Władze Lublina w ostatnich miesiącach zapowiedziały wprowadzenie miejskiego programu dofinansowania zapłodnienia in vitro. Fundacja Życie i Rodzina zbiera podpisy pod petycją mającą wstrzymać te plany. Na półmetku ma ich zdecydowanie więcej niż zwolennicy in vitro.
Urzędnicy chcą przeznaczyć publiczne pieniądze na metodę, która nie leczy niepłodności. Ponadto jest najczęściej nieskuteczna, a także obarczona dużym ryzykiem powstania u dziecka chorób genetycznych. Nosi znamiona handlu ludźmi oraz doprowadza do wielokrotnych aborcji lub mrożenia na lata poczętych na szkle dzieci.
Głównym beneficjentem takich programów są kliniki, gdzie dokonuje się produkcji i późniejszej sprzedaży dzieci. Bo niezależnie od tego, czy urodzi się dziecko, czy też nie – ośrodki in vitro zawsze zarabiają na procedurze.
- Mówimy: STOP in vitro w Lublinie! Cieszymy się, że tak wiele osób podpisuje petycję, która ma zablokować wydawanie pieniędzy Lublinian na sztuczny rozród ludzi. Świadomość społeczna o tym, jak niegodziwa i nieskuteczna jest ta metoda, jest coraz większa - mówi Krzysztof Kasprzak, członek zarządu Fundacji Życie i Rodzina.
Inicjatorzy akcji sugerują inne rozwiązania, które naprawdę leczą niepłodność, oraz są akceptowalne od strony moralnej. Są także znacznie mniej kosztowne i bardziej skuteczne. Na stronie www.stopinvitrowlublinie.pl można przeczytać treść petycji z uzasadnieniem, a także pobrać kartę do zbierania podpisów.
Źródło: Informacja Fundacji Życie i Rodzina