Kard. Nycz o spotkaniu kardynałów: struktury muszą służyć ewangelizacji

Istniejące struktury kościelne muszą rzeczywiście służyć ewangelizacji – tak kard. Kazimierz Nycz podsumował podczas spotkania prasowego w Warszawie spotkanie kolegium kardynalskiego, jakie odbyło się w dniach 27-30 sierpnia w Watykanie. Poświęcone było ono reformującej Kurię Rzymską konstytucji apostolskiej „Praedicate Evangelium”, która już obowiązuje od 5 czerwca.

Metropolita warszawski zaznaczył, że oprócz rozmów w 15-20-osobowych grupach językowych, odbyły się cztery robocze sesje plenarne. Pierwszego dnia zajęto się rano podstawami teologicznymi konstytucji („czyli dlaczego po co wprowadzone zostały zmiany”), a po południu odbyła się dyskusja nad trzema najważniejszymi dykasteriami: ds. ewangelizacji, ds. nauki wiary i ds. posługi miłosierdzia. Drugiego dnia rano mowa była o kwestiach wykonawczych władzy w Kościele w duchu pomocniczości i synodalności. Ostatnia sesja, którą prowadził nie kardynał, ale arcybiskup Rino Fisichella, wychodziła poza konstytucję apostolską i była poświęcona w całości założeniom Roku Jubileuszowego 2025, który jest przygotowywany w Rzymie.

Pytany przez KAI o konkluzje ze spotkania kardynałów, kard. Nycz zaznaczył, że nie mogło być konkluzji w formie propozycji zmian w konstytucji, bo ona już obowiązuje. Wyrażano natomiast wdzięczność z tego powodu, że konstytucja „przeszła od formy prawniczo-zimnej bardziej w kierunku służącym apostolstwu i misyjności”. Z różnych wypowiadanych uwag mogli skorzystać i przenieść do swoich urzędów ci kardynałowie, którzy są prefektami poszczególnych dykasterii Kurii Rzymskiej. Papież słuchał uważnie wypowiedzi kardynałów, co mu pomoże w dobieraniu osób na poszczególne funkcje.

Ogólny wniosek, zdaniem metropolity warszawskiego, jest taki, że „problemy Kościoła dzisiaj, w tym swoistym przewrocie świadomościowym, intelektualnym, naukowym, kulturalnym zglobalizowanego świata, nie leżą na pierwszym miejscu w zmienianiu struktur”, tylko – „co bardzo mocno podkreślano” – w tym, żeby istniejące struktury rzeczywiście służyły ewangelizacji. Wiele miejsca kardynałowie poświęcili poszukiwaniu języka, w jakim mówi się do współczesnego świata. „Najlepiej wyraził to kard. Gianfranco Ravasi, mówiąc, że trzeba się zastanowić, w jaki sposób Kościół dzisiaj powinien z Ewangelią trafić do świata, tak żeby się nie rozminąć ze światem nauki i kultury” – relacjonował hierarcha.

Pytany o „geograficzne przesunięcie” z Europy w stronę innych części świata w kolegium kardynalskim, arcybiskup warszawski zażartował, że „niektórym europejskim kardynałom pewnie było smutno, ale byli tak kulturalni, że nie pokazywali tego nawet miną”. „Wszyscy się zgadzają z tym, że kryterium doboru ludzi, którzy mają kiedyś dokonać wyboru papieża, bo to jest ich główny cel, przestał być tylko pierwszy świat, czyli Europa i Ameryka Północna. Nastąpiło przesunięcie najpierw w kierunku Ameryki Południowej. Trzydzieści lat temu usłyszałem takie zdanie od biskupów brazylijskich: gdyby papież rzeczywiście mianował jednego kardynała na 10 mln katolików (wtedy tak było, dzisiaj byłoby na 15 mln), to już byście nie mieli papieża z Europy. Bo w Ameryce Południowej powinno być wtedy 40 kardynałów, a było pięciu. Już Jan Paweł II i Benedykt XVI poszli bardzo daleko w sensie geograficznym i tę proporcję przywrócili, nie tylko w stosunku do Ameryki Południowej, ale także Afryki i trochę Azji. Papież Franciszek poszedł jeszcze dalej. Troszeczkę odszedł od dokładnego liczenia i mianował kardynałem Włocha, który jest duszpasterzem w Mongolii, gdzie ma parę tysięcy katolików. We Włoszech najbardziej dotknął niektórych tym, że mianował kardynałem biskupa malutkiej diecezji, a nie arcybiskupa Mediolanu. Możemy się zżymać, ale jest to jego święte prawo. Jeżeli to pomoże, lepiej niż matematyczna reprezentatywność, uwzględnić przy wyborze papieża problemy, którymi żyje Kościół w tych wszystkich małych wspólnotach, to niech tak będzie” – analizował kard. Nycz.

Wskazał, że w dyskusji kardynałów poruszano m.in. kwestię możliwości kierowania dykasteriami przez ludzi świeckich. – W konstytucji apostolskiej dokonane zostało rozróżnienie między władzą wynikającą ze święceń i władzą wynikającą z misji kanonicznej. Papież, jako mający najwyższą władzę, może takiej władzy z misją, którą da, udzielić. Co do tego punktu nie ma żadnego sporu – ujawnił metropolita warszawski. Postawiono natomiast pytanie, „czy rzeczywiście dotyczy to wszystkich dykasterii”, czy tylko niektórych, którymi „z natury rzeczy” powinni kierować świeccy. Kardynałowie byli raczej „zwolennikami tej linii, że nie mogłoby to dotyczyć wszystkich dykasterii”. „Ale byli też tacy, którzy mówili: tu się nie powinna liczyć władza wynikająca ze święceń, powinna się liczyć kompetencja. Jeżeli masz kompetencje, jako człowiek świecki czy ksiądz, to masz prawo sprawować [daną funkcję]” – relacjonował hierarcha.

Wskazał, że gdy chodzi o nominacje na szefów dykasterii Kurii Rzymskiej po reformie, niektóre zostały dokonane już wcześniej, a obecnie potwierdzone przez nominację kardynalską, np. prefektów Dykasterii ds. Duchowieństwa oraz dykasterii liturgicznej (ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów – KAI]. W Dykasterii ds. Nauki Wiary jej prefekt, kard. Luis Ladaria „ma już swój wiek i prawdopodobnie tutaj nastąpi zmiana”, gdyż papież kieruje się górną granicą wieku 80 lat. Taki wiek kończy niedługo kard. Gianfranco Ravasi z dotychczasowej Papieskiej Rady ds. Kultury i kard. Giuseppe Versaldi z dotychczasowej Kongregacji ds. Wychowania Katolickiego, połączonych w jedną Dykasterię ds. Edukacji i Kultury. Kard. Versaldi został na razie potwierdzony jako pełniący obowiązki jej prefekta. W Dykasterii ds. Posługi Miłosierdzia prefektem „był, jest i pewnie będzie” kard. Konrad Krajewski. W pierwszej Dykasterii ds. Ewangelizacji pionem nowej ewangelizacji kieruje abp Rino Fisichella, a częścią misyjną kard. Luis Tagle, ale szefem tej dykasterii jest sam papież. Tak więc „rewolucyjnych zmian” personalnych na razie nie ma – podsumował kard. Nycz.

pb (KAI) / Warszawa

 

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama