WYMAGAJĄCY TURNIEJ, W KTÓRYM KAŻDY MOŻE WYGRAĆ
„Jeśli wasza sprawiedliwość nie będzie większa niż uczonych w Piśmie i faryzeuszów…” W pierwszym momencie uczniowie mogli poczuć się zniechęceni. Być może nie przepadali za faryzeuszami, ale pod względem przestrzegania Prawa Mojżeszowego trudno było im dorównać. A co najmniej taką opinią się cieszyli i bardzo dbali, aby ją rozpowszechniać. Ponadto, ludziom z niższych warstw, takim jak większość apostołów, trudno było dołączyć do faryzeuszy, których styl życia wymagał stabilnej sytuacji ekonomicznej. Z kolei aby być uczonym w Piśmie trzeba było mieć środki na wykształcenie i czas na studiowanie Pisma i debaty teologiczne.
Pan Jezus przenosi rozgrywkę na inne pole, na którym wszyscy mają takie same szanse, za to jest bardziej wymagające. Sprawiedliwość nie sprowadza się już do zewnętrznych aktów, łatwych do zmierzenia. Pan Jezus wprawdzie wymienia dwa konkretne zachowania, których należy unikać, ale jest oczywiste, że to są przykłady, a nie pełna lista grzechów przeciw piątemu przykazaniu. Są przejawem problemu, którym jest wewnętrzna wrogość wobec bliźniego.
„Każdy, kto się gniewa na swego brata, podlega sądowi.” W pewnych sytuacjach gniew jest uzasadniony, np. gdy jestem świadkiem jakiejś niesprawiedliwości. Ale Pan Jezus ostrzega nas, abyśmy byli bardzo ostrożni, gdy ogarnia nas to uczucie. Bóg osądzi czy było powodowane wstrętem do zła czy też wstrętem do bliźniego.
Obelgi są wyrazem gniewu, nad którym nie potrafię zapanować i tutaj przestroga Pana Jezusa jest bardziej zdecydowana. Ile razy wyzywam kogoś, może tylko w myślach lub gdy wydaje mi się, że nikt mnie nie słyszy! Oby to było tylko „raka” czyli po aramejsku „pusta głowo”. Niestety, w odniesieniu do naszych bliźnich często używamy słów nie tylko obraźliwych, ale i wulgarnych. Do niedawna było to uważane za coś niestosownego, różne autorytety słusznie nawoływały o dbałość o kulturę języka i przestrzegały przed „mową nienawiści”. Niestety, po demonstracjach proaborcyjnych wulgarność i obrażanie myślących inaczej zostało uznane za dopuszczalną normę przez dużą część elit opiniotwórczych. Oby naszym drogowskazem pozostały słowa Pana Jezusa. Unikajmy mówienia obelżywie i wulgarnie, nawet o tych, których postępowanie słusznie budzi gniew.
Nazwanie kogoś bezbożnikiem było nie tylko obelgą, lecz surowym osądem i wyrokiem. Pan Jezus mówi jeszcze mocniej niż poprzednio, grozi karą piekła ognistego. Zakazuje wyrażać pochopnych sądów, będących zatrutymi owocami gniewu na bliźniego. Dziś niektórzy wręcz chwalą się, że są bezbożnikami, ale dla Żydów było to najcięższe możliwe oskarżenie. Bądźmy bardzo powściągliwi w wyrażaniu negatywnych opinii o innych. Gniew nie jest dobrym doradcą. Ponadto, tak często nasz osąd, nawet jeśli trafny, nie prowadzi do żadnego dobra, poza naszą chwilowa satysfakcją. Po co go więc wygłaszać?
Na koniec posłuchajmy rady Ojca świętego zawartej w tegorocznym Orędziu na Wielki Post: „W Wielkim Poście bądźmy bardziej czujni, aby używać „słów otuchy, które koją, umacniają, dają pociechę, które pobudzają, a nie słów, które poniżają, zasmucają, drażnią, gardzą”