Personel medyczny zajmujący się pacjentami z COVID-19 w Szpitalu Powiatowym w Jarocinie, wspiera od niedawna pies terapeutyczny, Denver. To prawdopodobnie pierwsze tego typu przedsięwzięcie w kraju.
Pies był przygotowywany w poznańskiej „Fundacji na rzecz osób Niewidomych Labrador - Pies Przewodnik" do wspierania weteranów wojennych z zespołem stresu pourazowego (PTSD). Obecnie, w ramach unikatowego w skali kraju projektu „Pies na stres", pomaga lekarzom i pielęgniarkom pracującym z najciężej chorymi na COVID-19. W przerwach w pracy, w interakcji z psim terapeutą, personel medyczny redukuje stres, niepokój i objawy depresji.
„Stres pourazowy to taki stres, który trwa ponad miesiąc – nasza walka z koronawirusem trwa już niemal rok, więc nietrudno o objawy tego zespołu. Większość osób walczących na pierwszej linii z COVID-19 wyczerpuje znamiona definicji stresu pourazowego, gdzie uraz jest rozumiany jako praca ponad normy i siły z ciężkimi przypadkami chorych na COVID-19 i przekracza to zdolności adaptacyjne" - powiedział PAP dr n. med. Maciej Naskręt, kierownik Oddziału Anestezjologii i Intensywnej Terapii Szpitala Powiatowego w Jarocinie, od niedawna także opiekun psa.
Dr Naskręt podkreślił, że na całym świecie dogoterapia wykorzystywana jest przy różnego rodzaju schorzeniach. Pandemia spowodowała, że osobami potrzebującymi wsparcia stały się również osoby z zespołów terapeutycznych. Właśnie dlatego biszkoptowy Denver stał się prawdopodobnie pierwszym w Polsce psem terapeutycznym, wykorzystywanym w terapii nie pacjentów, lecz personelu medycznego.
Pies przychodzi do szpitala ze swoim opiekunem na jego dyżury. Na swoich szelkach ma wypisaną nazwę projektu, „Pies na stres" oraz oznaczenie „therapy dog in training"; pilotaż realizowany w jarocińskim szpitalu to też czas nauki dla psa. Denver ma kontakt tylko z personelem medycznym, gdy pielęgniarki, lekarze, ratownicy medyczni mają przerwę w pracy z pacjentami.
„Jest bardzo przyjazny, radosny, bardzo kontaktowy. Wykonuje pracę, jakiej nie można wykonać w żaden inny sposób; ma kompensować te niemiłe doznania związane z olbrzymim stresem wywołanym pracą z chorymi w bardzo ciężkich stanach. Mówimy przecież o nieprzytomnych pacjentach, podłączonych do respiratorów, o pracy w kombinezonach i maskach barierowych kolejne godziny, tygodnie i miesiące. Po takim czasie psychicznego obciążenia nie jesteśmy już w stanie rozładować emocji zwykłą rozmową, czy kolejną kawą" – powiedział dr Maciej Naskręt.
Jak wyjaśnił, u osoby zajmującej się psem słabnie napięcie stresowe.
„Nie można bawić się z psem nie śmiejąc się przy tym! Denvera można podrapać za uchem, głaskać, czochrać. Są badania naukowe udowadniające dobroczynne właściwości kontaktu z psem, modyfikujące nasz układ wewnętrznego wydzielania. Wdrażane u nas 15-20 minutowe sesje przynoszą natychmiastowe, zauważalne efekty. Żeby pies mógł wejść z ludźmi w interakcje, jednocześnie mogą być przy nim optymalnie dwie–trzy osoby, oczywiście pod kontrolą opiekuna" - powiedział.
„Nasza koleżanka – pielęgniarka, która przeszła bardzo ciężką postać COVID-19 z niewydolnością oddechową przebywa u nas w oddziale - powoli wraca do zdrowia. Jest przytomna, świadoma, zaś jako osoba z personelu medycznego także korzysta z dobrodziejstw programu +Pies na stres+. W miarę swoich sił stara się chociaż pogłaskać Denvera – wtedy zawsze się uśmiecha" – dodał dr Naskręt.
Pies przychodzi do szpitala do pracy – podobnie jak w pracy są psy strażaków, żołnierzy, czy psy policyjne. Ma zrobione wszelkie wymagane badania, jest zdrowy, czysty i zadbany. Opiekun Denvera zapewnił, że psi terapeuta ma też zapewnioną zabawę i spacer.
„To są dopiero pierwsze dni naszego pilotażu, po raz pierwszy Denver przyjechał do szpitala w święta. Już widać jednak, że dobrze się czuje w szpitalu, zaakceptował swoje nowe miejsce pracy. Za każdym razem też, gdy kończę dyżur słyszę pytanie, czy na kolejny również przyjedziemy razem. Pielęgniarki i lekarze zapraszają nas na kolejne oddziały w szpitalu" – powiedział.
Dr Maciej Naskręt przyznał, że zamierzeniem twórców programu jest, by w jarocińskim szpitalu i ewentualnych kolejnych placówkach medycznych pojawiały się tabliczki informujące, że w tym miejscu pomaga pies terapeutyczny.
„Chodzi o to, by uprzedzać wchodzących, że mogą się spotkać z osobą prowadzącą na smyczy psa, ale też ma to być informacja, że w ten nieszablonowy sposób w placówce wspierany jest personel medyczny. Dziś nie wiemy jeszcze, jak długo potrwa pandemia, nie wiemy też, jak rozwinie się nasz program. Denver jako pies na stres na pewno jednak będzie wspierał ludzi w ich głębokiej depresji postresowej. Również kiedy COVID-19 się skończy będzie miał co niemiara chętnych pacjentów - stresu na świecie jest bardzo dużo!" – powiedział.
Jak dodał, w USA widok psa terapeutycznego w szpitalu nikogo nie dziwi.
„Amerykanie mają bardzo duże doświadczenia w tym zakresie. Rozwija się tam idea support pet, czyli pomysł wykorzystania innych niż psy zwierząt wspomagających do kompensowania doznań stresowych. Wiele w tym zakresie robią też specjaliści w Australii. Myślę, że z czasem również zdobędziemy w tym temacie niezbędne własne doświadczenie i będziemy dzielić się nim z innymi" - powiedział dr Naskręt.
„Fundacja na rzecz osób Niewidomych Labrador - Pies Przewodnik" od początku swojej działalności przekazała potrzebującym 60 psów przewodników. W szkoleniu specjalistycznym jest obecnie osiem psów, wiosną zaczną pracę jako psy przewodniki osób niewidomych. Także wiosną pierwsze dwa zwierzęta trafią do osób z PTSD.
Jak powiedziała PAP w imieniu fundacji Irena Semmler, biorące udział w programie psy szkolone są tak, by potrafiły rozpoznać odpowiednie symptomy PTSD i szybko zareagować. Pies ma spowodować oderwanie się człowieka od sytuacji stresowej np. skacząc na niego i zajmując go sobą. Może też obudzić weterana przeżywającego we śnie traumatyczne zdarzenia z przebytej misji.
„Weterani wojenni mają np. traumatyczne skojarzenia z lecącym samolotem, z hukiem, nagłym zamieszaniem z tyłu, boku - wówczas pies stara się odwrócić ich uwagę od tego stresującego zdarzenia" – wyjaśniała PAP Semmler.
Przedstawicielka fundacji podkreśla, że 80 proc. wszystkich szkolonych na świecie psów pomagających osobom chorym i niepełnosprawnym to labradory. Są to psy, które dobrze znoszą zmiany otoczenia i opiekuna.
autor: Rafał Pogrzebny/ PAP
Zamieszczone na stronach internetowych portalu https://opoka.org.pl/ i https://opoka.news materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazami danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Fundację Opoka na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie przez użytkowników portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.