Abp Szewczuk razem z działaczami społecznymi: nie wolno ustępować złu. Skutkiem byłoby jeszcze większe zło

Do nie ustępowania złu Rosji, które wpływa na umysły ludzi zaapelował do społeczności światowej arcybiskup większy kijowsko-halicki Światosław Szewczuk. Dołączył tym samym swój głos do apelu ukraińskich działaczy społecznych skierowanego do przywódców światowych

W wideo przesłaniu zwierzchnik Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego (UKGK) w 152. tygodniu od rozpoczęcia pełnej inwazji  Rosji na Ukrainę powiedział, że wzdłuż całej linii frontu wojska ukraińskie bohatersko odpierają potężne szturmy i ataki wojsk rosyjskich.

Zwrócił uwagę, że w zeszłym tygodniu intelektualiści, osoby publiczne, filozofowie i teologowie oraz ludzie kultury Ukrainy wystosowali list otwarty do społeczności międzynarodowej w sprawie sprawiedliwego zakończenia wojny. Dokument nosi tytuł „Nie można ustępować złu”.

„Ten apel przedstawicieli społeczeństwa obywatelskiego i Kościołów Ukrainy jest związany z naszą nadzieją, że w tym roku możemy położyć kres tej wojnie. Jednak na świecie istnieje wiele złudzeń co do tego, jak należy to zrobić. Dlatego ukraińscy intelektualiści, kierując się zasadami moralnymi, twierdzą, że niemożliwe jest znalezienie rozwiązania lub przepisu na sprawiedliwy i trwały pokój bez zajęcia się przyczynami wojny” – powiedział abp Szewczuk.

Podkreślił, że terytoria nie są ważne dla Rosji, ponieważ ma ich wiele.

„Okupując ukraińskie terytoria, bezlitośnie je niszczy, prowadząc wojnę na spalonej ziemi. Zamiast tego wróg stara się ingerować w wewnętrzne sprawy każdego państwa. Dlatego błędem będzie powstrzymanie tego zła, jeśli pozwolimy mu wejść do naszych umysłów - zniszczy ono nasz system polityczny, gospodarkę nowymi formami korupcji i będzie interweniować militarnie w setkach konfliktów na całym świecie. Nie powinniśmy ustępować złu - musi ono zostać powstrzymane. Razem możemy i musimy to zrobić” – powiedział zwierzchnik UKGK.

Przedstawiciele społeczeństwa obywatelskiego Ukrainy opublikowali otwarty apel do światowych przywódców i społeczności międzynarodowej, poświęcony kwestiom sprawiedliwego zakończenia wojny i ustanowienia trwałego pokoju.

Dokument został podpisany przez ponad 160 osób, w tym działaczy na rzecz praw człowieka, parlamentarzystów, dyplomatów, naukowców, znanych artystów, liderów największych stowarzyszeń biznesowych i różnych wspólnot religijnych (chrześcijańskich, muzułmańskich i żydowskich).

Pełny tekst apelu:

NIE USTĘPOWAĆ ZŁU

Nowy 2025 rok  przynosi Ukrainie i Europie wiele niepewności i nadziei, wynikających z próby znalezienia prostego rozwiązania złożonego problemu – jak zakończyć wielką wojnę. My, ukraińscy działacze społeczni i intelektualiści, zwracamy się do światowych przywódców i szerokiej społeczności międzynarodowej, aby podzielić się naszym spojrzeniem na przyszłe wyzwania i oczekiwania.

Przede wszystkim chcemy podkreślić, że głównym celem Rosji w tej wojnie nie jest zdobycie dodatkowych terytoriów. I tak ma ona już ogromne niezagospodarowane obszary, a gdy zagarnia nowe ziemie, systematycznie je zaniedbuje. Podobnie obecnie celem nie jest przywrócenie kontroli nad Ukrainą. Jest to tylko jeden z celów pośrednich.

Dla Rosji celem wojny jest złamanie obecnego porządku światowego. Dąży ona do odzyskania statusu supermocarstwa, które działa samowolnie i w myśl prawa silniejszego napada na swych sąsiadów, ingeruje w sprawy innych państw, dokonuje aktów terrorystycznych, wspiera reżymy autorytarne i nielegalne ugrupowania zbrojne na całym świecie. Nie ma w tym niczego przypadkowego, nie jest to kaprys Putina ani chwilowe „odchylenie od normalności”. Jest to część strategicznej kalkulacji. Właśnie dlatego trzy lata temu Putin wystosował ultimatum do Stanów Zjednoczonych i ich sojuszników w Europie, żądając powrotu do ustaleń z 1997 roku. Ukraina, ze względu na swoją historię i geografię, stała się kolejnym celem na drodze tych rewanżystowskich zamiarów.

Dla samej Ukrainy wojna ta ma charakter egzystencjalny. To wojna o samo istnienie narodu, społeczeństwa i państwa ukraińskiego. Wizje polityczne – ukraińska demokratyczna i rosyjska autorytarno-imperialna – z samej swej istoty wykluczają się wzajemnie. Oznacza to, że „zamrożenie” konfliktu na takiej czy innej linii demarkacyjnej nie doprowadzi ani do rozładowania napięcia, ani do ustanowienia trwałego pokoju. Dla Rosji takie zamrożenie stanie się przede wszystkim świadectwem słabości Zachodu i zachętą do dalszej agresji i wojen, w których przelana zostanie krew Europejczyków i Amerykanów. Trwały pokój nastanie dopiero wtedy, gdy Rosja, pod naciskiem Ukrainy i jej sojuszników, znajdzie się w obliczu kryzysu systemowego i porażki reżimu Putina. Jak dowodzi historia, tyranie są kruche.

Wojna ta nie ogranicza się do Ukrainy, a „kwestii ukraińskiej” nie rozwiąże się wyłącznie na płaszczyźnie stosunków ukraińsko-rosyjskich. Jeśli przywódcy światowi zażądają od Ukrainy ustępstw terytorialnych i ograniczenia suwerenności bez skutecznych gwarancji bezpieczeństwa, będzie to w istocie oznaczać porażkę Ukrainy, która stanie się sygnałem dla Chin i innych rewizjonistów, że mogą zagarnąć to, czego chcą. Wojska północnokoreańskie pojawią się w różnych punktach zapalnych. Piractwo, blokowanie szlaków handlowych, ataki na systemy informatyczne i globalną komunikację osłabią światowy handel. Trwałe wysiłki na rzecz ograniczenia rozprzestrzeniania broni jądrowej zostaną zniweczone. Rosyjskie wpływy medialne, cyberataki, tajne operacje i mieszanie się w wybory w krajach demokratycznych podważą porządek światowy. A ewentualny upadek Ukrainy wywoła wielką falę uchodźców i otworzy Putinowi drogę dalej na Zachód.

Z drugiej strony skuteczne zakończenie agresji Rosji na Ukrainę może rozwiązać wiele problemów demokratycznego świata. Przegrana Rosji w jej zaborczej wojnie przeciwko Ukrainie przywróci porządek oparty na zasadach i współzależności odpowiedzialnych graczy. Wzmocnione zostaną bezpieczeństwo światowego handlu, światowe bezpieczeństwo jądrowe, energetyczne i żywnościowe. Reżymy i organizacje terrorystyczne na całym świecie stracą rosyjskie wsparcie i osłabną.

Dziś Ukraina daje czas demokratycznemu światu, aby mógł się zjednoczyć i wzmocnić. Ale czas ten nie jest nieskończony. Siły, stojące na straży pokoju, wolności i godności ludzkiej, winny przejść do natarcia. Ukraina i cały demokratyczny świat tylko razem mogą albo wygrać, albo poddać się i przegrać. Złudzenie pokoju za cenę hańby wielokrotnie przynosiło nową wojnę.

Siłą demokracji jest zdolność do uczenia się na błędach. Ukraina również torowała i nadal toruje sobie drogę do demokracji metodą prób i błędów. Płaci za to niezmiernie wysoką cenę. Każda i każdy z nas ma krewnych i przyjaciół, którzy stracili majątek, zdrowie, a nawet życie. Rozumiemy jednak, że cena wojny będzie jeszcze wyższa, jeśli nasi sojusznicy dadzą się zwieść złudzeniu powstrzymania wojny bez usunięcia jej przyczyn. I dotyczy to nie tylko Ukrainy, ale całego świata. Dlatego wzywamy naszych partnerów do szukania drogi wiodącej nie do ustępstw wobec agresora, ale do osiągnięcia wspólnego zwycięstwa.

Złu nie można ustępować. Musi ono zostać pokonane i ukarane w imię bezpiecznej przyszłości Ukrainy, Europy i całego świata.

Źródło: KAI

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama