na potwierdzenie tej tezy mogę zacytować bardzo uderzające fakty: w roku 2002 w Polsce urodziło się o połowę mniej dzieci niż dwadzieścia lat temu, a Polska obok Hiszpanii i Włoch należy do krajów o najmniejszej dzietności w Europie. Obecna liczba dzieci zapewnia zastępowalność pokoleń na poziomie zaledwie 60 procent! Wiąże się z tym bardzo groźne dla całej gospodarki zjawisko gwattownego starzenia się społeczeństwa. Aby to zrozumieć, wystarczy spojrzeć na prognozy GUS-u, na okres najbliższych dwudziestu pięciu lat: w tej chwili połowa Polaków ma powyżej 36 lat, a za 25 lat potowa z nas będzie miała powyżej 48 lat. W tej chwili mamy około 14 procent osób w wieku emerytalnym, za ćwierć wieku będzie ich już 26 procent.

Starzenie się społeczeństw, i co za tym idzie, konieczność utrzymywania coraz to większej rzeszy emerytów poprzez coraz to mniejszą populację młodych, prowadzić musi w konsekwencji do recesji gospodarczej (konieczność wysokich podatków na utrzymanie ludzi starych) i głębokiego kryzysu społeczno-eko-nomicznego.

Sygnały ostrzegawcze płynące z ekonomii rzeczywiście są dość wyraźne, ale też i same podpowiadają rozwiązanie. Czy Europa zacznie szanować życie ludzkie?

- W krajach Unii Europejskiej, w wyniku aborcji chirurgicznych, ginie grubo ponad milion dzieci rocznie, do tego rośnie liczba aborcji chemicznych, czyli wywołanych poprzez pigułkę wczesnoporonną. Ponad 70 procent kobiet w krajach UE przyznaje się do stosowania antykoncepcji, znaczenie rodziny jest marginalizowane, w modzie są związki nieformalne, konkubinaty, „małżeństwa" homoseksual-ne... Obecne rządy sprzyjają tego typu rozwiązaniom, ale zapominają, że ta perspektywa jest coraz krótsza - albo Europa odwróci się od tych praktyk i zrozumie swój błąd, albo przestanie istnieć. Prognozy ONZ mówią, że za dwieście lat, przy zachowaniu trendów zmniejszających dzietność w Europie, ludność największych krajów europejskich zredukuje się do liczby teraz zamieszkującej ich stolice. Oczywiście, kontynent pozostanie kontynentem, ale kto tu będzie mieszkał...? Może się okazać, że cywilizacja europejska przestanie istnieć. To wszystko będą skutki tego, że Europa sprzeniewierzyła się życiu, że zatraciła poczucie świętości ludzkiego życia.

Rozmawiał P.K.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama