Franciszek: „Na razie nie myślę o rezygnacji, choć biorę pod uwagę taką możliwość”

Zakończyła się 37. podróż apostolska Franciszka do Kanady. Rano papież powrócił do Rzymu. Wrażeniami z podróży podzielił się z dziennikarzami na pokładzie samolotu. Nie unikał także trudniejszych kwestii. Odpowiedział m.in. na pytania dotyczące starego i nowego kolonializmu, niemieckiej drogi synodalnej, możliwych zmian w doktrynie katolickiej oraz roli kobiet w Kościele. Pytany o możliwą rezygnację zaznaczył, że na razie o tym nie myśli, choć bierze pod uwagę taką możliwość.

Nawiązując do cierpień rdzennej ludności Kanady, które zrodziły się z mentalności kolonialnej, w czasie podniebnej konferencji prasowej pytano papieża o współczesny kolonializm, który przybiera cechy kolonizacji ideologicznej. „Dzisiejsze kolonializmy mają ten sam schemat, co dawniejsze, ich autorzy myślą tak: kto nie idzie naszą drogą, ten jest gorszy” – mówił Ojciec Święty.

Współczesny kolonializm ideologiczny to poważne zagrożenie

„Ta doktryna kolonializmu jest zła, niesprawiedliwa i niestety jest stosowana nawet dzisiaj, choć może w białych rękawiczkach. Biskupi z pewnych krajów mówili mi, że kiedy ich rząd prosi o kredyt jakąś organizację międzynarodową, to ona stawia mu iście kolonialne warunki prawne, które zmuszają kraj i jego mieszkańców do korekty sposobu życia. Niestety na Zachodzie zawsze istniało to zagrożenie, ta mentalność, że jesteśmy lepsi, a tubylcy się nie liczą. To poważne zagrożenie i dlatego musimy nad sobą pracować. Dowodem na to, że kolonializm istnieje współcześnie jest choćby sytuacja ludu Rohindża w Birmie. Są uważani za gorszych, nie mają nawet prawa do obywatelstwa. To się dzieje dzisiaj.“

Kanadyjska Komisja Prawdy i Pojednania określiła działania systemu szkół rezydencjalnych jako „kulturowe ludobójstwo”. Dziennikarze dopytywali Franciszka, dlaczego w żadnej ze swoich homilii nie użył tego słowa.

W Kanadzie dokonało się kulturowe ludobójstwo

„To prawda, nie użyłem tego słowa, nie przyszło mi do głowy, ale opisałem ludobójstwo i prosiłem o wybaczenie za ten proceder, którego nie można określić inaczej niż ludobójstwem. Potępiłem odbieranie dzieci rodzicom, destrukcję kultury, sztuczne modyfikacje tradycji i całej kultury. To prawda, że literalnie nie użyłem słowa «ludobójstwo», ale rzeczywistość, którą opisałem, można tak określić. Spokojnie możecie mówić, że powiedziałem, iż było to ludobójstwo.“

Przed podróżą do Kanady papież zapowiedział, że ta wizyta będzie również testem dla jego zdrowia przed kolejnymi pielgrzymkami. Obecni na pokładzie samolotu dziennikarze dopytywali więc o samopoczucie Franciszka i o to, czy jest gotowy na kolejne podróże apostolskie.

Biorę pod uwagę możliwość rezygnacji

„Nie dam rady podróżować w takim tempie, jak wcześniej. W moim wieku i przy moich ograniczeniach, muszę się bardziej oszczędzać, by dalej służyć Kościołowi. Oczywiście biorę pod uwagę możliwość ustąpienia, mówię to, z całą szczerością, to żadna katastrofa, można zmienić papieża, nie ma problemu. Jednak póki co, muszę ograniczać zbędny wysiłek. Operacja nie jest wskazana w moim przypadku. Lekarze mówią, że da się to zrobić, ale istnieje problem znieczulenia. Dziesięć miesięcy temu przeszedłem ponad sześciogodzinną operację pod narkozą i nadal są tego ślady… Nie ma żartów z narkozą. Oczywiście będę starał się nadal podróżować i być blisko ludzi, bo wierzę, że w ten sposób powinienem służyć. Nie potrafię powiedzieć więcej, mam nadzieję… Tak jak powiedziałem, chciałbym pojechać na Ukrainę. Zobaczymy, co zastanę po powrocie do domu. Do Kazachstanu, na ten moment, jak sądzę, pojadę, to spokojna podróż, bez konieczności częstego przemieszczania się, to przecież kongres religii. Na razie wszystko zgodnie z planem. Muszę też pojechać do Sudanu Południowego i Demokratycznej Republiki Konga, ale to w przyszłym roku, bo teraz jest tam pora deszczowa. Mam dużo dobrych chęci, ale zobaczymy, co «powie noga».“

Przed wyjazdem do Rzymu Papież Franciszek jak zwykle spotkał się ze swoimi współbraćmi, kanadyjskimi jezuitami. W wywiadach wielokrotnie przyznawał, że nadal czuje się jezuitą. Dziennikarze dopytywali, czy wobec tego, może przejść na emeryturę, jak każdy członek Towarzystwa Jezusowego.

Jezuita zawsze musi wypełniać wolę Pana

„Jezuita stara się, nie zawsze to robi, ale stara się, wypełniać wolę Pana. Papież-jezuita musi robić to samo. Jeśli Pan mówi «idź naprzód», to idziesz naprzód, jeśli Pan mówi «idź do kąta», to idziesz do kąta. To Pan jest tym, który decyduje. Jeśli ktoś był chory czy zmęczony, św. Ignacy zwalniał go z modlitwy, ale nigdy z konieczności zrobienia rachunku sumienia. Nie chodzi w nim o grzechy, ale o wewnętrze poruszenia. Naszym powołaniem jest poszukiwanie Boga w wydarzeniach konkretnego dnia. Kiedy coś się wydarzyło, mam natchnienie, to muszę rozeznać, o co Pan mnie prosi. Może być tak, że zechce posłać mnie do kąta. On tu rządzi. Tak wygląda droga jezuity: żyć rozeznając i podejmując decyzje, czy to o wyborze pracy czy innego zaangażowania. Rozeznanie jest kluczem do naszego powołania. Dla Ignacego było to bardzo ważne, bo to właśnie rozeznawanie duchowe doprowadziło go do nawrócenia, a Ćwiczenia Duchowe to tak naprawdę szkoła rozeznawania. Jezuita musi być więc z powołania człowiekiem rozeznania, musi być otwarty na wszystko, czego Pan od niego żąda, to część naszej duchowości.“

W czasie swojego pontyfikatu papież Franciszek wiele mówi o braterstwie i dialogu, a także o Kościele słuchającym. „Tymczasem niedawno Stolica Apostolska opublikowała oświadczenie w sprawie niemieckiej drogi synodalnej, które ukazało się bez podpisu. Czy taki sposób komunikacji przyczynia się do budowania dialogu, czy w nim przeszkadza” – pytali dziennikarze.

W sprawie niemieckiej drogi synodalnej powiedziałem już wszystko

„Ten komunikat został wydany przez Sekretariat Stanu… Błędem było niepodpisanie go, ale to był błąd urzędowy, a nie wynikający ze złej woli. Jeśli chodzi o niemiecką drogę synodalną, to napisałem na ten temat list, zrobiłem to sam, po miesięcznej modlitwie, refleksji i konsultacjach. Powiedziałem już wszystko na ten temat i więcej nie zamierzam. W tym liście zawarte jest moje stanowisko. Pisząc go, pominąłem Kurię, w ogóle nie konsultowałem go z Kurią. Rozpocząłem własną drogę synodalną jako pasterz Kościoła, który szuka drogi, jako ojciec i jako wierzący. To jest moje przesłanie. Nie jest to łatwe, ale wszystko jest w tym liście.“

Franciszek został także zapytany o możliwość zmiany doktryny katolickiej w kwestii stosowania antykoncepcji.

Kościół, który nie rozwija się w myśleniu, cofa się

„Dogmaty i moralność cały czas podążają drogą rozwoju. Istnieje zasada, która w kwestiach moralnych i dogmatycznych jest bardzo pouczająca. Św. Wincenty z Lerynu mówił, że nauczanie Kościoła «utrwala się przez lata, rozszerza z czasem i udoskonala z wiekiem». Dlatego obowiązkiem teologów jest badanie, refleksja teologiczna. Nie można uprawiać teologii mając przed sobą twarde «nie». Rozwój teologiczny musi być otwarty, ale Magisterium Kościoła pomaga zrozumieć granice. Są różne głosy teologów, ale na końcu wypowiada się Magisterium. Myślę, że to jest jasne: Kościół, który nie rozwija swojego myślenia, cofa się. To jest problem wielu, którzy nazywają siebie tradycjonalistami. Tylko, że to nie tradycjonalizm, a wstecznictwo, odcięcie od korzeni. Tradycja, to żywa wiara zmarłych, a to wstecznictwo, które uważa się za tradycjonalizm, to martwa wiara żywych. Tradycja to inspiracja do pójścia naprzód w Kościele, a wstecznictwo, to cofanie się, zamknięcie. Gustav Mahler powiedział, że tradycja jest gwarancją przyszłości, nie muzealnym eksponatem. Jeśli tradycja równa się zamknięciu, to nie jest to tradycja chrześcijańska. Ona zawsze jest sokiem z korzeni, który prowadzi do przodu.“

Podczas zbliżającego się konsystorza, który odbędzie się pod koniec sierpnia, papież nałoży czerwone birety nowym kardynałom. Być może wśród nich znajdzie się następca Franciszka. Nawiązując do tego wydarzenia dziennikarze dopytywali papieża o to, jakie cechy powinien mieć jego następca.

Wybór mojego następcy zostawmy Duchowi Świętemu

„Nie odważyłbym się nigdy o tym myśleć. Duch Święty zrobi to lepiej niż ja, niż my wszyscy. Nie można wyobrazić sobie Kościoła bez Ducha Świętego. To on robi raban, jak w poranek Pięćdziesiątnicy, wzbudza różne charyzmaty, ale potem z tej różnorodności czyni harmonię. Św. Bazyli tak właśnie mówił o Duchu Świętym: On jest harmonią. Dlatego zostawmy to Duchowi Świętemu.“

Na zakończenie Ojciec Święty, dopytywany przez dziennikarzy, jeszcze raz podkreślił, że co do jego przejścia na emeryturę, uważa takie rozwiązanie za możliwe, ale na dziś nie bierze go pod uwagę.

Wiara powinna być przekazywana w dialekcie matczynym

„Drzwi są otwarte, to normalna opcja, ale na razie nie myślałem o tej możliwości. To nie znaczy, że nie pomyślę o niej jutro. Ale w tej chwili, szczerze mówiąc, nie. Ten wyjazd był trochę testem... To prawda, że w tym stanie ciężko myśleć o podróżach, muszę nieco zmienić styl podróżowania, zmniejszyć ilość wyjazdów, oczywiście odbyć te, które już są zaplanowane. Jednak zanim skończymy nasze spotkanie, chciałbym powiedzieć jeszcze jedną rzecz. Ta pielgrzymka była związana z postacią św. Anny. Podkreślałem, że wiara musi być przekazywana w macierzyńskim języku naszych babć. Wiara jest rodzaju żeńskiego i udział kobiet w jej przekazywaniu i rozwoju jest niebagatelny. To matka lub babcia uczy, jak się modlić, tłumaczy rzeczy, których dziecko nie rozumie w kwestii wiary. Tym, który przekazuje wiarę jest Kościół, a Kościół również jest rodzaju żeńskiego (w jęz. włoskim – przyp. red.), Kościół jest kobietą, jest matką. To ważniejsze niż jakakolwiek władza instytucjonalna. Tym językiem, którym musi być przekazywana wiara, posługują się kobiety.“

 

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama