Mało znany fakt: ks. Stefan Wyszyński został biskupem w dniu męczeńskiej śmierci ks. Rapacza

Jeszcze przed świtem w niedzielę 12 maja 1946 roku, w wielkich męczarniach, konał w lesie ks. Michał Rapacz. Wsiąkały w ziemię ostatnie krople jego krwi. Z tej męczeńskiej krwi kapłana zrodził się dla Kościoła i Ojczyzny człowiek niezłomny, Prymas Tysiąclecia, bo właśnie tego samego dnia w Częstochowie, na Jasnej Górze, przyjął święcenia biskupie ks. Stefan Wyszyński – powiedział portalowi Polskifr.fr ks. Dionizy Jedynak, kapłan archidiecezji krakowskiej, pochodzący z parafii Płoki, gdzie pracował ks. Rapacz.

Wielki Czwartek, dzień szczególnie poświęcony Eucharystii i kapłaństwu, jest dobrą okazją do przypomnienia postaci wybitnego kapłana, Czcigodnego Sługi Bożego Ks. Michała Rapacza, który już za niecałe trzy miesiące, 15 czerwca br., zostanie ogłoszony w bazylice Miłosierdzia Bożego w Krakowie błogosławionym. Data 12 maja 1946 r. połączyła jego męczeńską śmierć z rąk komunistów z początkiem biskupiej drogi Prymasa Tysiąclecia, który przeprowadził Polskę przez okres rządów komunistycznych.

Niezłomny kapłan

„Ks. Michał Rapacz poniósł śmierć męczeńską z powodu głoszonej nauki Chrystusa zawartej w Ewangelii, z powodu wierności Kościołowi, nauczając i ukazując prawdy moralne. Komunistycznej władzy ludowej po wojnie to się nie podobało, gdyż ideologia władz mówiła, że Boga nie ma” – podkreślił ks. Dionizy Jedynak, wskazując na kapłańską gorliwość męczennika.

Ks. Rapaczowi zależało na zbawieniu ludzi, którymi się duszpastersko opiekował. „Był gorliwym duszpasterzem i nie ulegał władzy ani w czasie okupacji (wojny) hitlerowskiej, ani w czasach komunizmu. Głosił prawdę Bożą. Ostrzegał przed zgubnymi ideologiami. Domagał się od parafian, by byli wierni Chrystusowi, a nie szli za błędnymi naukami” – powiedział ks. Jedynak.

Ks. Michał Rapacz wiele nocy spędził w kościele na modlitwie za parafian. „Wiedział, że w tych trudnych czasach ludzie potrzebują większego wsparcia duchowego, płynącej z wiary pociechy. Jako kapłan pełen wiary doskonale wiedział, że w trudnych sytuacjach należy pokornie i ufnie błagać Boga. Tak uczył ludzi i sam to robił, naśladując Chrystusa Najwyższego Kapłana. I tu widzimy Jego świętość” – podkreślił ks. Dionizy Jedynak. Pomimo nie zawsze dostrzegalnych owoców, ks. Rapacz „robił swoje jako kapłan. Bardzo dużo robił. Robił więcej niż powinien”.

Świadkowie wspominają, że ks. Rapacz codziennie odprawiał Drogę Krzyżową. „To rzadko kto robił. Często wchodził nocą do zimnego kościoła, czy to było lato, czy zima, i leżał krzyżem, modląc się za parafian (parafię). To było coś nadzwyczajnego, świadczącego o świętości. On jak mało kto oddawał swe życie pełne gorliwości za tych, którzy zostali oddani pod jego duszpasterską opiekę” – opowiedział ks. Jedynak.

Od święceń kapłańskich do męczeńskiej śmierci

Przygotowania do życia kapłańskiego Michał Rapacz rozpoczął w 1926 r., gdy wstąpił do Wyższego Seminarium Duchownego w Krakowie. Święcenia przyjął 1 lutego 1931 r. z rąk kard. Adama Stefana Sapiehy. Uroczystość odbyła się na Wawelu, w kościele uniwersyteckim św. Anny. Wśród kolegów kursowych ks. Rapacza było kilku innych znanych później kapłanów. „Był bł. ks. Piotr Dańkowski, męczennik Oświęcimia, oraz bł. ks. Władysław Bukowiński, wielki misjonarz w Związku Radzieckim, więzień syberyjskich łagrów, który 11 września 2016 r. w Karagandzie, w mieście, gdzie pełnił swą duszpasterską posługę, został ogłoszony błogosławionym. Kolegą rocznikowym ks. Michała był też późniejszy biskup łódzki Józef Rozwadowski” – wyliczył ks. Dionizy Jedynak.

Prymicje ks. Rapacza odbyły się w kościele parafialnym w Lubniu 2 lutego. Jego pierwszą parafią jako wikariusza, były Płoki (obecnie dekanat Trzebinia). „To była duża parafia, rozległa na kilka wiosek. Wtedy istniał jeszcze stary kościół, a w nim słynący od wieków cudami obraz Matki Bożej Płockiej, który był koronowany papieskimi koronami, przed którym to obrazem, jak wspominał kościelny, pan Stanisław Nowakowski, ks. Rapacz często leżał krzyżem. Wypraszał wiarę dla swoich parafian” – opowiedział ks. Jedynak.

Proboszcz zlecił ks. Michałowi troskę o dzieci i młodzież. „Ks. Rapacz zachęcał je do korzystania z sakramentów świętych, odbywania nabożeństwa pierwszych piątków, spowiadał, uczył katechizmu. Głosił też porywające kazania” – zaznaczył rozmówca Polskifr.fr.

Po dwóch latach pobytu w Płokach ks. Michał został przeniesiony do Rajczy (obecnie diec. bielsko-żywiecka, dekanat milowski). „Byli tam ludzie przywiązani do tradycji Kościoła, głęboko wierzący, darzyli księdza szacunkiem” – powiedział ks. Jedynak.

Po czterech latach pracy w Rajczy (1933-1937) ks. Michał został ponownie skierowany do Płok, tyle że już w roli administratora tej wspólnoty. „Praca w płockiej parafii była wyjątkowo trudna i ogromnie niewdzięczna. Na to składała się rozległość parafii, zaniedbanie ludności w życiu religijnym i wreszcie socjalizm. Ks. Michał Rapacz wiedział, że jeśli przestanie ufać Panu Bogu, to przegra. Dlatego od początku swej posługi w Płokach zwrócił szczególną uwagę na dzieci i młodzież. Katechizował, czekał w konfesjonale na nich. Żywo reagował na biedę ludzką, a było tego wiele w tamtym czasie międzywojennym. Pomagał bezrobotnym i wspomagał ich, pomagał szukać pracy, odwiedzał ludzi w rodzinach” – opowiedział ks. Dionizy Jedynak, pochodzący z Płok.

Jak podkreślił ks. Jedynak, „w sprawach wiary i obyczajów ks. Rapacz był nieprzejednany, tzn. stanowczy i wymagający od ludzi. Nie przypadło to do gustu wielu parafian. Ksiądz nie zważał jednak na tę opinię, bo nie chciał być tylko dobrym (sprawnym) administratorem parafii, ale prawdziwym ojcem i pasterzem. Ks. Michał upominał ludzi, jasno nazywał zło złem. Okazywał szacunek wrogo nastawionym do Kościoła, rozmawiał z innowiercami, bo chciał ich przyciągnąć”.

W sobotę przed północą „nieznani sprawcy” z poparciem ówczesnej komunistycznej władzy (niedziela 12 maja 1946 r., ok. północy), komuniści przyszli po ks. Michała. Wyprowadzili do lasu i tam 12 maja 1946 r. nieopodal cmentarza, z dala od plebanii, zabili dwoma strzałami – nad oko i w potylicę. Jak wiemy tego samego dnia, na Jasnej Górze, Polska otrzymała nowego biskupa w osobie Stefana Wyszyńskiego. Na miejscu zbrodni stoi betonowy krzyż.

Ze względu na rządy komunistyczne w Polsce proces beatyfikacyjny ks. Michała Rapacza rozpoczął się dopiero w 1993 r., choć materiały zbierano już od lat 70. W styczniu br. papież Franciszek zatwierdził dekret o męczeństwie polskiego kapłana.

Ks. Michał Rapacz był synem Jana i Marianny z domu Wójcik. Urodził się w 1904 r. we wsi Tenczyn, należącej wówczas do parafii Lubień w diecezji krakowskiej. Po ukończeniu szkoły podstawowej wstąpił do gimnazjum w Myślenicach. Następnie w 1926 r. wstąpił do Wyższego Seminarium Duchownego w Krakowie. 1 lutego 1931 r. został wyświęcony na kapłana. W latach 1931 do 1933 pełnił obowiązki wikariusza parafialnego w Płokach, później jego drugą parafią była Rajcza, gdzie był wikariuszem w latach 1933-1937. Dokładnie 11 listopada 1937 roku został mianowany administratorem w parafii Płoki. Tam pełnił swoje obowiązki do męczeńskiej śmierci, która nastąpiła 12 maja 1946 r. Został pochowany na cmentarzu parafialnym w Lubniu.  

W 1980 roku nastąpiła ekshumacja i doczesne szczątki zostały przeniesione do Płok, gdzie spoczywają przy kościele.

Polskifr.fr

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama