ZBAWIENIE PRZYCHODZI Z GÓRY
Słowo „salus” znaczy „zdrowie”; „salus” znaczy też „zbawienie”. W Ewangelii te dwa znaczenia są ze sobą głęboko związane. Dlaczego Jezus uzdrawiał? – bo chciał pomóc człowiekowi choremu, bo chciał ulżyć jego cierpieniu, bo pragnął, by człowiek dotknięty chorobą lub niepełnosprawnością mógł powrócić do pełnego funkcjonowania w społeczeństwie. Z tych samych też powodów przez wszystkie wieki, także współcześnie, ludzie podejmowali walkę z chorobą. Dlatego też medycyna rozwija się tak intensywnie.
Jednak Jezus uzdrawiał z jeszcze jednego powodu. Dla samego Jezusa ten właśnie powód był decydujący: każde uzdrowienie było znakiem zbawienia, który podchodzi od Boga, i dlatego Jezus pragnął, by poprzez uzdrowienia ludzie otwierali się na Boga i Jego zbawienie. Z tego też względu tak ważna przy uzdrowieniu była wiara: wiara czy to samego chorego czy też wiara jego bliskich. Często w Ewangeliach słyszymy słowa Jezusa, kierowane do uzdrowionego: „Twoja wiara cię uzdrowiła”. Z kolei w jednym z uzdrowień kluczowa okazała się wiara bliskich chorego. Przy uzdrowieniu paralityka Ewangelista podkreślił, że Jezus dokonał cudu, widząc wiarę nie tyle samego chorego, ile tych którzy go przynieśli (por. Mk 2,5).
Co dzieje się w dzisiejszej Ewangelii? Ewangelista pisze: „przyprowadzili Mu głuchoniemego i prosili Go, żeby położył na niego rękę”. W Ewangelii wprost nie ma mowy ani o wierze niepełnosprawnego ani też o wierze jego towarzyszy. Jest natomiast informacja, że to oni poprosili Jezusa o interwencję. To, że bliscy głuchoniemego wstawiali się z nim, było zrozumiałe, bo on sam nie potrafił mówić. Jednak w tej prośbie zawarta była też wiara proszących. Jezus rzeczywiście podjął działania: „On wziął go na bok, osobno od tłumu, włożył palce w jego uszy i śliną dotknął mu języka”. Jezus nie chciał działać na pokaz, nie chciał wywoływać sensacji. Zresztą z tego samego powodu później zwrócił się do świadków cudu, aby „nikomu nie mówili”. Po opisie zabiegów dokonanych przez Jezusa następuje kluczowe zdanie dzisiejszej Ewangelii: „a spojrzawszy w niebo, westchnął i rzekł do niego: «Effatha», to znaczy: Otwórz się!” Jezus w geście spojrzenia w niebo podkreśla, że działa mocą Bożą, mocą płynącą od Boga Ojca, który jest w niebie.
To Jego – Jezusa zjednoczenie z Ojcem sprawia, że działa łaska Boża pośród ludzi. Zjednoczenie Jezusa z Bogiem Ojcem dokonywało się poprzez tajemnicę wcielenia: Jezus będąc człowiekiem był równocześnie Bogiem. Nasze zjednoczenie z Bogiem dokonuje się poprzez wiarę. Im głębiej będziemy z Nim zjednoczeni, tym więcej będzie działała łaska Boża pośród nas i będą dokonywać się uzdrowienia. One zresztą dokonują się: albo wprost – przez bezpośrednią cudowną ingerencję Boga, albo pośrednio – przez działania medyczne, dokonywane dzięki ludzkiego rozumowi, otrzymanemu właśnie od Boga. Tyle osób wraca do zdrowia wskutek modlitw. Modlimy się o zdrowie dla nas samych, naszymi modlitwami wypraszamy zdrowie innym. Czynimy to z wiarą, choć czasem, gdy zdrowie faktycznie wraca, jakoś zapominamy o naszych wcześniejszych modlitwach, jakoś nie dostrzegamy Bożej interwencji w procesie uzdrowienia: wydaje się nam, że to tylko medycyna i nasze działania przywróciły nam zdrowie. Bo tak jak dla wyproszenia zdrowia potrzebna jest wiara, tak do dostrzeżenia uzdrowienia potrzebna jest wiara.
Wiara też pozwala zobaczyć każde uzdrowienie w o wiele szerszej perspektywie, w perspektywie zbliżającego się Królestwa niebieskiego. Każde uzdrowienie jest nie tylko znakiem, że Boża Opatrzność działa, ale przypomina, że zbliża się Królestwo niebieskie, które w pełni objawi się na końcu czasów. O tym pełnym szczęścia Królestwie, które nadchodzi, mówi dziś prorok Izajasz w pierwszym czytaniu: „On sam przychodzi, by zbawić was. Wtedy przejrzą oczy niewidomych i uszy głuchych się otworzą. Wtedy chromy wyskoczy jak jeleń i język niemych wesoło krzyknie. Bo trysną zdroje wód na pustyni i strumienie na stepie; spieczona ziemia zmieni się w pojezierze, spragniony kraj w krynice wód”. Tak też o sobie samym mówił Pan Jezus. Kiedyś przyszli do Niego uczniowie Jana Chrzciciela, który będąc uwięziony, przeżywał wątpliwości co do osoby Jezusa i prosił, aby zapytali: „Czy Ty jesteś Tym, który ma przyjść, czy też innego mamy oczekiwać?” I wtedy Jezus odpowiedział: „idźcie i oznajmijcie Janowi to, co słyszycie i na co patrzycie: niewidomi wzrok odzyskują, chromi chodzą, trędowaci doznają oczyszczenia, głusi słyszą, umarli zmartwychwstają, ubogim głosi się Ewangelię” (Mt 11, 3-5). Jezus pokazał, że uzdrowienia są znakami tego, że On jest Mesjaszem, zapowiadającym przyjście Królestwa, w którym nie będzie cierpień ani chorób. Powiedzmy zatem jeszcze raz, że każdy powrót do zdrowia jest znakiem nadchodzącego Królestwa niebieskiego.
Wnioski dla naszego życia:
1. Prośmy z wiarą o zdrowie dla siebie i dla swoich bliskich. Towarzysze głuchoniemego z dzisiejszej Ewangelii są wzorem modlitwy wstawienniczej za innych. Ludzie bardzo sobie cenią to, że ktoś w ich chorobie za nich modli się.
2. Patrzmy z wiarą na proces powrotu do zdrowia nas samych i naszych bliźnich. Wiara pozwoli nam dostrzec, że zdrowie wraca dzięki Opatrzności Bożej, która działa albo wprost, bezpośrednio przywracając zdrowie, albo – poprzez rozumne postępowanie lekarzy i pacjentów.
3. Dbajmy o zdrowie własne i publiczne, bo jest ono znakiem zbliżającego się Królestwa niebieskiego. Zaangażowanie w troskę o zdrowie jest naszym współudziałem w budowanie Królestwa Bożego.
4. Pamiętajmy, że zdrowie doczesne („salus” w pierwszym znaczeniu) jest tylko znakiem – zbawienia wiecznego („salus” w drugim znaczeniu), które w pełni objawi się wraz z nadejściem Królestwa niebieskiego na końcu czasów. I choć możemy, a nawet powinniśmy, przyczyniać się do zbliżenia się Królestwa niebieskiego (poprzez troskę o zdrowie doczesne), to jednak Królestwo to jest przede wszystkim dziełem Boga i Jego łaski. Ostateczne zbawienie przychodzi „z góry”, od Boga, a nie – od ludzi.
5. Uwaga szczegółowa: w kontekście tego, że czasem ludzie związani z Kościołem zbyt usilnie zabiegają, by medialnie nagłaśniano ich działania, warto pamiętać, że Jezus dokonał cudu na uboczu. Oczekiwał nie poklasku, ani nawet zauważenia, lecz wiary.