Dorota Czoch, żona, mama, fotograf, opowiada Krzysztofowi Sowińskiemu o tym, jak Pan Jezus znalazł ją w miejscu pracy. Zachęcamy do posłuchania całego podcastu na kanale SOWINSKY.
Dorota Czoch to żona i mama. Z wykształcenia inżynier mechanik, z zawodu fotograf. Znana jest z przepięknych portretów i reportaży fotograficznych. W podcaście dla SOWINSKY opowiada o tym, jak świadectwo osoby świeckiej w miejscu jej pracy zapoczątkowało gwałtowny proces zmiany jej życia i postrzegania Pana Boga. W jaki sposób Bóg zmienił jej zawodowe marzenia po spotkaniu z Nim? Co dla Doroty Czoch dziś jest szczęściem? Czy modlitwa może dać większe szczęście niż pieniądze i spełnienie zawodowe? O tym wszystkim opowiada Krzysztofowi Sowińskiemu z Fundacji SOWINSKY, w ramach cyklu podcastów „Na Werandzie”.
Dorota opowiada, że w sumie Jezus zawsze był w jej życiu obecny. Pochodzi z tradycyjnej, katolickiej rodziny. Nie miała w życiu większych zwątpień. Jednak dopiero, kiedy świadomie przyjęła Jezusa do swego życia i serca, doświadczyła Jego działania, to jej patrzenie na wiarę się zmieniło. Co się takiego stało?
„Jezus znalazł mnie w mojej pracy. Fotografia była moją pasją i dość mocne we mnie działała, jeśli chodzi o marzenia, pragnienia, dążenia. Stała się w końcu bożkiem, bo mocno koncentrowałam się na tym, gdzie chciałabym być zawodowo, a duchowo się to wszystko rozsypało. Zrobiły się dwa tory” – opowiada Dorota Czoch.
W pewnym momencie nawiązała współpracę z RTCK. „Przyjechał pewnego dnia do mojego studia Marcin Zieliński. I to był moment, kiedy on wypowiedział swoje krótkie świadectwo. Moje serce zostało wtedy zmienione. Dotarło do mnie, że ja żyję obok Jezusa, że ja Go „widzę”, ale Go nie słucham, nie złapałam się Go, nie idę z Nim, nie pytam Go. Deklaruję, że w Niego wierzę, ale to nic więcej nie znaczy” – dzieli się Dorota.
Dorota zainteresowała się bardziej tym, co robi Marcin Zieliński, jak wyglądała jego droga. I tak krok po kroku zbliżyła się bardziej do Jezusa. Jednak jej przemiana zaczęła się właśnie w miejscu pracy. Jezus znalazł ją tam, gdzie pokładała całe swoje marzenia i pragnienia. „Jestem Mu wdzięczna, że wszedł w głębszą relację ze mną bardzo naturalnie” – podkreśliła Dorota.
Jezus prowadził później Dorotę od treści do treści, od spotkania do spotkania. Zaintrygował ją sobą. Dorota zaczęła doświadczać w swoim życiu tego, że może wchodzić w prawdziwą relację z Bogiem. Może rozmawiać z Jezusem, bo On odpowiada na jej pytania. Czasem odpowiedź przychodzi nagle, bo np. ktoś wysyła Dorocie trafnego SMS-a, czasem Jezus odpowiada jej przez dzieci, jej synów. Dorota dała przykład, jak kiedyś siedząc we Włoszech i podziwiając piękny widok, zaczęła się modlić, że to co, widzi, jest cudowne, że nie mógłby tego stworzyć człowiek, tylko Bóg. I w tym momencie poczuła, że chciałaby, aby Bóg był taki realny, ludzki, bo przecież teraz Jezusa nie ma na ziemi, a ona by tak chciała, aby ją mógł przytulić. „Trzydzieści sekund po wypowiedzeniu tej modlitwy, z domku wyszedł mój synek, który wcześniej bawił się tam z chłopakami, ponad godzinę czymś się zajmowali, i zaczął biec do mnie ze słowami: Mamo, mamo, muszę Cię przytulić!” – opowiada Dorota.
Całego podcastu można posłuchać na kanale SOWINSKY na youtube.com:
źródło za: SOWINSKY - youtube.com