Dobiega końca pobyt w Kazachstanie kleryków kieleckiego seminarium, podczas którego poznają oni realia życia w tym kraju, uczestniczą w posłudze misyjnej oraz pomagają w pracach remontowo-budowlanych wokół kościoła w Kokczetawie.
Dary dla rodaków i księży, spotkania z rodzinami w wioskach, pobyt w seminarium w Karagandzie, pomoc w parafii prowadzonej przez księdza diecezji kieleckiej – tak wygląda pobyt w Kazachstanie kleryków kieleckiego seminarium duchownego. Czterech kleryków przebywa tam od 3 do 23 lipca.
Alumni zakupili w Polsce i przekazali wiernym w Kazachstanie monstrancję, biały ornat z wizerunkiem Jezusa Zmartwychwstałego, bieliznę kielichową oraz welony na kielich mszalny. Podarowano także ikony Matki Bożej Łaskawej Kieleckiej oraz różańce, krzyżyki, albumy o sanktuariach maryjnych i inne dewocjonalia. Dary trafiły głównie do wiernych parafii Kokczetaw, gdzie studenci odbywają staż misyjny oraz do biskupów, kapłanów i sióstr zakonnych spotkanych w Kazachstanie.
Przekazane przez kleryków podarunki zostały zakupione dzięki ofiarności wiernych z kilku parafii diecezji kieleckiej, które klerycy odwiedzili przed wyjazdem. Były to: Bodzentyn, Małogoszcz, Szczekociny, parafia św. Wojciecha w Kielcach, Trójcy Świętej w Jędrzejowie i Leszczyny. Osobny dar – naczynia liturgiczne, za pośrednictwem alumnów, przekazała m.in. rodzina Tomasza Puchrowicza z Jędrzejowa. Kazachstan wsparł ofiarą także Jan Jakóbczak.
Jak informują klerycy, wierni z Kazachstanu byli wzruszeni pamięcią ze strony diecezji kieleckiej, która wybudowała kościół w Kokczetaw i przysyła tutaj swoich księży. Klerycy poznają realia kraju pod opieką proboszcza parafii św. Antoniego w Kokczetawie, ks. Wojciecha Skorupy, towarzyszy im także ks. Łukasz Zygmunt – dyrektor Papieskiego Dzieła Misyjnego Diecezji Kieleckiej.
Początki kościoła katolickiego w Kokczetawie to lata 90. XX wieku i obecność tam kapłana diecezji kieleckiej - ks. Zygmunta Kwiecińskiego, tworzącego początki zorganizowanej wspólnoty katolików, z których bardzo wielu miało polskie korzenie.
Parafię św. Antoniego w Kokczetawie oficjalnie zarejestrowano 6 października 1992 r. W 1995 r. bp Jan Paweł Lenga poświęcił kamień węgielny. Kościół w Kokczetawie został poświęcony 20 lat temu - przez biskupa kieleckiego Kazimierza Ryczana i Jana Pawła Lengę - biskupa Kazachstanu 15 czerwca 1997 r.
Klerycy przez trzy tygodnie pobytu poznają realia życia w Kokczetawie, ale i w innych parafiach i obszarach Kazachstanu, uczestniczą w tamtejszej posłudze misyjnej oraz pomagają w pracach remontowo-budowlanych wokół kościoła.
W okolicy Kokczetawu mieszka wielu Polaków, potomków przesiedleńców z Kresów, którzy trafiali tu od 1936 r. Przez wiele lat ich życie religijne ograniczane było do sfery prywatnej. Dopiero w latach 70. I 80. XX w. pozwolono na legalną, lecz bardzo ograniczoną działalność pierwszych wspólnot katolickich. Jak informuje obecny proboszcz, ks. Wojciech Skorupa, wśród kokczetawskich parafian są także Niemcy, potomkowie kolonizatorów, którzy trafili na stepy Powołża i okolice Morza Czarnego po manifestach wydanych w 1762 i w 1763 r. przez carycę Katarzynę II.
- Kazachstan jest specyficznym krajem, różnorodnym nie tylko pod względem etnicznym, ale również religijnym. W bazylice katedralnej w Astanie od wielu lat praktykowana jest całodobowa adoracja Najświętszego Sakramentu. Do tej świątyni przybywają wierni z różnych wspólnot parafialnych oddalonych bardzo często kilkaset kilometrów. Arcybiskup Tomasz Peta pokłada wielką ufność w nabożeństwie Jezusa Eucharystycznego – piszą kieleccy klerycy w liście, którego fragmenty są dostępne na stronie internetowej diecezji kieleckiej.
Parafia św. Antoniego w Kokczetwie organizuje codzienną adorację Najświętszego Sakramentu. Każdego dnia kapłani, siostry zakonne oraz wierni przez godzinę przed Mszą św. uczestniczą w adoracji. Odmawiany jest różaniec i koronka do Bożego Miłosierdzia, a także modlitwy o nowe powołania do kapłaństwa i życia konsekrowanego za wstawiennictwem bł. ks. Władysława Bukowińskiego. Wspólnota ta ma także wiele grup parafialnych.
Podczas stażu misyjnego alumni odwiedzali także mniejsze wspólnoty w wioskach, oddalonych od parafii od kilkudziesięciu do kilkuset kilometrów. Przeżywali wspólną Eucharystię w prywatnych domach czy małych kaplicach.
- Wspólnoty te są bardzo małe, liczą od kilku do kilkunastu osób. Ludzie ci nieraz nawet kilka godzin oczekują na kapłana, sami przygotowując miejsce Mszy św. oraz przebieg całej liturgii. Dojazd do wiosek to stepowe drogi, latem dziurawe i wyboiste, a zimą zasypane śniegiem. Przed każdą Mszą św. odbywa się krótka katecheza, nauka śpiewu, spowiedź, oraz rozmowy duszpasterskie. Po Mszy św. kapłan pozostaje z wiernymi dłuższy czas. Przy wspólnej herbacie, dzielą się codziennością swojego życia, problemami i radościami. Dla tych ludzi Msza św. jest wielkim wydarzeniem, gdyż mogą przeżywać ją raz w miesiącu, ponieważ misjonarz musi dojechać także do innych wspólnot oczekujących na Eucharystię – piszą klerycy.
Klerycy byli także m.in. Karagandzie. W tamtejszej katedrze spoczywa bł. ks. Władysław Bukowiński - jeden z pierwszych misjonarzy Kazachstanu. Dwa dni spędzili w seminarium duchownym, poznając życie kleryckie w Kazachstanie.
dziar / Kielce
Zdjęcie: Karaganda cathedral autor: Gugigug, licencja: CC BY-SA 3.0