Sytuacja stała się całkowicie nie do zniesienia dla ludności po wprowadzeniu przepisów zmierzających do powstrzymania pandemii. Pilnie potrzebna jest pomoc żywnościowa dla licznych zubożałych rodzin, ale także środki higieniczne.
Po zarejestrowaniu 5 marca pierwszego przypadku infekcji wirusem COVID-19 w Betlejem, już następnego dnia region został całkowicie odizolowany, a 10 dni później cały Zachodni Brzeg Jordanu. Wiele tysięcy Palestyńczyków zatrudnionych jako robotnicy jednodniowi lub w niepewnych warunkach pracy w Izraelu lub Palestynie, za jednym zamachem utraciło pracę. Wszyscy powracający z Izraela musieli przejść dwutygodniową kwarantannę.
Pierwsze tygodnie pozostawania w domu ludność przetrwała dzięki solidarnej pomocy w dużych rodzinach, a także pomocy kościołów i meczetów, ale teraz wszystkie lokalne zasoby zostały wyczerpane. „Rodziny nie mają żadnych oszczędności, a mężczyźni nie mogą szukać innej pracy na Zachodnim Brzegu ze względu na godzinę policyjną”, poinformowała s. Tighe. Sytuacja jest dramatyczna na przykład w Betlejem, gdzie ludność żyje prawie wyłącznie z turystyki, a ta obecnie całkowicie się załamała.
Inny problem to przepełnione mieszkania. W domach pozostają dzieci, bo szkoły są zamknięte. Powstają coraz większe napięcia, coraz częściej dochodzi do przemocy domowej. „W tej sytuacji najbardziej cierpią kobiety: z jednej strony muszą się opiekować dziećmi, co w ciasnych i zaludnionych mieszkaniach jest bardzo trudne, z drugiej - cierpią na skutek przemocy ze strony swoich mężów, niejednokrotnie przeżywających depresję, gdyż nie są w stanie utrzymać swoich rodzin”, opowiada zakonnica.
Ludność boleśnie odczuła też inny fakt: pomagające dotychczas Palestyńczykom ONZ-owskie dzieło pomocy uchodźcom UNRWA zawiesiło swoją działalność, gdyż USA oraz inne kraje przestały wpłacać swoje składki.
Caritas w Jerozolimie próbuje zaopatrzyć najbiedniejsze rodziny przynajmniej żywność i środki higieny. S. Bridget tłumaczy, iż paczki ze środkami higieny są ważne dlatego, że jeśli rodziny mają trochę pieniędzy, to oczywiście przeznaczają je głównie na jedzenie. Na higienę nic im nie zostaje, a to przyczyna się do rozprzestrzeniania się koronawirusa.
Caritas Jerusalem powstała w 1967 roku po zakończeniu wojny sześciodniowej. Organizacyjnie podlega Łacińskiemu Patriarchatowi Jerozolimy, działa we wschodniej Jerozolimie, na Zachodnim Brzegu Jordanu i w Strefie Gazy. Każdego roku z różnych form pomocy jerozolimskiej Caritas korzysta około 30 tys. osób. Pomoc ze strony tej instytucji katolickiej otrzymują w równym stopniu chrześcijanie i muzułmanie. Jednym z partnerów projektów jest austriacka ICO.
Jerozolimska Caritas prowadzi różnorodną działalność. Jeszcze przed wybuchem pandemii koronawirusa zajmowała się m.in. opieką medyczną. W ramach projektu mikrokredytów Palestyńczycy na Zachodnim Brzegu mogli zakładać małe firmy lub modernizować swoje gospodarstwa rolne. Prowadzone są też kursy dla kobiet, np. krawieckie.
Szczególne miejsce w działaniach Caritas zajmuje młodzież. Organizowane są dla niej różnorodne formy spędzania wolnego czasu, w tym obozy dla dzieci i młodzieży oraz inne regularne spotkania. Caritas Jerusalem nie zapomina też o ludziach starszych, dla których m.in. prowadzi dom opieki na Zachodnim Brzegu Jordanu.
ts / Jerozolima