Co zrobić, by nie zapomnieć o najważniejszych przykazaniach? Pomagają nam w tym krzyż i różaniec. I choć październik dobiega końca warto po proste narzędzie modlitwy, jakim jest różaniec, sięgać często, umacniając poprzez niego miłość do Boga i do bliźniego.
Pełny tekst czytań wraz z komentarzem >>
Co robić, by nie zapomnieć o najważniejszym?
Starotestamentalne Prawo Mojżeszowe było niezwykle rozbudowane. We wszystkich tych przepisach można się było pogubić. Dlatego też w dzisiejszej Ewangelii „jeden z uczonych w Piśmie podszedł do Jezusa i zapytał Go: które jest pierwsze ze wszystkich przykazań?” Jezus odpowiedział: „Pierwsze jest: Słuchaj, Izraelu, Pan Bóg nasz jest jedynym Panem. Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całym swoim umysłem i całą swoją mocą”. To zdanie z Księgi Powtórzonego Prawa jest kwintesencją życia duchowego i moralnego, zarówno dla chrześcijan, jak i dla Żydów. Pobożni Żydzi słowa te wkomponowali w jedną z podstawowych swoich modlitw (Szema Izrael). Modlitwa ta ma dla nich wręcz charakter wyznania wiary. Wagę tę tych słów Żydzi odkryli niezależnie od zwrócenia na nie uwagi przez Jezusa.
Chrześcijanie widzą w tym przykazaniu istotę swojej relacji do Boga, a patrzą na te słowa szczególnie uważnie, bo wskazał na nie Jezus. Przykazanie miłości Boga streszcza pierwsze trzy przykazania Dekalogu. Pan Jezus, podkreślając znaczenie najważniejszego przykazania, dopowiada od razu drugie przykazanie: „Drugie jest to: Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego. Nie ma innego przykazania większego od tych»”. Z miłości do Boga wypływa miłość do bliźniego. Drugie przykazanie miłości streszcza siedem kolejnych przykazań Dekalogu, tych dotyczących relacji z bliźnimi.
Co zrobić, by nie zapomnieć o najważniejszych przykazaniach? Tradycja żydowska w ciekawy sposób stara się zaradzić, by nie zapomnieć o swojej najważniejszej modlitwie. Pobożni Żydzi dosłownie realizują dalsze słowa z Księgi Powtórzonego Prawa, częściowo tylko przywołane w dzisiejszym czytaniu mszalnym. Brzmią one tak: „Niech pozostaną w twym sercu te słowa, które ja ci dziś nakazuję. Wpoisz je twoim synom, będziesz o nich mówił przebywając w domu, w czasie podróży, kładąc się spać i wstając ze snu. Przywiążesz je do twojej ręki jako znak. Niech one ci będą ozdobą przed oczami. Wypisz je na odrzwiach swojego domu i na twoich bramach”. W tradycji żydowskiej rozpowszechniona jest mezuza, czyli zwitek pergaminu z modlitwą „Szema Izrael”, umieszczony w pojemniku wykonanym z drewna, metalu, kości lub szkła, albo w rurce, i zawieszany na prawej framudze drzwi. Żydzi stosują też tefilin, czyli czarne skórzane pudełeczka z tekstem modlitwy, przywiązywane rzemieniem do czoła i do ramienia. Wszystko ma służyć temu, aby nie zapomnieć o tych jakże ważnych słowach: „Pierwsze jest: Słuchaj, Izraelu, Pan Bóg nasz jest jedynym Panem. Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całym swoim umysłem i całą swoją mocą”. Oczywiście, kluczowe (i dla Żydów i dla chrześcijan) jest to, by słowa Boże znalazły się nie tylko na framugach drzwi, na czołach, czy ramionach, ale przede wszystkim w sercu, zgodnie z przywołanym dziś w pierwszym czytaniu wezwaniem: „niech pozostaną w twym sercu te słowa, które ja ci dziś nakazuję”.
Czy i chrześcijanie mają swoje symbole, które przypominają o najważniejszych prawdach? Jak najbardziej! Warto wskazać na dwa. Pierwszy to oczywiście krzyż, który jest znakiem miłości Boga do człowieka i lekcją, jak powinna wyglądać miłość człowieka: belka pionowa kieruje nasze myśli i serca ku niebu i przypomina, że o pierwszym przykazaniu miłości względem Boga, belka poprzeczna otwiera nasze serca i ręce wszerz, wzywając do miłości bliźniego. I tak jak Żydzi mają miejsca przechowywania najważniejszej modlitwy, tak katolicy mają proste narzędzie modlitwy – różaniec, którego odmawianie wiąże nas z Bogiem i z bliźnimi. Jeśli mezuza umieszczona jest na framudze drzwi, to znaczy, że ma przypominać Żydowi o modlitwie przy wyjściu z domu i wejściu do niego. Jeśli tefilin u praworęcznego Żyda jest na lewym ramieniu, to po, by łatwo było wyciągnąć modlitwę. Wśród katolików rozpowszechniona jest zachęta, by mieć wiele różańców: w poszczególnych spodniach, teczkach, w kobiecych torebkach; niektórzy mają różaniec na palcu – wszystko po to, by w każdej chwili można było go odmawiać. Czy umieszczanie różańca na lusterku samochodu jest dobre? Jeśli gest ten jest znakiem przyznania się do wiary, to jest to dobra intencja zawieszania tam różańca. Jeśli jednak służy on jako magiczny amulet, czy ozdoba, to nie jest to chrześcijańska motywacja.
Krzyż i różaniec – proste symbole dane nam po to, byśmy nie zapomnieli o najważniejszych w życiu sprawach. I choć październik dobiega końca warto po proste narzędzie modlitwy, jakim jest różaniec, sięgać często, umacniając poprzez niego miłość do Boga i do bliźniego.