Czyta się ją jednym tchem. „Bo w życiu dr Wandy Półtawskiej nie ma rzeczy nieciekawych. Jej fascynująca historia to dla nas wszystkich przesłanie i zaproszenie do piękniejszego życia” – mówi w rozmowie z portalem Opoka ks. Tomasz Lubaś SSP, autor projektu „O więcej niż życie” – biografia dr Wandy Półtawskiej w zarysie.
Agata Ślusarczyk: Właśnie wchodzi na rynek ponad 600-stronicowa biografia dr Wandy Półtawskiej „O więcej niż życie”. Do kogo jest adresowana?
Ks. Tomasz Lubaś: Szczególną wartością tej publikacji jest opowieść o życiu dr Półtawskiej jej własnymi słowami. Nawet jeśli większość wątków z jej życia jest znana, to przypomnienie ich sobie choćby z perspektywy jej ponad stuletniego życia, sprawia, że nabierają innej kolorystyki i pobudzają do refleksji. Publikacja przeznaczona jest przed wszystkim dla czytelników, którzy nie zetknęli się jeszcze z osobą i dorobkiem dr Półtawskiej lub zetknęli się w niewielkim stopniu. Ufam, że książka zostanie przyjęta nie tylko, jako fascynująca historia życia niezwykłego lekarza, ale przede wszystkim jako świadectwo osoby kochającej ludzi, wiernie stając w obronie życia. Liczymy, że zainspiruje nas do tego, byśmy będąc tu, na ziemi, walczyli o więcej niż życie.
Jak wyglądała praca nad biografią, ile czasu zajęło zbieranie materiałów?
Pomysł na biografię dr Półtawskiej opowiedzianą jej własnymi słowami zrodził się już dawano. Jako Edycja Świętego Pawła od ponad 25 lat jesteśmy wydawcą jej różnych publikacji i wspomnień. Okazją do rozpoczęcia projektu były setne urodziny pani Wandy. Praca nad książką trwała dwa lata, jako wieloletni przyjaciel rodziny Półtawskich, podjąłem się koordynacji prac. Bardzo duży wkład miała redaktor Ewa Ablewicz-Rzeczkowska, która posiada bardzo dobrą znajomość twórczości dr Półtawskiej.
Jaki udział miała dr Półtawska w przygotowaniach publikacji?
Pierwotnie była trochę sceptyczna. Obawiała się, czy uda nam się ująć wszystkie aspekty jej długiego i wielowątkowego życia. Widząc jednak postęp prac, zdecydowała się nam pomóc, udostępniając niepublikowane zapiski i zdjęcia. Dopowiedziała także kilka fragmentów. Kiedy wręczaliśmy jej recenzencki egzemplarz książki, wyglądała na zadowoloną.
Do czego nawiązuje tytuł książki „O więcej niż życie”?
Tytuł książki to pierwotny tytuł pamiętnika dr Półtawskiej z obozu w Ravensbrück, który obecnie znany jest jako „I boję się snów”. Wybraliśmy go do tej publikacji, gdyż nie tylko w łagrze, ale przez całe swoje życie Pani Wanda świadczyła, że tajemnicą ludzkiego szczęścia jest zachowanie godności i świadomości, że człowiek powołany jest do życia wiecznego. O tej prawdzie przypominała przez całe swoje życie.
Dr Półtawska znana jest przede wszystkim jako „przyjaciółka Jana Pawła II”. Na łamach swojej biografii ubolewa, że mało kto rozumie, jakie były korzenie tej przyjaźni. Może Ksiądz przypomnieć genezę tej relacji?
Przyjaźń między Wandą Półtawską a kard. Wojtyłą, później Janem Pawłem II zrodziła się pomału, ze wspólnego działania w obronie ludzkiego życia.
„Nazywaliśmy ją naszą wielką sprawą, robiliśmy wszystko, co mogliśmy, on i ja, żeby ratować ludzkie życie i ludzkie wieczne szczęście – bo tak rozumiałam jego powołanie i tak rozumiałam swoje życie, które zostało mi wielokrotnie darowane. Wiedziałam, że żyję po to lub może dlatego nadal żyję, żebym jako lekarz z tym świętym księdzem mogła służyć tej sprawie” – pisze w swojej biografii.
Ich opatrznościowe spotkanie w konfesjonale w kościele mariackim w Krakowie miało miejsce w momencie, kiedy pani Wanda, jako młoda studentka medycyny, po piekle obozu koncentracyjnego w Ravensbrück, w którym przybywała 4 lata, i na której dokonano tzw. operacji doświadczalnej, usiłowała zrozumieć, kim jest człowiek. Ks. Wojtyła był pierwszym, który ją zrozumiał. Ich wspólne działanie przybrało na sile, kiedy komunistyczny reżim narzucił prawo do aborcji.
„Przejęliśmy się obydwoje ustawą o aborcji narzuconą w Polsce w 1956 r. i od tego czasu do końca życia Karola Wojtyły razem służyliśmy sprawie świętości życia i rodziny poprzez różne inicjatywy. To jest cała walka jego i moja z rozwodami, aborcją, antykoncepcją, sztucznym zapłodnieniem i teraz in vitro” – dodaje dr Półtawska.
Po przeczytaniu biografii wiele osób być może zrozumie, skąd wziął się u dr Półtawskiej radykalizm w obronie życia. Wielokrotnie podczas wojny była świadkiem, kiedy było ono niszczone. O tych bolesnych wydarzeniach mówi „to są stygmaty na zawsze”.
Patrząc na dzieci zabijane przez hitlerowców w obozie przysięgła, że „jeśli wyjdzie żywa z tego piekła, to będzie bronić dzieci wszystkich i bez wyjątku”. To, co nazywa się często w przypadku dr Półtawskiej radykalizmem, nazwałbym stałością przekonań. Ten konserwatyzm, w rzeczywistości jest godny naśladowania, ponieważ opiera się na wierności Bożym Przykazaniom, które były, są i będą niezmienne. To granice ludzkiej moralności są przesuwane, a prawo Boże zostaje niezmiennie bez względu na okoliczności. Trzeba bardzo dużo odwagi, żeby tak postępować. Ta właśnie odwaga jest jedną cech, które mi najbardziej imponują u pani Wandy. Ona, mimo różnych medialnych ataków, nigdy nie zwątpiła, że bierze udział w „dobrych zawodach”. Myślę, że między innymi z tego powodu stała się przyjaciółką Jana Pawła II, on dostrzegł w niej tę wierność wartościom i stałość w wierze.
A czego nowego o dr Półtawskiej możemy dowiedzieć się z jej biografii? Który z biograficznych wątków był dla Księdza ciekawym odkryciem?
W ponad 100-letnim życiu dr Wandy Półtawskiej mało jest nieciekawych wątków (śmiech). Uważam, że jej życie to gotowy scenariusz filmu na ...Oscara. Szczęśliwe dzieciństwo przerwane wybuchem wojny, wyrok śmierci za działalność w Szarych Szeregach, cztery lata przeżyte w obozie koncentracyjnym w Ravensbrück i przeprowadzona tam przez niemieckich lekarzy operacja pseudomedyczna, cudowne uzdrowienie z choroby nowotworowej za wstawiennictwem Ojca Pio, kilkudziesięcioletnia współpraca z księdzem Karolem Wojtyłą, biskupem, arcybiskupem, kardynałem i papieżem Janem Pawłem II, wszechstronna pomoc udzielona niezliczonym tysiącom ludzi, pomysł Deklaracji Wiary medyków i wiele innych.
Dla mnie nowym, ciekawym wątkiem jest na przykład list Matki Bożeny Szrwentke OSU, dyrektorki liceum Urszulanek w Lublinie, do którego uczęszczała, wtedy, Wanda Wojtasik, napisany w 1963 roku po lekturze jej wspomnień z lagru „I boję się snów”, w którym pisze m.in „To cud Opatrzności Bożej, że jesteś wśród nas. A jeśli tu jesteś, to dla jakiejś sprawy, dla jakiejś nauki, ale przede wszystkim jesteś dla tej odwiecznej miłości, której służysz – poprzez wszystkie posługi oddane człowiekowi”... Wzruszające są też, niepublikowane do tej pory, jej zapiski z Pielgrzymki do Ziemi Świętej gdzie marzy: „Chciałabym tu mieszkać. Chodziłabym sobie Jego śladami. Może natrafiłabym stopą na ten sam kamień, na którym jest ślad Jego stóp?”.
Życie dr Półtawskiej to wielowątkowa i bardzo poruszająca historia, napisana barwnym językiem. Jakie przesłanie może odczytać z niej współczesny czytelnik?
W epilogu książki Pani Doktor mówi, że byłaby zadowolona, gdyby dzięki tym tekstom młodzież poznała, czym jest patriotyzm. Dzisiaj wielu myli patriotyzm z nacjonalizmem. Dr Półtawska wskazuje, że patriotyzm to nie polityka, ale poszukiwanie i obrona własnej tożsamości. Poza tym Pani Doktor jasno ukazuje, że człowieczeństwo jest zadaniem do spełnienia. „Nikt z nas nie rodzi się ani świętym, ani zbrodniarzem, ale przez życie staje się” – pisze w Źródle w roku 2019.
„Ja chcę uratować życie każdego człowieka, który został stworzony dla nieba. A innych ludzi nie ma”.
To jej ostatnie słowa w tej publikacji.
Dziękuję za rozmowę.
Na koniec podzielę się swoim pragnieniem. Chciałbym, żeby czytelnicy zainteresowali się nie tylko książką, ale przede wszystkim przesłaniem życia pani Wandy. Odprawiając Mszę św. z okazji jej 100. urodzin, zawarłem je w słowach „życie dla życia”. Pani Wanda należy bowiem do tych lekarzy, którym zależy nie tylko na tym, aby człowiek się urodził, ale także troszczy się, aby po Bożemu przeżył on swoje ziemskie życie, a po śmierci mógł żyć szczęśliwie z Bogiem w niebie.