Dla żołnierzy, którzy żyją na froncie w bardzo trudnych warunkach, te różańce, to znak naszej solidarności i wsparcia w modlitwie - mówi w rozmowie z KAI ks. Leszek Kryża dyrektor Zespołu ds. Pomocy Kościołowi na Wschodzie KEP.
„Różaniec dla Ukrainy”, to wspólny projekt Zespołu Pomocy Kościołowi na Wschodzie KEP i fundacji Pomoc Polakom Donbasu. W ramach inicjatywy zbierane były różańce, które sukcesywnie przekazywano żołnierzom walczącym na froncie i stacjonującym na terenach objętych wojną na wschodniej Ukrainie, a także na Krym. „Różaniec dla Ukrainy” był też zachętą do modlitwie w intencji pokoju w tej części świata.
W ramach akcji „Różaniec dla Donbasu” Polacy przekazali ok. 5 tys. różańców.
- Te różańce zostały przekazane do parafii rzymskokatolickich na wschodniej Ukrainie, a stamtąd na front. Z wielu świadectw dowiadujemy się, że dla żołnierzy, którzy żyją na froncie w bardzo trudnych warunkach, te różańce, to znak naszej solidarności i wsparcia w modlitwie o pokój – podsumowuje projekt „Różaniec dla Donbasu” ks. Leszek Kryża, dyrektor Zespołu ds. Pomocy Kościołowi na Wschodzie KEP.
Jak relacjonuje ks. Kryża, do biura Zespołu Pomocy Kościołowi na Wschodzie trafiają zarówno świadectwa pochodzące ze wschodniej Ukrainy, jak też listy dołączane do różańców przez ich ofiarodawców. Wielu z nich zapewnia, że z przekazywanymi różańcami wiąże się długa tradycja rodzinnej modlitwy, pielgrzymowania i liczne wyproszone łaski. Jak wyjaśnia dyrektor Zespołu Pomocy Kościołowi na Wschodzie KEP, różańce są na Wschodzie przekazywane nie tylko katolikom obrządku łacińskiego.
„W jednym z otrzymanych listów możemy przeczytać, że na wojnie nie ma ateistów. Te słowa można rozszerzyć do stwierdzenia, że na wojnie nie ma podziałów pomiędzy wyznaniami. Są ci, którzy szukają ratunku, jakkolwiek nazywają Boga i wyznają wiarę w Niego” - mówi ks. Kryża. Jak dodaje, choć projekt „Różaniec dla Donbasu” został zakończony, wciąż jest potrzeba i możliwość wsparcia mieszkańców tego rejonu.
„Gdyby ktoś chciał, może jeszcze przesłać różańce, które przekażemy na Wschód. Tak jak zawsze, apelujemy o modlitwę o pokój i myślę, że stulecie objawień w Fatimie jest do tego dodatkową zachętą. Ponadto można też pomóc poprzez wsparcie materialne. Staramy się to czynić przez parafie rzymskokatolickie położone przy linii frontu, jako że tamtejsi duszpasterze mają stały kontakt z żołnierzami i starają się im pomagać” - wyjaśnia kapłan.
abd / Warszawa