„Trzeba więc pobiec, by spotkać się z radosną nowiną. Trzeba pobiec, aby się jej uchwycić. Trzeba pobiec, aby przekazać ją innym” – mówił w homilii Mszy św. rezurekcyjnej Prymas Polski abp Wojciech Polak.
Metropolita gnieźnieński rozpoczął swoje słowo cytatem ze starożytnej homilii paschalnej, która przypomniała, że prawdziwie powstając z martwych Chrystus wskrzesił człowieka, wyprowadzając go z otchłani grobu.
„Powstając z Nim z martwych otrzymujemy nowe życie, dar nowego życia, Bożego życia, bo i my dosłownie, jak kiedyś On, wychodzimy, a raczej wyprowadzeni jesteśmy Jego męką, śmiercią i zmartwychwstaniem, z otchłani naszych grobów. Nikt z nas przecież nie chce żyć w grobie. Nikt nie znajdzie życia tam, gdzie go po prostu nie ma. Ono jest w Nim, w Zmartwychwstałym, w Jezusie Chrystusie” – mówił abp Polak.
Prymas zachęcał też, aby radosną nowiną o zmartwychwstaniu Jezusa się dzielić, może nawet dziś takimi słowami się przywitać: „On żyje!” Dobre nowiny mają przecież – mówił – moc przemieniać paraliżujący nas lęk w ufność, rozpacz w nadzieję, pustkę, która nas zżera, w życie. Są więc dla nas nie tylko radością, ale i misją, są posłaniem, szczególnie dziś, gdy tak bardzo nam ich potrzeba.
„Jakże potrzeba, aby i w nas zmartwychwstała nadzieja, abyśmy mogli odważnie zmierzyć się z wyzwaniami i problemami, które przeżywamy wiedząc, że nie jesteśmy sami!” – mówił abp Polak.
„Jakże potrzeba nam dziś tego Bożego Ducha, Ducha Świętego, Ducha Chrystusa Zmartwychwstałego, aby prawdziwie przemieniał nasze oblicza i serca, aby kruszył w nas zasianą nieufność i nienawiść, niszczył w nas te powznoszone z lęku i obaw mury i podziały, aby wyprowadzał nas z naszych grobów”.
„Jakże potrzeba nam dziś Ducha Chrystusa Zmartwychwstałego, abyśmy nie tylko narzekali, że tak dalej być nie może, że nie możemy być tak skłóceni i tak podzieleni, ale żebyśmy rzeczywiście zaczęli tworzyć wspólnotę, odbudowywać wspólnotę, aby On, krusząc w nas opory i wzbudzając nadzieję, czynił nas coraz bardziej ludźmi otwartymi i gotowymi do pojednania” – mówił na koniec Prymas Polski.