Nie będę głosował za zrównaniem statusu związku partnerskiego z małżeństwem i za adopcją dzieci przez takie związki. Jeśli chodzi o dziedziczenie czy dostęp do informacji medycznej – tu jestem otwarty – mówi Władysław Kosiniak-Kamysz. W rozmowie z „Gościem Niedzielnym” wicepremier minister obrony krytykuje działania własnego rządu.
Bogumił Łoziński z „Gościa Niedzielnego” pytał Kosiniaka-Kamysza, dlaczego od chwili zaprzysiężenia rządu nie doszło do ani jednego spotkania z przedstawicielami Kościoła, np. w ramach Komisji wspólnej rządu i episkopatu.
„Czekaliśmy na zmiany w episkopacie i wybór nowego przewodniczącego” – tłumaczy lider Polskiego Stronnictwa Ludowego. Obiecuje, że spotkanie to „kwestia najbliższych dni”.
Polityk ludowców dystansuje się w rozmowie od pomysłów minister edukacji Barbary Nowackiej, w tym od planów łączenia klas na lekcje religii. Według Nowackiej, w katechezie uczestniczyłyby dzieci z klas 1-3, albo 4-8.
„Propozycja uczenia razem dzieci w różnym wieku, szczególnie z klas 4–8, jest nietrafiona – komentuje Kosiniak-Kamysz. – Gdy jest mniej uczniów, można łączyć klasy z jednego rocznika, jednak między 4 a 8 klasą jest zasadnicza różnica w świadomości, również w poziomie wiary”.
Bogumił Łoziński pyta również o zmiany w programach nauczania, w tym o usunięcie z listy lektur dzieł Jana Pawła II, czy wykreślenie z lekcji historii wzmianek o św. Maksymilianie Kolbem czy bł. rodzinie Ulmów.
„Do wszystkich tych propozycji będziemy zgłaszać swoje uwagi. Już interweniowaliśmy w sprawie sformułowania dotyczącego Wołynia w propozycjach zmian podstawy programowej – odpowiada szef PSL.
– Nie wyobrażam sobie pominięcia w szkole Jana Pawła II. To wielka postać związana nie tylko z Kościołem, lecz chociażby z wolnością Polski, Europy, świata. Jest jednym z największych Polaków w naszej historii. Dzieci muszą znać heroiczną postawę św. Maksymiliana Maria Kolbego czy rodziny Ulmów. Moja mama pochodzi z Sieteszy – wioski leżącej koło Markowej, gdzie żyła i została zamordowana rodzina Ulmów, byłem wychowany w tej tradycji. Zresztą Ulmowie byli członkami Polskiego Stronnictwa Ludowego, więc chociażby z racji tego będziemy domagać się, by dzieci w szkole uczyły się o nich”.
Odnosząc się do projektów radykalnej lewicy minister obrony zapewnia, że „czasem niewiele z nich jest przyjmowanych”. Dodaje, że sam nie będzie głosował „za zrównaniem statusu związku partnerskiego z małżeństwem i za adopcją dzieci przez takie związki, zresztą znakomita większość mojego środowiska takich rozwiązań nie poprze”.
„Natomiast jeśli chodzi o dziedziczenie czy dostęp do informacji medycznej – tu jestem otwarty. Prezydent Andrzej Duda mówił w czasie kampanii wyborczej, że taką ustawę by podpisał” – dodaje Władysław Kosiniak-Kamysz.
„Gdy Pana słucham, to mam wrażenie, że w rządzie koalicyjnym jest drugi rząd – PSL-u, który ma zupełnie inny program niż reszta tworzących go ugrupowań” – komentuje Bogumił Łoziński.
„Dyskusje są wielowątkowe, najważniejsze, żeby decyzje były wspólne. W obszarze, za który ja odpowiadam – bezpieczeństwa – nie ma dywagacji, nie ma też kontrowersji między rządem a prezydentem, co jest bardzo ważne. Natomiast w sprawach światopoglądowych mamy w koalicji różne poglądy” – wyjaśnia wicepremier.
Źródło: „Gość Niedzielny”