Aborcje są przeprowadzane w 20. tygodniu ciąży, a usunięcia zdrowego dziecka na podstawie teleporady u psychiatry „nie można odmówić” – tak wygląda rzeczywistość Szpitala Bielańskiego, według słów jego ordynatora. Dr Filip Dąbrowski mówi lewicowej gazecie, że jego placówka wykonuje co piątą aborcję w Polsce.
Choć prawo aborcyjne w Polsce nie zmieniło się od kilku lat, z danych Narodowego Funduszu Zdrowia, które podaje „Gazeta Wyborcza” wynika, że w polskich szpitalach ginie coraz więcej poczętych dzieci. Może to być efekt rządowych wytycznych, zgodnie z którymi szpital może być surowo ukarany finansowo za odmowę aborcji, nawet w sytuacji niejasnej prawnie.
Pięć aborcji na raz
Dużym ośrodkiem aborcyjnym jest Szpital Bielański w Warszawie.
„W moim szpitalu przeprowadziliśmy w tym roku 85 terminacji, co – powołując się na dane Narodowego Funduszu Zdrowia – stanowi 20 proc. wszystkich takich zabiegów w Polsce” – mówi „Wyborczej” dr Filip Dąbrowski, ordynator warszawskiej placówki. Na początku listopada na oddziale miało się jednocześnie znaleźć pięć matek, które były w trakcie terminacji. Wiele aborcji ma być wykonywanych w późnej ciąży.
„Teraz terminujemy najczęściej ok. 20 tygodnia ciąży, gdy płód waży 300 g, a nawet prawie pół kilograma i mierzy 15-20 cm. Przez to zabieg dla pacjentki jest dłuższy, trudniejszy, bardziej bolesny i obarczony większym ryzykiem powikłań” – opowiada Dąbrowski.
Mówi też:
„Mieliśmy pacjentkę w zaawansowanej, zdrowej ciąży bez wad genetycznych, która zgłosiła się ze wskazaniem od psychiatry do terminacji ciąży, zresztą wystawionym po jednorazowym kontakcie ze specjalistą przez internetową teleporadę. Mimo to, ze względu na zagrożenie zdrowia psychicznego, przysługiwało jej prawo do aborcji, więc nie mogliśmy jej odmówić”.
Ostatecznie, jak wynika z relacji, kobieta wypisała się ze szpitala, a aborcji nie przeprowadzono.
Dwaj patroni
Szpital Bielański od lat jest znany z wykonywania aborcji. Miejscowym oddziałem ginekologicznym przez długi czas kierował słynny aborcjonista prof. Romuald Dębski. Po jego śmierci w 2018 r. na oddziale zawieszono portret Dębskiego.
Od 1999 r. szpital nosi imię ks. Jerzego Popiełuszki.
Źródło: IDK KAI
Dziękujemy, że przeczytałeś/aś nasz artykuł. Jeśli chcesz wesprzeć naszą działalność, możesz to zrobić tutaj.