Deon wzywa do całkowitego zamknięcia kościołów

Kiedy francuscy katolicy modlą się na ulicach o otwarcie kościołów dla wiernych, w Polsce pojawia się tekst w internecie, i to na portalu Deon.pl, z pomysłem na ich całkowite zamknięcie.

Autorka wzywa KEP do całkowitego zamknięcia kościołów w Polsce. Argumentem jest oczywiście ryzyko zarażenia się koronawirusem. Obecnie takie ryzyko jest wszędzie, nawet na ulicy, ale pomijając ten fakt, warto się zastanowić, czy na pewno trzeba zamknąć sakralne budynki na klucz i czy wypada, aby wzywał do tego jezuicki portal. Autorka jasno wyraża swoje oczekiwania: „[O]czekuję jednak stanowczych deklaracji od mojego Kościoła, że w tym trudnym czasie Msze i nabożeństwa zostaną zawieszone i w całości przenoszą się do sfery radia, telewizji, on-line... Oczekuję kreatywności od mojego Kościoła. Niegdyś kreatywnością było wyjście z domowych wspólnot i przeniesienie się do kościołów, dzisiaj kreatywnością może będzie wyjście z tych kościołów na jakiś czas”. Cóż, patrząc na działania wielu księży w mediach społecznościowych, czy wiernych świeckich, kreatywności im nie brakuje. Uruchomili ją już dawno, a swój szczyt miała w czasie lockdownu. Obecnie nabożeństwa są mocno ograniczone, więc i tak wiele inicjatyw przeniosło się do sieci. Domaganie się całkowitego zamknięcia kościołów pasuje może antykościelnym mediom, ale nie do katolickiego portalu. No, chyba, że ten ma na celu wprowadzanie buntu przeciwko decyzjom biskupów i nieustanne podważanie sensu ich decyzji? Od jakiegoś czasu takie wrażenie można, niestety, odnieść. Co zrobił KEP? Przewodniczący KEP zalecił biskupom, aby udzielali wiernym dyspens od uczestnictwa w niedzielnej Eucharystii z powodu zagrożenia wynikającego z pandemii. Wierni mogą uczestniczyć w Mszach św. on-line. Ci, co mieli zamówione intencje, mogą jednak udać się do kościoła na Eucharystię. Mimo limitów, właśnie oni powinni mieć do tego pierwszeństwo.

Kościół od początku przestrzega obostrzeń

Jeśli ktoś jednak apeluje o całkowite zamknięcie kościołów, to może trzeba też zaapelować o całkowity lockdown, o zamknięcie także usług fryzjerskich i kosmetycznych, prywatnych szkół językowych, w których ciągle odbywają się stacjonarne lekcje, czy gabinetów dentystycznych? W gabinecie dentystycznym trudno mieć założoną maseczkę przy zabiegu. Czy to powód do zamknięcia tych gabinetów? „Nie, jak się ząb psuje, to trzeba pójść po pomoc. Oni mają tam wszystko dobrze przygotowane, wydezynfekowane...”. A jak się „psuje” dusza i ktoś potrzebuje spojrzenia na Chrystusa, ukrytego w Najświętszym Sakramencie? Owszem, większość ludzi modli się teraz w domach. Rozumie, że tak trzeba. Jednak bywają takie chwile w życiu, kiedy pojawia się „głód żywego Boga”. Czy naprawdę tak mocno szkodliwe jest udanie się do kościoła, gdy nie ma w nim tłumu i uklęknięcie przed Panem?

Tu nie chodzi o lekceważenie pandemii. Obostrzeń trzeba mądrze przestrzegać. Autorka pyta, gdzie jest Konferencja Episkopatu Polski w tym czasie? Podobnie jak portal Deon pl. walczy z pandemią. Od początku pandemii i wprowadzania poszczególnych zasad, Kościół się do nich dostosowuje. Czy w jakimkolwiek innym miejscu, tak często się powtarza, aby maseczki zakrywały i usta i nos? Chyba nie. Owszem, zdarzają się zapewne tacy proboszczowie, którzy mogą czegoś nie dopilnować. Zdarzają się  jednostki, jak w każdej grupie, podważające sens pandemii. Takie zachowania są jednak w Kościele niemile widziane. Świadczą o tym apele wydawane przez biskupów. Na szczęście większość proboszczów zdecydowanie przypomina o zasadach i skrupulatnie odmierza odległość między ludźmi, zaznaczając gdzie można usiąść w ławce, aby nie mieć ze sobą kontaktu. Co więcej, ławki są nieustannie dezynfekowane. Także przy wejściu do kościołów umieszczone są płyny do dezynfekcji. Biskupi nieustannie zalecają przyjmowanie Komunii św. na rękę. Kiedy w pierwszej połowie tego roku zalecono zamknięcie kościołów na Wielkanoc, obostrzenie zostało wykonane bezzwłocznie, mimo bólu serca. Bo niemożność pełnego uczestnictwa w najważniejszym wydarzeniu dla chrześcijan było bólem. Jednak wtedy zamknięte było wszystko, co tylko możliwe. Lockdown to lockdown. Jak zostanie wprowadzony, to i Kościół będzie musiał się dostosować. I zapewne to zrobi.

To trudny czas dla wielu katolików

Obecnie w kościołach obowiązuje limit wiernych. Większość parafian uczestniczy w Mszach św. online, czy też słuchając radia bądź oglądając telewizję. Kościół od początku pandemii robi, co może, aby zapobiec jej rozprzestrzenianiu. Jednak tak, jak wszędzie, wiele zależy od odpowiedzialności i podejścia ludzi. Dobrze wiemy, że ludzie kupując codziennie żywność w sklepach, maseczki mają nawet na brodzie. Czy mamy więc całkowicie zamknąć duże sklepy z żywnością, bo ludzie zachowują się tam nieodpowiedzialnie? „No nie, trzeba jeść” –  znów by można było usłyszeć. A czy potrzeba uklęknięcia przed Najświętszym Sakramentem nie jest dla wiernych ważną potrzebą? To i tak jest już ogromnym bólem, że większość wiernych nie może uczestniczyć co niedzielę w Eucharystii. Mimo, że wielu to rozumie, to nie znaczy, że nie jest to dla nich trudny czas. Spore limity są nadal. Mowa o całkowitym zamknięciu kościołów jest więc, w obecnej sytuacji i przy obecnym przygotowaniu, mocno przesadzona. O wiele mniejszym ryzykiem jest przyjście w ciągu dnia na modlitwę osobistą przed, wydezynfekowanym zresztą, ołtarzem i uklęknięcie na wydezynfekowanym klęczniku, niż mijanie się przy zatłoczonej kasie i wpisywaniu pinu bez założonej rękawiczki. Kiedy nie ma lockdownu, kapłani nie mogą zabronić ludziom możliwości wejścia do kościoła w wolnym czasie, kiedy mają oni potrzebę zaspokojenia innego głodu – głodu spojrzenia na Chrystusa. Chociaż tyle, i aż tyle. A jeśli w Boże Narodzenie stanie się jak w okresie wielkanocnym? Jeśli naprawdę będzie taka potrzeba (a obecnie jej nie ma), wtedy Kościół na pewno się dostosuje, bo wbrew temu, za czym idzie świat, czyli wbrew duchowi buntu, Kościół wciąż przeniknięty jest duchem posłuszeństwa. I choć nie wszystko jest w nim idealne, to na pewno kwestie ochrony zdrowia i życia ludzi nie są lekceważone. To jest pewne.

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama