Indonezja jest przykładem możliwości budowania braterstwa między wyznawcami różnych religii

„Ludzie często pytają, jak to jest żyć w kraju o większości muzułmańskiej. Odpowiadam im prosto: jesteśmy tutaj szczęśliwi i zapraszamy, by nas odwiedzić i doświadczyć tutejszej atmosfery” – mówi kard. Ignatius Suharyo arcybiskup Dżakarty w wywiadzie dla Radia Watykańskiego.

Purpurat zaznacza, że jego kraj jest miejscem wyjątkowej i wieloletniej współpracy między religiami.

Ostatnim wyrazem tej kooperacji było spotkanie R20, jedno z wydarzeń pobocznych szczytu G20, które zgromadziło liderów różnych religii. Co ciekawe, zostało ono przygotowane przez departament ds. religii rządu indonezyjskiego. Kardynał podkreśla, że obecne władze bardzo starają się o współpracę z przedstawicielami różnorodnych wyznań.

Indonezja jest potężnym państwem, liczącym ponad 230 mln obywateli. Większość populacji to muzułmanie tradycji sunnickiej. Chrześcijanie stanowią prawie 11 proc. ludności, z czego jedna trzecia to katolicy. W kraju żyją także liczne społeczności hinduskie i buddyjskie. Kard. Suharyo zaznacza, że choć dochodzi do napięć, a nawet do ataków terrorystycznych w imię religii, to jednak dominuje współpraca i wzajemna życzliwość.

„Kościół katolicki w Indonezji od dwudziestu lat ma ten sam cel: „chcemy budować autentyczne braterstwo”. I ten ideał jest podzielany także przez przywódcę największej organizacji muzułmańskiej oraz przez liderów innych wyznań. Nie wiem, jak współpraca wygląda w wymiarze globalnym, ale w Indonezji jest dla mnie jasne, że religie współpracują. W preambule naszej konstytucji jest napisane, że Indonezja stara się promować pokój na świecie. Staramy się wykreślić z naszego słownika dychotomię mniejszość-większość, ponieważ wszyscy jesteśmy obywatelami Indonezji. To jest podstawa. Oczywiście świat Islamu jest bardzo różnorodny. Z najliczniejszą organizacją muzułmańską nie mamy żadnych trudności. Największym problemem jest całkiem spora grupa ludzi, którzy używają religii do celów politycznych. Dla mnie jest to szatańskie, ponieważ to zaprzepaszcza wszelki wysiłek zmierzający do budowania prawdziwego braterstwa. Ci ludzie chcą władzy i wykorzystują religię, by zdobyć serca ludzi. Obserwowaliśmy to zjawisko w Dżakarcie w 2017 r. i obawiamy się, że może ono powrócić w 2024 r.“

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama