Sąd Okręgowy w Lublinie cofnął wyrok skazujący z sądu I instancji i umorzył sprawę, którą wytoczyła obecna minister ds. równości, Katarzyna Kotula. Prywatny akt oskarżenia złożony został niemal dwa lata temu. Proces toczył się z wyłączeniem jawności.
Jak podkreśla portal ratujzycie.pl, sprawa ks. Mirosława Matusznego jest szczególnie bulwersująca, ponieważ podstawy oskarżenia były wyjątkowo słabe, a mimo to sąd w pierwszej instancji wydał wyrok skazujący. Chodziło o zdjęcie posłanki Katarzyny Kotuli w maseczce z „piorunem”, które wyrażało jej sympatię wobec środowisk proaborcyjnych zestawione w Facebookowym memie z identyczną błyskawicą na sztandarze hitlerowskiej młodzieżówki. Lewicowa polityk – zamiast zastanowić się nad zbieżnością obydwu symboli – zdecydowała się wytoczyć proces kapłanowi, który nie był nawet autorem mema, a jedynie jedną z wielu osób, które podały go dalej w mediach społecznościowych.
„Opiłowanie katolików”
Wyrok sądu pierwszej instancji wskazywał na to, jak bardzo wymiar sprawiedliwości wpisuje się w hasło rzucone na Campus Polska, że w Polsce należy „opiłować katolików”. To hasło jest obecnie realizowane w praktyce zarówno przez rząd, rugujący katechezę ze szkoły, jak i przez spolegliwych sędziów. Na szczęście nie wszystkich. Sąd drugiej instancji nie dał się przekonać niespójnej argumentacji i wydał wyrok uniewinniający. Wyrok jest prawomocny.
Niezależny sąd?
W I instancji ksiądz miał zapłacić w sumie 4300 złotych, sędzia Wojciech Wolski uznał księdza za winnego przestępstwa zniesławienia. Dziś Sąd Okręgowy cofnął ten wyrok i umorzył cała sprawę. Wyrok jest prawomocny. Na ogłoszeniu wyroku stawili się ksiądz Matuszny, prawnicy Fundacji Życie i Rodzina, która zapewniła księdzu pomoc prawną i grupa kilkudziesięciu osób wspierających księdza na korytarzu. Katarzyna Kotula oraz jej obrońca się nie pojawili.
Obrońcy życia dziękują wszystkim, którzy wspierali księdza Mirosława w trakcie ostatnich dwóch trudnych lat, pisząc jednocześnie:
Ubolewamy, że fanaberie Minister ds. Równości spowodowały, że zmarnowano pieniądze polskich podatników na prowadzenie przez sądy obu instancji tak absurdalnego procesu. Odbieramy całą sprawę jako odsłonę wojny z osobami wierzącymi, a także próbę zastraszania obrońców życia i rodziny. Nie będzie naszej zgody na „opiłowywanie” katolików. Dziękujemy za wszystkie modlitwy, podpisywanie petycji wsparcia dla księdza, a Darczyńcom Fundacji Życie i Rodzina za pomoc w opłaceniu kosztów procesu.
Źródło: ratujzycie.pl