reklama

Aborcja i głosowanie w wyborach. Czego uczył kard. Joseph Ratzinger?

Katolik nie może głosować na proaborcyjnego polityka – wydawałoby się, że to oczywistość. Jednak poseł Roman Giertych przywołał list kard. Ratzignera mający pokazywać, że czasem wolno takiego polityka poprzeć. Co naprawdę o głosowaniu na aborcjonistów pisał prefekt Kongregacji Nauki Wiary?

Jakub Jałowiczor

dodane 29.05.2025 11:57

„Gazeta Wyborcza” zaatakowała księdza – nie ma w tym niczego niezwykłego, ale tym razem chodzi o istotną sprawę. Duchowny (konkretnie ks. Sławomir Abramowski z Warszawy) napisał w mediach społecznościowych, że katolik nie może głosować na zwolennika aborcji i przypomniał, że grzech aborcji oznacza ekskomunikę. W związku z tym „GW” cytuje opinię prof. Pawła Boreckiego, który stwierdza, że „proboszczowie nie mają prawa proklamować ekskomuniki”.

Proboszczowie nie mają prawa proklamować ekskomuniki, ale mają obowiązek przypominać, za co ekskomunika grozi – i w ogóle uczyć, co jest dobre, a co złe. To ogromna część posługi księdza i nie ma tu wielkiego dylematu. Co do zła aborcji sytuacja jest oczywista, a o zaciąganej automatycznie ekskomunice za dokonanie aborcji mówi wyraźnie kan. 1398 Kodeksu Prawa Kanonicznego.

Kardynał według posła

Tekst w „GW” ukazał się krótko po publikacji nagrania, w którym do podobnej sprawy odnosi się Roman Giertych. Polityk związany obecnie z Koalicją Obywatelską przekonuje, że katolik może głosować na Rafała Trzaskowskiego, pomimo jego wyraźnego poparcia dla aborcji na życzenie.

Podobnie jak w przypadku tekstu w „GW”, nagranie Giertycha można by zlekceważyć, bo nic w tym dziwnego, że poseł KO wspiera kandydata KO i próbuje go tłumaczyć. Były szef Młodzieży Wszechpolskiej używa jednak argumentu, który może wywołać pewien zamęt.

Odwołuje się mianowicie do listu kard. Josepha Ratzingera z 2004 r., z którego to listu ma wynikać, że katolik może czasem zagłosować na proaborcyjnego polityka.

Co naprawdę jest w tym liście?

Jasne potępienie

Przed wyborami prezydenckimi w USA w 2004 r. amerykańscy biskupi powołali grupę mającą zadecydować, czy proaborcyjnemu politykowi wolno przystąpić do Komunii święte (w wyborach startował wtedy Demokrata John Kerry, formalnie katolik, zwolennik aborcji). Episkopat USA wysłał pytanie do Stolicy Apostolskiej. Respons, czyli odpowiedź wystosował prefekt Kongregacji Nauki Wiary kard. Joseph Ratzinger.

„Kościół naucza, że aborcja lub eutanazja to grzech ciężki – podkreślił kardynał. – Encyklika «Evangelium vitae», odnosząc się do orzeczeń sądowych lub praw cywilnych, które zezwalają na aborcję lub eutanazję lub je promują, stwierdza, że istnieje «poważny i wyraźny obowiązek przeciwstawienia się im przez sprzeciw sumienia. [...] niesprawiedliwe prawo, takie jak prawo zezwalające na aborcję lub eutanazję, nigdy nie może być uznane za godne przestrzegania lub promowania przez udział w kampanii propagandowej na rzecz takiego prawa lub przez głosowanie za nim» (nr 73). Chrześcijanie mają «poważny obowiązek sumienia, aby formalnie nie brać udziału w praktykach, które, nawet jeśli są dozwolone przez ustawodawstwo cywilne, są sprzeczne z prawem Bożym. Z moralnego punktu widzenia nigdy nie jest dozwolone formalne współdziałanie w złu. [...] Współpracy tej nie można nigdy usprawiedliwiać ani powoływaniem się na poszanowanie wolności innych, ani odwoływaniem się do faktu, że prawo cywilne na to zezwala lub wymaga»”(nr 74).

Jak podkreślił, nie wszystkie kwestie etyczne mają takie samo znaczenie, jak sprawa aborcji i eutanazji.

„Nawet wśród katolików może istnieć uzasadniona różnorodność opinii na temat prowadzenia wojny i stosowania kary śmierci, ale nie w odniesieniu do aborcji i eutanazji” – zauważył prefekt Kongregacji Nauki Wiary. Dalej kard. Ratzinger wyraźnie pisze, że polityka prowadzącego kampanię na rzecz aborcji należy przywołać do porządku, a jeśli to nie przyniesie skutku, odmówić mu Komunii św., co zresztą – zaznaczył kardynał – nie jest karą, ale reakcją na zaistniały fakt.

Ważne jak życie

W swoim nagraniu Roman Giertych odwołuje się do notki zamieszczonej na końcu listu. W całości brzmi ona tak:

„Katolik byłby winny formalnej współpracy ze złem i niegodny przyjęcia Komunii Świętej, gdyby celowo głosował na kandydata właśnie z powodu jego przyzwolenia na aborcję i / lub eutanazję. Kiedy katolik nie podziela stanowiska kandydata na rzecz aborcji i / lub eutanazji, ale głosuje na tego kandydata z innych powodów, uznaje się to za zdalną współpracę materialną, na którą można zezwolić w przypadku istnienia proporcjonalnych powodów”.

To stwierdzenie ma być dowodem na to, że kard. Ratzinger dopuszczał głosowanie na polityków popierających zabijanie poczętych dzieci.

Podstawowe pytanie brzmi jednak: co jest „proporcjonalnym powodem”? Aborcja (i eutanazja) to kwestia życia i śmierci, zatem z pewnością proporcjonalne nie są powody związane np. z podatkami, migracją, albo wydatkami socjalnymi. Musiałaby to być – nie widzę innego logicznego wniosku – sprawa także dotycząca ludzkiego życia.

Gdyby np. jeden polityk sprzeciwiał się aborcji, ale chciał zbombardować szpital, a drugi chciał aborcji, ale bronił pacjentów, to może można by mówić o proporcjonalnych powodach. Jednak to rozważania czysto teoretyczne. Nie znam ani jednego realnego przypadku, który do nich pasował.

Nie wolno popierać

Sam kard. Ratzinger już wcześniej zabierał zresztą w tej samej sprawie głos. Kierowana przez niego kongregacja w 2002 r. wydała Notę doktrynalną odnoszącą się do encykliki św. Jana Pawła II „Evangelium vitae”. W nocie czytamy:

„Jan Paweł II, w duchu niezmiennego nauczania Kościoła, wielokrotnie przypominał, że na wszystkich, którzy bezpośrednio uczestniczą w ciałach ustawodawczych, spoczywa «konkretna powinność przeciwstawienia się» jakiejkolwiek ustawie stanowiącej zagrożenie dla ludzkiego życia. Obowiązuje ich — tak jak każdego katolika — zakaz uczestnictwa w kampaniach propagandowych na rzecz tego rodzaju ustaw, nikomu też nie wolno ich popierać oddając na nie głos”.

Notę przeczytasz tu:

A to pełna treść responsu do biskupów amerykańskich:

Kardynał Joseph Ratzinger Prefekt, Kongregacja Nauki Wiary

1. Przystąpienie do Komunii Świętej powinno być świadomą decyzją, opartą na uzasadnionej ocenie własnej godności, aby to uczynić, zgodnie z obiektywnymi kryteriami Kościoła, poprzez zadanie sobie takiego pytania, jak: „Czy jestem w pełnej komunii z Kościołem katolickim? Jestem winny ciężkiego grzechu? Czy poniosłem karę (np. ekskomunikę, interdykt), która zabrania mi przyjmowania Komunii Świętej? Czy przygotowałem się do Komunii przez co najmniej godzinę postu?” Praktyka bezkrytycznego przystępowania do Komunii św., jedynie jako konsekwencji obecności na Mszy, jest nadużyciem, które należy naprawić (por. Instrukcja „Redemptionis Sacramentum”, nr 81, 83).

2. Kościół naucza, że aborcja lub eutanazja to grzech ciężki. Encyklika „Evangelium vitae”, odnosząc się do orzeczeń sądowych lub praw cywilnych, które zezwalają na aborcję lub eutanazję lub je promują, stwierdza, że istnieje „poważny i wyraźny obowiązek przeciwstawienia się im przez sprzeciw sumienia. [...] Niesprawiedliwe prawo, takie jak prawo zezwalające na aborcję lub eutanazję, nigdy nie może być uznane za godne przestrzegania lub promowania przez udział w kampanii propagandowej na rzecz takiego prawa lub przez głosowanie za nim” (nr 73). Chrześcijanie mają „poważny obowiązek sumienia, aby formalnie nie brać udziału w praktykach, które, nawet jeśli są dozwolone przez ustawodawstwo cywilne, są sprzeczne z prawem Bożym. Z moralnego punktu widzenia nigdy nie jest dozwolone formalne współdziałanie w złu. [...] Współpracy tej nie można nigdy usprawiedliwiać ani powoływaniem się na poszanowanie wolności innych, ani odwoływaniem się do faktu, że prawo cywilne na to zezwala lub wymaga” (nr 74).

3. Nie wszystkie kwestie moralne mają taką samą wagę jak aborcja i eutanazja. Na przykład, gdyby katolik miał się spierać z Ojcem Świętym w sprawie stosowania kary śmierci lub decyzji o rozpoczęciu wojny, nie zostałby z tego powodu uznany za niegodnego przyjęcia Komunii Świętej. Chociaż Kościół nawołuje władze cywilne, aby szukały pokoju, a nie wojny, oraz aby stosowały dyskrecję i miłosierdzie w wymierzaniu kar przestępcom, nadal można chwycić za broń w celu odparcia agresora lub zastosować karę śmierci. Nawet wśród katolików może istnieć uzasadniona różnorodność opinii na temat prowadzenia wojny i stosowania kary śmierci, ale nie w odniesieniu do aborcji i eutanazji.

4. Oprócz indywidualnego osądu, czy jest się godnym przyjąć Eucharystię, szafarz Komunii może znaleźć się w sytuacji, w której będzie musiał odmówić komuś udzielenia Komunii, np. w przypadku ogłoszonej ekskomuniki, interdyktu lub upartego trwania w jawnym grzechu ciężkim (por. kan. 915).

5. W odniesieniu do ciężkiego grzechu aborcji lub eutanazji, gdy formalna współpraca danej osoby staje się oczywista (rozumiana w przypadku polityka katolickiego, jako konsekwentne prowadzenie kampanii i głosowanie w sprawie prawa do aborcji i eutanazji), powinien spotkać się z nim jego pasterz, pouczając go o nauczaniu Kościoła, informując go, że nie jest właściwe by przystępował do Komunii Świętej, dopóki nie usunie obiektywnej sytuacji grzechu, i ostrzegając, że w przeciwnym razie odmówi mu Eucharystii.

6. Kiedy „te środki ostrożności nie przyniosłyby skutku lub nie były możliwe”, a osoba, o której mowa, z uporem podeszłaby do przyjęcia Najświętszej Eucharystii, szafarz Komunii Świętej musi odmówić Komunii (por. Deklaracja Papieskiej Rady ds. Tekstów Legislacyjnych „Komunia Święta i rozwiedzeni katolicy w ponownych związkach cywilnych” [2002], nr 3-4). Ta decyzja, właściwie mówiąc, nie jest sankcją ani karą. Szafarz Komunii Świętej również nie ocenia subiektywnej winy osoby, ale raczej reaguje na publiczną niegodność osoby do przyjęcia Komunii Świętej z powodu obiektywnej sytuacji grzechu.

[N.B. Katolik byłby winny formalnej współpracy ze złem i niegodny przyjęcia Komunii Świętej, gdyby celowo głosował na kandydata właśnie z powodu jego przyzwolenia na aborcję i / lub eutanazję. Kiedy katolik nie podziela stanowiska kandydata na rzecz aborcji i / lub eutanazji, ale głosuje na tego kandydata z innych powodów, uznaje się to za zdalną współpracę materialną, na którą można zezwolić w przypadku istnienia proporcjonalnych powodów.]

Źródła: ekai.pl, vatican.va, dorzeczy.pl

Dziękujemy za przeczytanie artykułu. Jeśli chcesz wesprzeć naszą działalność, możesz to zrobić tutaj.

1 / 1

reklama