W Nikaragui kolejny ksiądz został zaatakowany przez zakapturzonych napastników, którzy najpierw go pobili, a potem związali i okradli. Do zdarzenia doszło w mieście León, 100 km na północny-zachód do stolicy Managui.
Jak podaje rzecznik prasowy tamtejszej diecezji, trudno stwierdzić, czy do ataku doszło w wyniku całej serii innych tego typu zdarzeń z powodu kryzysu społeczno-politycznego. W wielu sytuacjach duchowni nikaraguańscy są bowiem uważani za grupę stojącą w opozycji do urzędującego prezydenta Daniela Ortegi, który oskarża episkopat o współpracę w domniemanym zamachu stanu. Stąd wielu duchownych, w tym także biskupi, stało się obiektem fizycznych i werbalnych ataków, a nawet grożono im śmiercią. Także niektóre świątynie zostały sprofanowane przez prorządowe bojówki.
Od kwietnia tego roku, kiedy kryzys w Nikaragui zaczął narastać, zginęło tam ponad 400 manifestantów, którzy domagają się ustąpienia prezydenta rządzącego od 11 lat. Nastawienie rządu do manifestantów zmieniło się. Początkowo ignorowano te wydarzenia. Obecnie ludzie są zastraszani. Policja i wojsko chodzi od domu do domu, szukając osób, które brały udział w protestach i wtrącają je do więzienia.
Źródło: www.vaticannews.va