„Tam gdzie jest spokój i sytuacja się ustabilizowała ludzie masowo uczestniczyli w wydarzeniach Wielkiego Tygodnia. Widać było w nich ogromną radość” – mówi pracujący w Republice Środkowoafrykańskiej bp Mirosław Gucwa.
Tarnowski misjonarz zauważa, że w kraju wzrasta nadzieja na pokój, wciąż jednak działają zbrojone grupy rebelianckie, a tysiące ludzi przebywa w obozach dla uchodźców.
Porozumienie pokojowe podpisane między rządem a wszystkimi działającymi w tym afrykańskim kraju ugrupowaniami rebelianckimi zaczyna wydawać pierwsze nieśmiałe owoce. W regionach, gdzie jeszcze przed rokiem dochodziło do ataków na chrześcijan, tym razem Wielki Tydzień przebiegł spokojnie. „Ludzie coraz częściej wracają do wiosek opuszczonych w czasie rebelii. Potrzebują jednak pomocy w odbudowie domów, a także wsparcia żywnościowego i medycznego” – mówi bp Gucwa.
“Jeśli chodzi o pracę duszpasterską, o sytuację Kościoła, to w czasie ubiegłego roku były regiony, gdzie rzeczywiście ludzie przeżywali swoją Kalwarię. Po podpisaniu porozumienia pokojowego między rządem a rebeliantami sytuacja trochę się ustabilizowała – mówi Radiu Watykańskiemu bp Gucwa. – Aktualnie mniej jest takich regionów, gdzie chrześcijanie byliby narażeni na takie cierpienie, jak w minionych latach. Miejmy nadzieję, że ta sytuacja będzie się polepszała chociaż biorąc pod uwagę to, jak skomplikowana jest sytuacja polityczna w Republice Środkowoafrykańskiej, to praktycznie w każdej chwili może się coś jeszcze zmienić, dlatego że rebelianci ciągle są uzbrojeni, ciągle są obecni. Są jeszcze diecezje, w których dużo ludzi pozostaje w obozach dla uchodźców. Ich domy zostały zniszczone, spalone jeśli chodzi więc o jakość życia, to nadal tysiące ludzi żyje w warunkach bardzo prymitywnych. Niektóre z obozów znajdują się na terenie parafii, misji. Obecni są tam cały czas księża, siostry zakonne, świeccy wolontariusze zaangażowani w Caritas. Na ile możemy cały czas pomagamy. W każdym razie nadzieja wróciła w serca ludzi i zbiegło się to z Wielkanocą.”