Włoska Caritas zaprezentowała po raz siódmy raport na temat toczących się na świecie konfliktów zbrojnych o dużej intensywności. W 2020 r. na świecie trwało 21 takich wojen, czyli o sześć więcej niż w roku poprzednim.
Wśród krajów ogarniętych najpoważniejszymi konfliktami znalazł się Jemen, Syria i Sudan Południowy.
W raporcie nie uwzględniono np. niezwykle krwawej wojny w etiopskim regionie Tigraj, ponieważ wybuchła ona dopiero w lutym bieżącego roku. Z kolei licząc wszystkie zanotowane kryzysy i eskalacje przemocy, nie tylko te najbardziej intensywne, w 2020 r. doszło łącznie do aż 359 konfliktów.
Raport pokazuje niepokojące zjawisko błędnego koła napędzanego przez machinę wojenną. „Konflikty rodzą się z braku równowagi społecznej, znaczących nierówności, różnic w dostępie do zasobów oraz słabej możliwość egzekwowania praw człowieka. Wojna jednak jeszcze pogłębia te zjawiska i sama dla siebie jest paliwem” – wyjaśnia Paolo Beccegato, szef działu międzynarodowego włoskiej Caritas, jeden ze współautorów raportu. Zaznacza on, że w tym znaczeniu niepokojący jest wzrost liczby osób potrzebujących pomocy humanitarnej. Ludzi dotkniętych tym problemem było w ubiegłym roku o 40 proc. więcej niż w latach poprzednich.
„Wspólnota międzynarodowa, ONZ i Unia Europejska oświadczyły, że nie są w stanie dotrzeć do ponad 165 mln osób potrzebujących pomocy humanitarnej, podczas gdy całkowita liczba ludności potrzebującej takich interwencji wynosi 235 mln, a więc 75 mln osób pozostaje nieobjętych pomocą instytucjonalną – powiedział Paolo Beccegato. – Pokazaliśmy, że nierówności społeczne mają ogromne znaczenie w powstawaniu konfliktów, jest to więc niepokojące zjawisko. Trzeba z nimi walczyć, aby okiełznać społeczny gniew, który może wybuchnąć w postaci wojny. Czynnikami, które również powodują konflikty są: ubóstwo, zmiany klimatyczne i handel bronią. Ubóstwo i wojna są ze sobą ściśle powiązane, najbiedniejsze kraje świata są w stanie wojny lub dopiero z niej wyszły”.
W ciągu ostatniej dekady ponad dwukrotnie wzrosła liczba uchodźców i przesiedleńców, do rekordowych 82 mln. W skali globalnej odnotowano mniejszą ilość aktów przemocy politycznej, jednak w połowie badanych państw nastąpił ogólny jej wzrost. Pomimo rosnącego znaczenia militarnych podmiotów prywatnych, takich jak niepaństwowe milicje, organizacje paramilitarne, uzbrojone gangi czy prywatne firmy wojskowe, za większość przemocy na świecie (52 proc.) nadal odpowiadają rządy.
Zdaniem autorów raportu w celu ograniczenia konfliktów niezbędna jest polityka redukcji zbrojeń i zwalczanie ubóstwa. Podkreślają oni również konieczność szerszego informowania opinii publicznej o trwających konfliktach. Badania pokazały bowiem, że co drugi Włoch nie zdaje sobie sprawy, że na świecie toczą się jakiekolwiek wojny.