Matka ukraińskiego żołnierza: gdy on walczy, ja wspomagam go modlitwą

„Musimy się modlić za nasze dzieci walczące na froncie. One bronią swego domu, którym jest Ukraina i pokoju w całej Europie. Trzeba nadal czynić dzieła miłosierdzia” – mówi ukraińska matka.

Ojciec Święty przypomniał, że za pomocą broni nigdy nie osiągniemy bezpieczeństwa i stabilizacji, wprost przeciwnie będzie się nadal niszczyć wszelką nadzieję na pokój. Papież mówił o tym odnosząc się do krwawych starć między Izraelczykami i Palestyńczykami. Matkę Bożą prosił, by ulżyła cierpieniom umęczonej Ukrainy i wszystkich krajów zranionych wojnami i przemocą.

Do dramatycznej sytuacji na świecie Franciszek nawiązał w pozdrowieniach do pielgrzymów, którzy przybyli na plac św. Piotra na modlitwę maryjną. Przypomniał także o tym, że w wielu krajach świata, m.in. w Ukrainie, obchodzony jest Dzień Matki. Maryi, matce Jezusa zawierzył cierpienia wszystkich krajów doświadczonych wojną.

W modlitwie z papieżem uczestniczyła pani Lidia z Ukrainy, której 26-letni syn zgłosił się do armii na ochotnika. Dzień po wybuchu pełnoskalowej wojny powiedział matce, że czuje się w obowiązku chronić swą ojczyznę. „Mamo, jeśli my tego nie zrobimy, kto będzie za nas walczył” – usłyszała od syna. Od kiedy wyjechał na front kobieta szuka siły w modlitwie. „Musimy się modlić za nasze dzieci walczące na froncie. One bronią swego domu, którym jest Ukraina i pokoju w całej Europie. Musimy być duchowo silni, pokładać ufność w modlitwie, bo modlitwa przynosi spokój” – mówi Radiu Watykańskiemu kobieta. Dodaje, że z modlitwy czerpie siłę do dalszego działania, ją i inne matki wspierają też kapłani i siostry zakonne, którzy pozostali na Ukrainie. „Musimy modlić się i pracować, aby pomóc naszym dzieciom, a także osieroconym dzieciom, wielu rannym i tym żołnierzom, którzy w czasie walk stracili ręce, nogi i zdrowie. Trzeba nadal czynić dzieła miłosierdzia” – mówi ukraińska matka. Od wybuchu wojny tylko raz spotkała się z synem, gdy był na kilkudniowej przepustce, by zebrać siły.

Matka ukraińskiego żołnierza: gdy on walczy za ojczyznę, ja wspomagam go modlitwą

„To był moment radości, moment dzielenia się. Opowiadał o życiu wojskowych, jak pokonują trudności psychiczne. Mówił, że co jakiś czas przyjeżdża do nich kapelan i zostaje z nimi przez jakiś czas. Często sami żołnierze rozmawiają ze sobą, słuchają się nawzajem w przyjaznej i spokojnej atmosferze, uwalniając swoje emocje. A najciekawsze jest to, że wiele porzuconych zwierząt domowych - psów i kotów - trafiło do nich i z nimi zostało, bo czują miłość i szacunek – mówi papieskiej rozgłośni pani Lidia.

– Mój syn poprosił mnie o dwie rzeczy. Po pierwsze - zawsze ufać Bogu, a po drugie, ufać również wojsku, nie panikować, bo to pierwszy wróg. Powiedział mi: «Mamo, my, żołnierze chcemy widzieć naszą ojczyznę wolną, piękną i kwitnącą jak przed wojną. Dziękujemy, wam rodzice, za to, że nas wychowaliście, daliście nam możliwość nauki, podróżowania i poznawania wartości świata. Zaufajcie młodym, bo wszyscy młodzi mężczyźni i kobiety świadomie walczą w obronie swojego ukraińskiego domu.“

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama