Turcja zapowiada wojnę z kurdami w Syrii. Wkroczenie wojsk na wschód od Eufratu możliwe jest w każdym momencie. „Najbardziej ucierpią na tym najmłodsi. Ich dzieciństwo już teraz pełne jest goryczy, udręki i troski” – powiedział maronicki arcybiskup Damaszku, Samir Nassar.
Tureckie władze zapowiadają stworzenie „bezpiecznego obszaru na północy kraju, sprzyjającego powolnemu powrotowi syryjskich uchodźców”. Zdaniem prezydenta Turcji, Recepa Erdogana, jest to niezbędne, aby wyeliminować zagrożenie ze strony kurdyjskich Ludowych Jednostek Samoobrony, które Ankara uważa za terrorystów.
Według organizacji pomocowych, po ofensywie armii syryjskiej w Idlibie, ostatniej twierdzy dżihadystów w kraju, kolejna operacja wojskowa grozi otwarciem nowego frontu i zaostrzeniem kryzysu humanitarnego. Zdaniem abp Samira Nassara, najbardziej ucierpią najmłodsi.
„Przed rozpoczęciem wojny, w 2011 roku, syryjskie dzieci patrzyły na życie z wielką radością i nadzieją: teraz te same twarze wyrażają udrękę, gorycz i niepokój” – powiedział arcybiskup Damaszku. „Znów czeka je strach przed śmiercią rodziców, przyjaciół i sąsiadów, destabilizacja życia codziennego i przymusowy exodus oraz niepokój w obliczu ogromnej przemocy bez miłosierdzia” – dodał maronicki hierarcha.
Uważa on, że nadzieję na przyszłość najmłodszych syryjczyków zniszczy zrujnowanie szkół, upadek systemu edukacji i mnożące się problemy społeczne, które w trakcie wojny są czymś zwyczajnym, a które powodują rozbicie rodzin. „Mówi się o polityce, ale nikt nie myśli o dzieciach, które są światu obojętne, zapomniane i porzucone. To absolutny brak solidarności w obliczu nędzy i ogromnego ubóstwa. Nikt nie myśli o ich przyszłości” – powiedział arcybiskup Damaszku.
Źródło: www.vaticannews.va