W Episkopacie Polski nie ma biskupa, który by się sprzeciwiał badaniom historycznym dotyczącym osoby św. Jana Pawła II - podkreśla metropolita łódzki, abp Grzegorz Ryś
Kościół to potwierdził nieomylną definicją, jaką jest kanonizacja - powiedział KAI metropolita łódzki abp Grzegorz Ryś. Podczas 394. zebrania plenarnego Konferencji Episkopatu Polski biskupi odnieśli się do polemik, jakie wzbudził reportaż wyemitowany w TVN24 Marcina Gutowskiego i książka „Maxima culpa. Jan Paweł II wiedział” Ekke Overbeeka.
Metropolita łódzki w wypowiedzi dla KAI zaznaczył, że nikt w Kościele nie boi się badań historycznych. Przyznał, że jest bardzo zdumiony postulatami otwarcia archiwów kościelnych, bo sam był przez lata dyrektorem archiwum kościelnego i to jednego z najważniejszych w Polsce (archidiecezji krakowskiej – przyp. KAI).
„Zasady korzystania z tego archiwum są proste. Każdy, kto chce pracować w nim naukowo i ma po temu podstawy, co dotyczy także i studentów, jeśli tylko są potwierdzeni przez swoich promotorów, korzysta z archiwum. Jedynym ograniczeniem we wszystkich archiwach poza IPN jest tajemnica archiwalna, wynosząca 50 lat. Akurat rzeczy, które dotyczą św. Jana Pawła II jako biskupa krakowskiego właściwie już są wyjęte z tej tajemnicy. Jedynie ostatnie 5 lat jego rządów w Krakowie jest jeszcze przez pewien czas objęte tajemnicą. W takich wypadkach wystarczy się zgłosić do dyrektora archiwum i pytać o możliwość dostępu na innych zasadach, więc nie ma problemu dostępu do archiwaliów” – powiedział KAI abp Ryś.
Metropolita łódzki podkreślił znaczenie właściwej krytyki źródeł, to znaczy żeby ta wiedza, którą otrzymujemy, badając na przykład archiwalia IPN, była poddawana krytyce źródłowej, właśnie w oparciu o archiwa kościelne. Przestrzegł też przed popełnianiem błędu ahistoryczności, aby nie mierzyć czasów kard. Wojtyły naszymi dzisiejszymi realiami kościelnymi i państwowymi.
„Bo my żyjemy w innym państwie. Kardynał Wojtyła był biskupem w totalitarnym państwie komunistycznym. Tego nikt nie mówi, bo to jest niewygodna prawda, bo to totalitarne państwo komunistyczne trwało do 1989 roku. W tym totalitarnym państwie komunistycznym także zeznania ludzi, czyli źródła, których dotykamy, powstawały w bardzo różnych kontekstach. I nie uwzględnianie tych kontekstów interpretacji też jest ahistorycznością” – stwierdził abp Ryś.
Metropolita łódzki przypomniał, że w tym totalitarnym państwie komunistycznym nie tylko niszczono ludzi, ale robiono wszystko, żeby też zawłaszczyć pamięć. „Ja znam przynajmniej kilka dokumentów, które pokazują intencje ówczesnych władz zniszczenia pamięci o kardynale Wojtyle. Wtedy, kiedy te dokumenty powstawały, wszyscy wiedzieli, jak było i nikt ich nie brał na poważnie. Natomiast to było działanie obliczone na efekt długotrwały, czyli właśnie za pół wieku. Ktoś sięgnie po ten tekst i nie znając kontekstu wyinterpretuje ten tekst kompletnie przeciwko kardynałowi Wojtyle. Nie mówię, że to dotyczy wszystkich dokumentów, ale są też takie” – powiedział abp Ryś.
Zaznaczył, że w Episkopacie Polski nie ma biskupa, który by się sprzeciwiał takim badaniom. „Nie jest to też dowodzenie czy też nie świętości Jana Pawła II, bo my nie mamy ani cienia wątpliwości co do jego świętości. Jan Paweł II był święty. Kościół to potwierdził nieomylną definicją, jaką jest kanonizacja” - stwierdził metropolita łódzki.