We Francji dobiega końca dochodzenie niezależnej komisji badającej przypadki wykorzystywania seksualnego w środowisku kościelnym. Została ona powołana w 2018 r. na wniosek episkopatu i Konferencji Zakonników i Zakonnic we Francji, ale sam Kościół nie miał wpływu na prowadzenie dochodzenia.
Wyniki prac komisji mają zostać ogłoszone we wtorek.
Jak zauważa prof. Marie-Jo Thiel z uniwersytetu w Strasburgu, powołanie niezależnej komisji to zwieńczenie wysiłków podejmowanych przez Kościół we Francji już od 20 lat. Najważniejszym osiągnięciem komisji jest faktyczne wsłuchanie się w głos ofiar. Wykonano ogromną i bardzo trudną pracę, dramatyczną zarówno dla ofiar, jak i tych, których się z nimi spotykali – mówi prof. Thiel.
„Już w roku 2000 zaczęto zdawać sobie sprawę problemu nadużyć. Powołano też wtedy komisję, której byłam członkiem. Pamiętam, jak bardzo to wszystko było szokujące i gorszące. Pamiętam spotkanie z biskupami, ich reakcje. Wydawało się im to wszystko mało wiarygodne. Jednakże to właśnie wtedy zrozumieli, że przenoszenie księży z miejsca na miejsce nie jest rozwiązaniem. To wtedy zdali sobie sprawę, że jest to bardzo złożony problem, że jest to coś potwornego, co szkodzi też Kościołowi. Dlatego w listopadzie 2000 r. wydali deklarację, w której jednoznacznie zapewnili, że od tej pory niczego już nie będą ukrywać i że wszystkie przypadki będą zgłaszane do prokuratury. To był pierwszy etap. Następnie przygotowano wytyczne dotyczące walki z pedofilią. Były one wydawane wielokrotnie i okazały się bardzo ważne nie tylko dla samego Kościoła, gdzie były masowo rozpowszechniane, ale również w społeczeństwie. Episkopat wykonał więc solidną pracę i co roku na nowo podejmował tę kwestię, ale nie zdawał sobie jeszcze w pełni sprawy ze szkody, jaka została wyrządzona ofiarom. To się zmieniło dopiero przed pięciu laty. Z czasem ofiary zostały zaproszone do Lourdes na obrady episkopatu. I to stało się nowym punktem wyjścia, który położył podwaliny pod prace tej niezależnej komisji pod kierunkiem Jean-Marca Sauvé” – mówi.