Na skutek rozszerzającej się przemocy i chaosu w północno-wschodniej Nigerii, w Czadzie, Kamerunie oraz Nigrze zamknięto około tysiąca szkół.
Ponad dwa miliardy euro przyznano na rzecz regionu Jeziora Czad, który został dotknięty poważnym kryzysem środowiskowym i społecznym, dodatkowo spotęgowanym aktami przemocy ze strony ekstremistów islamskich z ugrupowania Boko Haram, podczas Międzynarodowej Konferencji w Berlinie.
Według danych Organizacji Narodów Zjednoczonych w ostatnich 50 latach poziom wód Jeziora Czad obniżył się o cztery metry powodując ogromne straty finansowe i poważne problemy życiowe dla ponad 40 milionów osób. Istnieje duże ryzyko, że 3,5 miliona dzieci w nadchodzącym czasie zostanie pozbawionych możliwości nauczania.
Na skutek rozszerzającej się przemocy i chaosu w północno-wschodniej Nigerii, w Czadzie, Kamerunie oraz Nigrze zamknięto około tysiąca szkół. Dyrektor Narodowego Programu Nauczania Katolickiego w Czadzie, o. Achille Djimwoi Teldjim podkreśla, że w jego kraju wielkim problemem są strajki, bezwładność struktur oraz brak persolenu nauczającego. Nieco inna jest sytuacja w Kamerunie, który od 2016 r. przeżywa poważny kryzys społeczno-polityczny w południowo-zachodnim oraz północno-zachodnim rejonie kraju.
- Sytuacja znacznie pogorszyła się z powodu roszczeń ze strony związkowców oraz syndykatu adwokatów. Rząd republiki podjął się realizacji żądań na miarę swoich możliwości, ale pojawiły się kolejne oczekiwania na skutek eskalacji dążeń separatystycznych w Kamerunie - mówi sekretarz ds. edukacji w Kamerunie, opat Benoit Marie Ndongo Andegue. -Szkoły publiczne i prywatne zostały sprowadzone do roli zakładników. Dodatkowo jest coraz więcej przemocy skierowanej przeciwko uczniom i nauczycielom. Wiele szkół i internatów spłonęło. Panuje wielki strach wśród mieszkańców tych dwóch regionów. Wielu rodziców przepisało swoje dzieci do szkół w części francuskojęzycznej. Duża ilość szkół została zamkniętych, ponieważ panuje atmosfera dużego strachu.
Klimat jaki trwa w Kamerunie spowodowany jest stanem rzeczy, który można nazwać „wojną asymetryczną”, a więc wojną, w której przeciwnik nie ma oblicza. Odnosi się wrażenie, że ktoś wykorzystuje sytuację, aby zasiewać w społeczeństwie strach i panikę.
źródło: vaticannews.va