Stowarzyszenie Dorożkarzy Krakowskich skierowało do Ministerstwa Kultury wniosek o wpisanie krakowskich dorożek na Krajową Listę Niematerialnego Dziedzictwa Kulturowego UNESCO. Sprzeciwiają się temu obrońcy zwierząt, którzy napisali w tej sprawie list otwarty do resortu.
„Dorożki, od lat będące nieodłącznym elementem krajobrazu Krakowa, stanowią ważny symbol kultury i tradycji miasta. Wierzymy, że wpisanie ich na tę prestiżową listę pozwoli na jeszcze lepszą ochronę i zachowanie tego unikalnego dziedzictwa dla przyszłych pokoleń” – poinformowało Stowarzyszenie Dorożkarzy Krakowskich na swoim profilu facebookowym.
Te plany skrytykowało Krakowskie Stowarzyszenie Obrony Zwierząt (KSOZ). We wtorkowym liście do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz do Rady ds. Niematerialnego Dziedzictwa Kulturowego oceniło: „Wniosek złożyło lokalne stowarzyszenie dorożkarzy, nie ukrywając specjalnie, że w całej sprawie chodzi tak naprawdę o ochronę i zachowanie procederu wykorzystywania koni do ciągnięcia dorożek z turystami w Krakowie. Procederu bardzo opłacalnego, bo za jeden kurs, trwający niewiele ponad godzinę, trzeba zapłacić obecnie 900 złotych. Nie mamy tu więc do czynienia z dziedzictwem kulturowym, ale z wykorzystywaniem koni dla celów zarobkowych kosztem cierpienia tych zwierząt”.
KSOZ domaga się całkowitego zakazu pracy koni dorożkarskich w mieście.
Dorożki na Rynku Głównym i na ulicach w centrum Krakowa są jednym z najbardziej charakterystycznych elementów krajobrazu miasta i jedną z atrakcji turystycznych.
Były też jednym z elementów kampanii w wiosennych wyborach na prezydenta Krakowa. Kandydaci nie byli zgodni co do przyszłości tej tradycji. Padł wówczas m.in. pomysł, aby wprowadzić dorożki elektryczne.
Wcześniej, w 1948 r. Konstanty Ildefons Gałczyński przekonywał w wierszu, że „zawsze będzie choćby jedna, choćby nie wiem jaka biedna” (wiersz „Zaczarowana dorożka”).
Ostatnią głośną akcją ekologów dotyczącą koni była walka z przewozem turystów nad Morskie Oko w Tatrach. Jak wykazały badania przeprowadzone w czerwcu przez weterynarzy (także powołanych przez prozwierzęcą fundację Viva!), zwierzęta są w dobrej formie, choć niektóre są przejedzone. (PAP)
Źródło: