Podsumowanie podróży do Bahrajnu, wojna na Ukrainie, sprawa biskupa Michaela Santiera oraz droga synodalna w Niemczech to główne tematy dialogu papieża Franciszka na pokładzie samolotu w drodze powrotnej do Rzymu.
Była to podróż spotkania, bo jej cel stanowił dialog międzyreligijny z islamem i dialog ekumeniczny z Patriarchą Bartłomiejem – tymi słowami podsumował Papież zakończoną wczoraj podróż apostolską do Bahrajnu. Na jej zakończenie w drodze powrotnej do Rzymu Franciszek odpowiadał na pytania dziennikarzy.
Mówiąc o rozwijającym się dialogu z islamem, Papież ujawnił nieznaną dotąd genezę jego przyjaźni z wielkim imamem uniwersytetu Al-Alzhar, która doprowadziła do wypracowania wspólnego dokumentu o ludzkim braterstwie.
Podczas konferencji prasowej w samolocie Papież zapewnił też o licznych staraniach Stolicy Apostolskiej na rzecz zakończenia wojny na Ukrainie. Zaznaczył, że on sam znalazł się pośrodku dwóch narodów, które darzy miłością.
Jedno z pytań dotyczyło sprawy francuskiego biskupa Michela Santiera, który w latach 90-tych, jeszcze jako kapłan dopuścił się nadużyć seksualnych i duchowych względem młodych mężczyzn. Spowodowało to jego przyśpieszoną rezygnację z urzędu, a następnie, w październiku ubiegłego roku nałożenie kar przez Stolicę Apostolską. Sprawa ta została jednak utajniona i ujawniono ją jedynie dzięki staraniom katolickiego tygodnika Famille Chretienne. Zapytany o potrzebę większej transparencji przy nakładaniu sankcji kanonicznych, Franciszek zapewnił, że Kościół jest zdecydowany walczyć z nadużyciami.
Papież został też zapytany o nowy rząd we Włoszech i problem migrantów, którzy docierają przez Morze Śródziemne. Franciszek po raz kolejny zauważył, że w tej sprawia muszą się porozumieć kraje Unii Europejskiej. Zastrzegł jednak, że prawdziwe rozwiązanie kryzysu migracyjnego nie leży w Europie, lecz w Afryce.
Ostatnie pytanie dziennikarzy dotyczyło sytuacji Kościoła w Niemczech, który jest wielki i zamożny, a przy tym co roku odchodzą z niego setki tysięcy wiernych. Nie mówiąc tego wprost, Papież odniósł się do trwającej tam Drogi Synodalnej.
„Niemieckim katolikom chciałbym powiedzieć: Niemcy mają wielki i piękny Kościół ewangelicki; nie chcę nowego Kościoła ewangelickiego, który nigdy nie dorówna pierwszemu; ale chcę Kościoła katolickiego, w braterstwie z ewangelickim. Czasami gubimy zmysł religijny ludu, świętego wiernego ludu Bożego i popadamy w dyskusje etyczne, dyskusje o koniunkturach, dyskusje, które mają konsekwencje teologiczne, ale nie mają podstawy w teologii. Co myśli święty wierny lud Boży? Jak odczuwa to święty lud Boży? Idźcie tam i poszukajcie, jak to jest, ta prosta religijność, którą znajdziecie u dziadków. Nie mówię, żeby wracać, nie; ale iść do źródła inspiracji w korzeniach. (…) Teraz wchodzimy w dyskusje etyczne, w dyskusje koniunkturalne, ale korzeniem religii jest policzek, który daje ci Ewangelia, spotkanie z żywym Jezusem Chrystusem: i stąd konsekwencje, wszystkie; stąd odwaga apostolska, stąd pójście na peryferie, nawet na moralne peryferie ludzi, aby pomóc; ale wychodząc od spotkania z Jezusem Chrystusem. Jeśli nie ma spotkania z Jezusem Chrystusem, będzie etyka przebrana za chrześcijaństwo. To właśnie chciałem powiedzieć, od serca.“