Kirk Cameron na Marszu dla Życia: sześcioro moich dzieci i moja żona zawdzięczają życie pro-liferom!

Podczas Marszu dla życia, który odbył się 21 stycznia w Waszyngtonie i wielu innych amerykańskich miastach, występowało wiele znanych osób. Jedną z nich był aktor, Kirk Cameron.

Aktor i producent filmów pro-life Kirk Cameron przemawiał na 49. marszu dla życia 21 stycznia, dzieląc się osobistymi spostrzeżeniami na temat tego, dlaczego jest pro-liferem i przypominając chrześcijanom broniącym życia, że wykonują oni Boże dzieło.

Zaczął od pytania: „Dlaczego tu jesteśmy?”. „Biblia – księga, która zbudowała Amerykę – mówi, że ci, którzy nienawidzą Boga, kochają śmierć, my jednak jesteśmy rodziną wiary. Kochamy Boga, dlatego kochamy życie. I nasza nadzieja nie jest w Białym Domu. Nie jest w Kongresie. Nasza nadzieja nie leży w ludziach, którzy nami rządzą, ani w prawach, które ustanawiamy w tym narodzie. Nasza nadzieja jest w mocy Boga działającej w sercach jego ludu.”

Cameron wyjaśniał dalej, że kwestia życia jest dla niego sprawą wybitnie osobistą. Jego żona, Chelsea, która występowała z nim w programie telewizyjnym „Growing Pains” z lat 80-tych, niemal stała się ofiarą aborcji. Cameron wyjaśnił: „matce Chelsea zabrakło jednej wizyty u lekarza, aby moja żona się nie urodziła.” Dodał także: „nasza pierwsza czwórka dzieci jest adoptowana. Tak niewiele brakowało, aby w ogóle ich nie było, a gdyby moja żona Chelsea się nie urodziła, nie byłoby też dwójki naszych naturalnie urodzonych dzieci. Tak więc moja szóstka dzieci i moja żona są tutaj dzięki kochającym, współczującym i odważnym ludziom, takim jak wy, którzy maszerują dzisiaj na Marszu dla Życia.”

Cameron podzielił się klipem ze swojego nadchodzącego filmu pro-life „Lifemark”, który jest oparty na prawdziwej historii. Film podkreśla człowieczeństwo życia w łonie matki i piękno adopcji. Przypomniał również, że aby skończyły się aborcje, nie wystarczy coroczny marsz dla życia, ale potrzebna jest ciągła walka.

„Będziemy maszerować razem tego popołudnia, ale po zakończeniu tego dnia chcę, abyśmy wszyscy pamiętali o wykonywaniu rozkazów, które zostały nam dane przez naszego naczelnego dowódcę, który mieszka w niebiosach” – powiedział Cameron. „Jego rozkazy są ważniejsze niż wszystkie inne nakazy. Nakazy przychodzące z nieba przypominają nam, abyśmy postępowali sprawiedliwie, miłowali miłosierdzie i chodzili pokornie z naszym Bogiem. To właśnie będziemy robić tego popołudnia i jestem dumny, że mogę być z wami.”

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama