Półtoraroczne kursy przedmałżeńskie? „Nam trudno jest myśleć o przedłużeniu przygotowania do pół roku”

„Formacja do życia małżeńskiego to nie może być kilka spotkań przed ślubem. To nie powinien być tylko przekaz doktryny, kurs, czy katecheza” – mówił ks. prof. Jacek Goleń z KUL podczas spotkania w Płocku. Watykański dokument sugeruje, by do małżeństwa przygotowywać się przez półtora roku.

Potrzebujemy odnowy duszpasterskiej w przygotowaniu do małżeństwa w Polsce – ta myśl stała się punktem wyjścia dla polskich pastoralistów zgromadzonych na Zjeździe w Płocku. Spotkanie pod hasłem „Przygotowanie do życia w małżeństwie i rodzinie w Polsce. Między teorią a praktyką Kościoła” odbywa się od 16 do 17 września. W pierwszej części spotkania zaprezentowany został m.in. watykański dokument pt. „Droga wtajemniczenia katechumenalnego dla życia małżeńskiego”. Proponuje on przygotowanie do małżeństwa, będące zarazem odkrywaniem wiary i pogłębianiem życia chrześcijańskiego. Wskazuje też na konieczność duszpasterskiego towarzyszenia parom po ślubie, nawet przez kilka lat. Jak zaznaczył jeden z prelegentów, w świetle tego dokumentu istnieje pilna potrzeba wydłużenia czasu przygotowania do małżeństwa w Polsce.

„Wyzwaniem dla nas jest konieczność zmiany formy przygotowania do małżeństwa”

– mówił ks. prof. Tomasz Wielebski, dyrektor Instytutu Nauk Teologicznych UKSW, rozpoczynając  pierwszą sesję Zjazdu Polskiego Stowarzyszenia Pastoralistów w Płocku. Jak podkreślił, o odnowę duszpasterską na tym polu apeluje papież Franciszek ale też skłania do niej obecna sytuacja małżeństw i rodzin w Polsce.

Zaznaczył, że tegoroczny temat Zjazdu wpisuje się w inicjatywę realizowaną przez Zespół ds. Nowej Ewangelizacji KEP, który opracowywać ma model katechumenalnego towarzyszenia wiernym w parafii.

Zgadnie z zamysłem organizatorów punktem wyjścia do refleksji nad przygotowaniem do małżeństwa stał się wydany w 2023 watykański dokument „Droga wtajemniczenia katechumenalnego dla życia małżeńskiego”. Przesłanie tego dokumentu przybliżył zebranym ks. prof. Jacek Goleń z KUL.

„Formacja do życia małżeńskiego to nie może być kilka spotkań przed ślubem. To nie powinien być tylko przekaz doktryny, kurs, czy katecheza”

– mówił. Wyjaśnił, że taka formacja, katechumenat małżeński, powinna być czymś głębszym – wprowadzaniem w przeżywanie tajemnicy łaski sakramentalnej i towarzyszeniem w dojrzewaniu na drodze wiary. Takie przygotowanie powinno odnosić się nie tylko do sakramentu małżeństwa ale też do odkrywania na nowo sakramentu chrztu. „Powinno mieć charakter wtajemniczający, kerygmatyczny, pokazywać ludziom działanie Boga w ich życiu od najwcześniejszych lat” – podkreślił.

Zwrócił też uwagę, że formacja do życia małżeńskiego powinna mieć charakter stały i być połączona z duszpasterstwem życia małżeńskiego w pierwszych latach po ślubie.

„Bardzo ważna jest, by mówić o małżeństwie nie jako o łasce danej tylko w momencie ślubu i raz na zawsze ale dawanej małżonkom wciąż na nowo i wymagającej współpracy”

– przekonywał.

Wyjaśnił, że omawiany dokument wyróżnia kolejne fazy przygotowania do małżeństwa. Pierwsza to faza przedkatechumenalna, w ramach której, jak sugeruje papież Franciszek, najlepiej przygotowują się do małżeństwa ci, którzy we własnej rodzinie mogą obserwować wiarę i miłość małżeńską swoich rodziców. Kolejny etap to przyjęcie kandydatów. Potem następuje faza katechumenalna, która prowadzi do zaręczyn. Jak zaleca dokument, powinna ona trwać ok. roku. Następnie, przez kilka miesięcy trwać powinno bezpośrednie przygotowanie narzeczonych do małżeństwa. Na tym jednak przygotowanie się nie kończy, gdyż integralnym jego elementem powinno być duszpasterskie towarzyszenia nawet do kilku lat po ślubie.

Tego rodzaju przygotowaniem, w myśl dokumentu, zajmować się mają wspólnoty kościelne bądź zespoły składające się ze współpracujących ze sobą kapłanów, sióstr zakonnych, animatorów czy członków duszpasterstw rodzin. Ważne jest też przygotowywanie specjalistów, którzy będą umieli podjąć takie kwestie jak seksualność czy otwartość na życie.

Jak zaznaczył ks. prof. Goleń, watykański dokument nie jest gotowym programem ale propozycją, którą każdy Kościół powinien przeanalizować i dostosować do swojej sytuacji i potrzeb.

Zaznaczył, że w rzeczywistości polskiej pilne wydaje się znaczące wydłużenie czasu przygotowania do małżeństwa. „Watykański dokument przewiduje na to półtora roku; nam czasem trudno jest myśleć o przedłużeniu przygotowania z 3 miesięcy do pół roku” – mówił. Tymczasem, jak zaznaczył, projekt powinien trwać na tyle długo, by dać parom czas na refleksję, choć trzeba też uwzględniać sytuacje wyjątkowe.

Ważne byłoby, by w ramach przygotowania było miejsce na aktywność tych przygotowujących się narzeczonych, którzy są gorliwi w wierze – by mogli się swoim świadectwem podzielić z innymi.

Ks. prof. Goleń mówił też o tym, że przygotowanie powinno obejmować bardzo różne formy – zarówno katechezy jak i dialog, indywidualne spotkania, modlitwę – osobistą, wspólnotową i modlitwę w parze a także celebracje sakramentów, rekolekcje, spotkania z ekspertami a nawet działalność charytatywną.

Mówiąc o towarzyszeniu w pierwszych latach po ślubie zwrócił uwagę na to, by zaangażowane w to towarzyszenie były pary małżeńskie w różnym wieku a także osoby, które przeżyły rozstanie ale są wierne sakramentowi małżeństwa.

Zaznaczył, jak ważne jest szukanie i formowanie par, które byłyby gotowe towarzyszyć narzeczonym i małżonkom. Mówił też o konieczności formowania w tym kierunku duchownych.

Jak podkreślił, katechumenalne przygotowanie do małżeństwa to przede wszystkim zaproszenie dla tych, którzy mają niewielkie doświadczenie w wierze, są wierzący niepraktykujący itp.

O mistagogicznym wymiarze przygotowania do małżeństwa w dokumencie „Droga wtajemniczenia katechumenalnego dla życia małżeńskiego” mówił ks. prof. Mieczysław Polak z UAM.

Jak wyjaśnił, mistagogia to wprowadzanie w tajemnicę. Przypomniał, że w pierwszych wiekach chrześcijaństwa, wbrew częstemu przekonaniu, w czasie katechumenatu nauki były skromne; katechumeni mieli raczej pokazać, że potrafią żyć po chrześcijańsku. Natomiast właściwa mistagogia odbywała się już po przyjęciu sakramentów wtajemniczenia, co wynikało m.in. z przekonania, że człowiek bez łaski sakramentalnej nie jest w stanie tej nauki przyjąć.

Zwrócił uwagę, że w takim ujęciu właściwa mistagogia powinna się dokonywać na etapie towarzyszenia małżonkom w pierwszych latach już po ślubie.

Nawiązał też do teologii Karla Rahnera i postulatu nowej mistagogii. „Punktem wyjścia dla refleksji Rahnera był Kościół na Zachodzie w latach 60., który był mniej więcej taki, jak Kościół w Polsce dziś. Rahner zadawał pytanie, czy żeby wprowadzić człowieka w tajemnice wiary i sakramentów, nie trzeba najpierw wprowadzić go w tajemnicę jego własnego człowieczeństwa” – mówił prelegent.

Zauważył, że być może dla ludzi, którzy są na pograniczu, których wiara nie jest mocna, wszystko powinno się zaczynać np. od działalności charytatywnej, zanim przyjdzie czas na wprowadzanie w modlitwę czy liturgię.

Źródło: KAI

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama