Jak wygląda poukładane życie? (rozmowa)

- Mogę pomagać innym, bo Bóg mi wiele ofiarował – podkreśla Gabriela Wojtczak, twórczyni Kołobrzeskiej Katolickiej Poradni Rodzinnej „Na skale”, która w czerwcu br. rozpoczęła swoją działalność w salce św. Józefa przy Bazylice pw. Wniebowzięcia NMP w Kołobrzegu. Z Gabrielą Wojtczak, która zabiegała o tę poradnię przez 9 lat rozmawia Wanda Milewska.

KAI: Jakie ma Pani wykształcenie? 

- Ukończyłam Wydział Prawa i Administracji Uniwersytetu Szczecińskiego – administrację publiczną. Jestem również absolwentką kilku kierunków studiów podyplomowych Wydziału Pedagogiki i Psychologii Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy, a także ukończyłam studia podyplomowe - teologiczne na Uniwersytecie Szczecińskim. Jestem również specjalistą ds. terapii uzależnień. A wszystko to, by służyć pomocą bliźnim.

KAI: Czy udziela Pani porad psychologicznych?

- Należy podkreślić, iż wspieram osoby potrzebujące pomocy bazując na swoich własnych doświadczeniach życiowych oraz zawodowych - podpierając się jedynie moim wszechstronnym wykształceniem. Udzielam wszelkich porad, a w szczególności właśnie porad psychologiczno-duchowych, bo to jest punkt wyjścia. Staram się rozpocząć od wskazania danej osobie na jej własne serce. A tam zawsze wiele się dzieje… Różnych i często zupełnie niepotrzebnych rzeczy także! Zawsze chciałam pomagać ludziom. Wiele mi Pan Bóg ofiarował, dlatego ja też pragnę pomagać bliźnim. Przy czym wykorzystuję również swoje doświadczenie małżeńskie i rodzinne. Gdyby w mojej rodzinie był bałagan, to nie byłoby w porządku, abym starała się pomagać innym poukładać ich własne życie. Każdy człowiek się gubi, ale każdy, jeśli tylko zechce - może powstać dzięki Łasce Bożej, Bożemu Miłosierdziu i pomocy naszej Niepokalanej Miłości – Matce Jezusa i naszej Niebieskiej Mamusi - Maryi.

KAI: Jak wygląda poukładane życie?

- Jestem mężatką od 28 lat. Zostaliśmy obdarowani przez Boga trojgiem dzieci. Pierwszy z synów – Jan, zeszłego roku przyjął z rąk bp. Edwarda Dajczaka Święcenia Kapłańskie. Córka Wiktoria, mgr inż. energetyk - wyszła już za mąż, tak więc do naszej rodziny dołączył zięć, dla nas - kolejny syn i dar od Pana Boga - Szczepan. Najmłodszy z synów - Miłosz ukończył właśnie w terminach zerowych egzaminy na drugim roku studiów prawniczych na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie. Cóż więcej… Jesteśmy normalną polską rodziną. Rodziną wierzącą i pokładającą ufność w Bogu, bo to przecież w Nim…, z Nim… i z Jego - raz jeszcze podkreślę - Bożej Łaski dane nam było tak pięknie wychować i ukształtować nasze potomstwo.

KAI: Czuje się pani zapracowana?

- Nie, absolutnie – nie odczuwam przepracowania. Robię to co lubię, a nawet kocham! Bo kocham pomagać ludziom, o takim ośrodku poradnictwa myślałam od wielu lat i teraz to się udało. Pragnę za to bardzo serdecznie podziękować ks. bp. Krzysztofowi Włodarczykowi, dzięki któremu cała ta inicjatywa stała się możliwa do wykonania. Wielkie dzięki składam również naszemu ks. Proboszczowi Andrzejowi Pawłowskiemu za siedzibę. Bo przecież, gdzie bylibyśmy bardziej wiarygodni, jak nie przy parafii, jak nie na Skale! Wprawdzie brakuje tu jeszcze sprzętów, choćby komputera, internetu, drukarki, jednak wszystko przed nami. Najważniejsze, że już udzielamy porad i konkretnej pomocy.

KAI: Na czym polega ta konkretna pomoc?

- Wspieranie ludzi we wszystkich sprawach z jakimi się do nas zgłaszają. Wymierną pomocą są różnego rodzaju sprawy administracyjne, urzędowe, bo jak wiadomo papierologia w naszym kraju dla przeciętnego człowieka jest wręcz nie do ogarnięcia. Wspieram ludzi w wypełnianiu dokumentów, piszę pozwy sądowe, pomagam pisać listy motywacyjne, CV, składać dokumenty na studia, itp. Przede mną leży stos dokumentów, które przygotowuję do sądu, a to przecież nie wszystko! Za każdym dokumentem stoi przecież Człowiek i jego konkretna sprawa, jakże czasem smutna i trudna historia. Praktycznie wszystkie nadają się na książkę…

Współpracują ze mną dwie Panie: Pani Ewelina Kościelna, wzorowa żona i matka trójki dzieci, pedagog, doradca rodziny, która to wspiera mnie od samego początku, tj.: od dnia, kiedy to nasz Pan 9 lat temu - zaprosił mnie do stworzenia takiego miejsca przy naszej kołobrzeskiej Bazylice. Porad udziela również bardzo doświadczona Pani Maria Sołoducho, doradca rodziny, która prowadzi również nauki przedmałżeńskie dla narzeczonych.

Poradnia czynna jest dwa razy w tygodniu: w poniedziałki i środy w godzinach 16.00 - 18.00.

KAI: Czy ma pani czas na przyjemności, na rozwijanie zainteresowań?

- Oczywiście! Mam wiele pasji i zainteresowań. Jestem żeglarką, taterniczką, podróżniczką, a także poetką, aforystką, felietonistką i jednocześnie członkiem Stowarzyszenia Kołobrzeskich Poetów.

KAI: Czy poradnia ma określony zakres pomocy?

- Porady i pomoc udzielane są w zakresie wspierania rodzin i osób samotnych, przeżywających trudności osobiste, rodzinne i zawodowe. Mogą się zgłaszać ludzie przechodzący kryzysy małżeńskie, osoby uzależnione oraz ich rodziny, małżeństwa z problemami niepłodności, w razie potrzeby zapewniona jest także opieka duszpasterska oraz pomoc administracyjno-prawna.

Jest wiele osób, które wspierają naszą działalność – m.in. prawnik, pedagodzy, pielęgniarka, terapeuta zajęciowy, s. zakonna, jest także matka po stracie syna oraz młodzież służąca pomocą bliźnim. Jeżeli są osoby, które chciałyby się włączyć do pomocy w naszej poradni, to już teraz serdecznie zapraszamy!

KAI: Czy poradnia jest tylko dla osób wierzących?

- Ten punkt jest miejscem, do którego każdy może przyjść, czy to osoba wierząca czy też niewierząca. Nikt nie wyjdzie stąd bez wsparcia. Tu zawsze pomożemy i podprowadzimy do Jezusa - miłością.

KAI: Z jakimi problemami już zgłosili się ludzie?

- Do poradni zgłaszają się osoby z problemami rodzinnymi, wychowawczymi, małżeńskimi. Mamy również przypadki osób, które chciały targnąć się na własne życie, jak i te, które takie próby dokonywały. Osoby z rodzin, w których na porządku dziennym obecna jest przemoc psychiczna i toczą się sprawy sądowe, rozwodowe. Tam gdzie rodzice się rozstają, najczęściej pojawiają się problemy ich niepełnoletnich dzieci: narkotyki, alkohol, nieplanowane ciąże i przedwczesne macierzyństwo. Często trzeba im szukać dachu nad głową. Są także osoby z majętnych domów, w których wszystko jest, tylko brak jest miłości. Bo należy podkreślić, że wszystko w życiu człowieka dzieje się z miłości, albo z jej braku…, niestety. Zgłaszają się do nas również osoby z problemem uzależnienia. Należy podkreślić, że problem ten zaczyna przeważać u kobiet. Gdy dotyczy to mężczyzny - jest to straszne, jednak gdy dotyczy to kobiet, to w rodzinach dzieją się prawdziwe tragedie. Jeszcze raz podkreślę: ponieważ w mojej rodzinie jest wszystko na swoim miejscu, dlatego mogę pomagać innym ludziom. Posiadam tę siłę od Boga, któremu codziennie dziękuję, że ofiarował mi tak wiele, że mogę obdarowywać innych. Bo jeśli Pan Bóg jest na pierwszym miejscu, to cała reszta zawsze będzie na swoim miejscu.

KAI: Bardzo dziękuję za rozmowę.

***

Kołobrzeska Katolicka Poradnia Rodzinna “Na Skale” miała rozpocząć funkcjonowanie w kwietniu, ze względu na pandemię termin został przesunięty i obecnie z zachowaniem wymaganych środków ostrożności przyjmuje pierwszych potrzebujących.

Proboszcz kołobrzeskiej konkatedry ks. Andrzej Pawłowski podkreślił, że poradnia powstała w bardzo istotnym czasie, ponieważ po długim okresie epidemii mnóstwo ludzi jest zmęczonych, zagubionych, którzy potrzebują różnego rodzaju wsparcia m.in także psychicznego.

źródło: Katolicka Agencja Informacyjna

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama