Decydenci przekonują, że rządowy projekt o tzw. związkach partnerskich ma służyć wyłącznie sprawom majątkowym czy wizytom w szpitalach. Tymczasem pakiet przewiduje, że „związki partnerskie” będą imitować konstytucyjną instytucję małżeństwa w każdym aspekcie – pisze adw. Jerzy Kwaśniewski z Ordo Iuris.
„Proponowane zmiany mają głęboko przeorać prawny i kulturowy krajobraz Polski, przyczyniając się do propagowania niebezpiecznej ideologii homoseksualno-genderowej i ostatecznie przyjęcia jej postulatów, łącznie z wydawaniem dzieci na pastwę związków homoseksualnych” – alarmuje Jerzy Kwaśniewski.
Prawnik odnosi się do opublikowanego 18 października na stronie Rządowego Centrum Legislacji projektu tzw. „Ustawy o rejestrowanych związkach partnerskich”, wraz z całym pakietem ustaw towarzyszących. Autorami projektu są radykalni politycy koalicji Donalda Tuska, których reprezentuje minister ds. równości – Katarzyna Kotula. Minister przedstawia swój projekt jako rządowy, choć politycy koalicyjnego Polskiego Stronnictwa Ludowego się od niego odcinają.
„Twórcy projektu otwarcie pokazują, że jedynymi beneficjentami ustawy mają być homoseksualiści, chcący udawać małżeństwo. Politykom nie przeszkadza przy tym, że Konstytucja RP jasno mówi o «małżeństwie jako związku kobiety i mężczyzny». Do dotychczasowego rządowego bezprawia dodany ma być zatem atak na naturalną i konstytucyjną wyjątkowość małżeństwa” – dodaje autor analizy. Jak przypomina, podobną ustawę w 2011 r. forsowała lewica, ale próbę tę uniemożliwił Sąd Najwyższy.
Obecny atak na małżeństwo, jak zaznacza Kwaśniewski, ma bezprecedensową skalę.
„Liczące ponad 300 stron dokumenty zakładają ingerencję w ponad 200 ustaw! Nawet ustawy o Policji, o Straży Granicznej i Państwowej Straży Pożarnej muszą dostosować się do żądań aktywistów LGBT. To totalne przeoranie systemu prawnego – tłumaczy adwokat. – Osoby o skłonnościach homoseksualnych będą mogły rejestrować swoje związki w urzędach stanu cywilnego, ale też – tak jak małżeństwa – wspólnie rozliczać podatki, a nawet uczestniczyć w sprawowaniu pieczy nad dziećmi adoptowanymi przez partnerów. Nowe przepisy szczegółowo regulują nawet nadawanie dziecku nazwiska homoseksualnego «partnera» biologicznego rodzica. To już zupełnie otwarta realizacja postulatu homoadopcji”.
Zmian jest więcej.
„Pakiet przewiduje, że «związki partnerskie» będą imitować konstytucyjną instytucję małżeństwa w każdym aspekcie. Regulują nawet zasady wspólnego zamieszkiwania (i wymuszania wyprowadzki), pobierania wdowiej renty rodzinnej, alimentów po ustaniu «partnerstwa». Tworzą także imitację wspólnoty majątkowej, a uchodźcom pozwalają… ściągać do Polski ich homoseksualnych partnerów. Mnożąc absurdy planowanej nowelizacji można wskazać, na zapisane w niej prawo żołnierzy zawodowych do… zabierania homopartnerów na misje. Rzecz jasna na koszt podatników. Nie powinno zatem dziwić, że nowemu partnerowi zmarłego będzie też przysługiwała uprzywilejowana wobec dzieci zmarłego pozycja w prawie spadkowym. Nawet jeżeli rodzic nie pozostawił testamentu” – wylicza autor.
Organizacje, które rząd zaprosił do udziału w konsultacjach to wyłącznie grupy wspierające aktywistów LGBT, takie jak Kampania Przeciw Homofobii, Stowarzyszenie Miłość Nie Wyklucza, Fundacja Tęczowe Rodziny czy Fundacja Trans-Fuzja.
Prawnik podkreśla, że obyczajowa lewica od dawna stosuje „strategię salami” – zmienia prawo powoli, aby protest społeczny nie był silny.
„W rezultacie, rewolucja konsekwentnie posuwa się naprzód” – alarmuje Kwaśniewski. I dodaje, że o konieczności obrony rodziny i małżeństwa trzeba przypominać także partiom konserwatywnym, bo nawet Sławomir Mentzen z Konfederacji złożył w Sejmie ustawę dającą spadkowe przywileje małżeńskie osobom homoseksualnym, a pod projektem podpisali się posłowie Konfederacji Korony Polskiej Grzegorza Brauna (potem wycofali podpisy, tłumacząc, że nie zrozumieli projektu).
Na koniec prawnik podkreśla, że Polska jest pod międzynarodową presją, by uznać związki partnerskie, ale też homoadopcje.
„Unia Europejska od dawna pracuje nad projektem rozporządzenia, które ma zmusić wszystkie państwa wspólnoty do uznawania homoadopcji dokonanej w jednym z krajów UE. Niestety kierowane przez Adama Bodnara Ministerstwo Sprawiedliwości wyraziło w czerwcu poparcie dla tej inicjatywy, twierdząc, że ma ona pomóc w… «ochronie praw podstawowych dzieci»” – pisze Jerzy Kwaśniewski.
Źródło: pch24.pl